poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Klamerka i weselej, czyli bańki, kino i impreza rocznicowa

Wczoraj wracaliśmy od moich rodziców, prosta droga... Godzina 17 z hakiem. Przed nami auto trzepnęło zwierzaka. Odbiło nam pod koła, Osobisty zahaczył o rowek, poczuliśmy, jak zwierzak przetacza się pod nami. Zatrzymaliśmy się, facet, co trącił też. Inne auta oczywiście, że nie, bo po co... Ech. Zając, zebraliśmy tylko na pobocze, bo już nie było co ratować. Facetowi rozbił ramkę do rejestracji, ale poza tym nic więcej się nie stało. Oczywiście dzieciakom wyjaśniliśmy, że czasem nie da się zahamować, bo ostatnio pytała, czemu ktoś nie hamował, jak była Kota na drodze.
W poniedziałek o 5 z hakiem zbieraliśmy Kotę, wczoraj po 17 zająca. Oby klamra się zamknęła.

W piątek przed całą akcją kotową był w Krakowie Festiwal Baniek Mydlanych. Pełna obaw o upał jednak wyszłam z domu, zapakowałam nas do busa i pojechaliśmy do Parku Jordana, gdzie mieliśmy się spotkać z Osobistym. On miał całe przyrządy do robienia baniek i ciuchy na przebrania, ja tonę picia. Bawiliśmy się cudownie, choć gorąco było przeokropnie. Bańki cudne, co chwilę wiaderka z płynem i patyki ze sznurkiem do użytku. Super zorganizowane, każdy mógł spróbować i się pobawić. Dzieciaki wyszły mokre, ale szczęśliwe. Potem jeszcze plac zabaw i do domu. A w domu bańki raz jeszcze, a co ;)

A niedziela to kino. W głowie się nie mieści. Bajka, animacja o emocjach u dzieci i dorosłych. Film trudny, ale nie da się zrobić łatwego filmu o emocjach. Najprościej, jak się da wyjaśnione co się dzieje w głowie dziecka podczas codziennych i tych mniej codziennych zdarzeń. Ciepła, wzruszająca, poruszająca opowieść o tym, że nie ma złych emocji. Dzieciaki patrzyły, jak zaczarowane, cały film wytrzymały. Ja wyszłam spłakana, Osobisty też się wzruszył. Czy to film dla takich maluchów? (przypominam, 3 lata i 7 miesięcy i rok i 8 miesięcy). Tak. Kolorowo, świetliście, prosto i zwyczajnie. Czy to film dla większych dzieci? Tak. Bo więcej zrozumieją, bo więcej zobaczą i dużo się nauczą. Czy to film dla dorosłych? Tak. Bo zobaczą, że dla dziecka ważna jest na raz jedna emocja. I że nie trzeba się ich wstydzić.

A w sobotę impreza rocznicowa.
Wniosek numer jeden: pół hektara działki to super powierzchnia dla 6 dzieci w wieku różnym.
Poza tym... W piątek zrobiłam ciasto, paluszki drożdżowe, ciasteczka z wróżbą (zgodnie z zeznaniami hit imprezy) i zaprawiłam mięso. Osobisty miał jechać po grilla takiego do zawieszenia nad ogniskiem, ale za ciężki się okazał. Sobota to sałatki i sprzątanie. O 14 byliśmy umyci i gotowi na gości. A, no zapomniałam, Osobisty pojechał uśpić dzieciaki, żeby wytrzymały, a ja umyłam podłogę, rozebrałam się, wrzuciłam dywanik do pralki i... czyściłam filtr, bo się leje :P Po powrocie Osobistego okazało się, że się wąż odkręcił i filtr mogłam zostawić w spokoju. :P
Przed 17 pierwsi goście, akurat chrzestny Syna, Osobisty zabrał go do lasu po standardowe patyki ;) Potem coraz więcej ludzi, rozpalamy ognisko, małego grilla... Wielkie ukłony dla Najśliczniejszej Kobiety na Imprezie za przybycie do naszego szalonego towarzystwa po raz pierwszy i nie wystraszenie się, a do tego za cudowny karczek. Wzięła grilla w swe ręce i wyczarowała cuda ze zwykłego mięska.
Mogłabym napisać, że wódka lała się strumieniami, ale bym skłamała, bo chętniej szło winko. Ja tylko napiłam się z chłopakami trochę i z Najśliczniejszą Kobietą, bo jeden taki typ nakłamał, jak to mi przykro, że ze mną nie pije, ale co tam ;) Domieszałam kieliszkiem wina, a po wyjściu gości, przy sprzątaniu z gwinta resztkę wina, co ma wietrzeć ;) Kaca brak, jestem kandydatem na alkoholika.
Ja bawiłam się super, mam nadzieję, że reszta nie kłamała, jak mówiła, że też. Dzieciaki wytrzymały do samego końca, a Córa rano oświadczyła, że musimy częściej robić takie imprezy. Jak o mnie chodzi, to jestem za ;)
Ktoś chce ciacho? Bo to, że ja upiekłam to jedno, ale kuzynka przyniosła biszkopt, a nasz nieoceniony świadek ciasto i dwa rodzaje ciastek - no profesjonalista, jak się patrzy ;). Mam jeszcze dwie sałatki i morze wódki :P

5 komentarzy:

  1. Skroiła się zacna impreza, jak widzę. Ja chcę ciasto!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbijaj :) mam biszkopt z jagodami, czekoladowe, szarlotkę i sernik, ten ostatni od mamy przywiozłam :P

      Usuń
  2. Oby to był już ostatni zwierzak.
    Chętnie pokazałabym ten film Mili za jakiś czas :)
    Cieszę się, że zabawa udana, placka bym zjadła :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo współczuję straty Koty. Dopiero dziś przeczytałam u Ciebie zaległe notki, bo wróciliśmy z wakacji i aż łza mi się w oku zakręciła...Strata przyjaciela zawsze boli. Coś o tym wiem. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń