poniedziałek, 28 stycznia 2019

12

Dopiero co świętowaliśmy jego urodziny, a już kolejny powód do świętowania. Choć u nas to po prostu wspomnienie, że tak szybko zleciało, ostatni rok to błyskiem.12 lat razem to szmat czasu.
A dziś przy porządkach trafiłam na moje zdjęcie ze studniówki. 2003 rok, też szmat czasu. To tamtego roku się poznaliśmy.

sobota, 19 stycznia 2019

O miłości

W środę pojechaliśmy z dziećmi do kina, a przy okazji jeszcze na obiad. Żeby wszyscy byli zadowoleni, zamówiliśmy dwa zestawy kebaba. Jeden łagodny i drobiowy dla dzieci, drugi wołowy pikantny dla nas. Pan dość hojnie sosem polał oba, a dzieci nie bardzo. Odgarnęłam, ile mogłam i jedli. A potem zaczęliśmy się trochę bawić, wybierałam im te kawałki bez sosu i dawałam. Jednak jak wiecie, sos się rozlewa wszędzie i tego mięsa bez niego było mało9, po chwili więc nabijałam takie lekko polane, a oni jedli, jedno przed drugim, bo bawili się w ptaszki, które mama karmi. Zjedli, pojechaliśmy do kina, potem idziemy do auta, a ja postanowiłam załatwić raz na zawsze nie jedzenie sosu.
- Bo wiecie co? Ja was tak troszkę z obiadem oszukałam, bo tego mięsa bez sosu było mało i dałam wam z sosem i wam smakowało.
Na to Syn zaczął się złościć, burczeć, patrzeć wilkiem na mnie i awantura wisiała w powietrzu. Mając na uwadze metody manipulacji i wpływania na ludzi, mówię:
- Kocham cię.
- To dlaczego mnie oszukujesz?

Stanęłam na środku parkingu porażona prostotą tego zdania. I jego mądrością. To takie proste. Przepis na szczęście podany na tacy.

czwartek, 17 stycznia 2019

Nie stanę murem za Owsiakiem

I nie podpiszę żadnej petycji, by wrócił. I nie dlatego, że nie popieram WOŚP, bo jestem z nimi całym sercem, choć wolałabym, żeby państwo było na tyle wydolne, by nie musieli istnieć.
Nie stanę murem i nie podpiszę, bo wierzę w wolność słowa, wyboru i wolność do podejmowania własnych decyzji. Nie  chcę zmuszania i naginania do woli większości.
Szanuję jego decyzję.

poniedziałek, 14 stycznia 2019

Nie dorośliśmy do wolności

Kiedy się dowiedziałam, że prezydent Adamowicz nie żyje pomyślałam sobie, że dobrze, że mój dziadek tego nie dożył. Bo nie o taką Polskę walczył, nie o takiej marzył. Pragnął wolnego, spokojnego kraju. A dziś mamy Polskę skłóconą, walczącą ze sobą samą. I nie, nie jest to notka polityczna, choć na taką wygląda. Mnie naprawdę nie obchodzi, kto stoi u władzy, z jakiego ugrupowania, byle był człowiekiem myślącym i empatycznym. Ale to marzenia. Tylko marzenia, nie do spełnienia. Lata niewoli, zaborów i walki nauczyły nas właśnie tego. Że trzeba szczerzyć zęby, gryźć, kąsać i wszędzie szukać podstępu. Ułańska fantazja niesie nas na barykady, bynajmniej nie za wolnością. Te lata, kiedy Polski nie było na mapie nie nauczyły nas niczego poza walką, podejrzliwością i atakiem. Wszystko rozwiązujemy siłą, daleko nam do dialogu i porozumienia.
Moja racja jest najmojsza, a jak nie jest to się stanie. Koszmar.
Każdego da się zaszczuć, każdą ideę da się zniszczyć. Idea WOŚP trwała przez lata opluwana i gardzona, a jednak trwała. Wczorajszy atak zdeptał ideę ratowania życia, bo życie zostało odebrane. I nie ważne, że motyw nie był związany z WOŚP, bo na Finale się to wszystko stało. I choć rozumiem dlaczego Owsiak to zrobił, dlaczego zrezygnował z funkcji prezesa to jednak uważam, że niepotrzebnie się ugiął. Choć pewnie nie znamy prawdziwego motywu.
Na FB koleżanka napisała, że ma nadzieję, że coś to zmieni, że będzie punktem zwrotnym, że ta śmierć nie pójdzie na marne. Po śmierci Jana Pawła II też wszyscy się jednoczyli, Cracovia nawet kochała Wisłę, ze dwa miesiące. A potem wszyscy, którzy krzyczeli o jedności po prostu wrócili do domu, do swoich spraw. I jeśli nie udało się budować na jedności i miłości, to na nienawiści też nic się nie zbuduje.
Osobisty natomiast od razu obuchem przez łeb: Zabójstwo arcyksięcia Ferdynanda było początkiem wojny, a nie jedności.
Chaotycznie, wiem, ale moje myśli właśnie takie są.

czwartek, 10 stycznia 2019

Shanties 2019

W końcu kupiłam bilety na Shanties 2019. Zakładając, że wcześniej kupowałam, jak tylko były dostępne, a w tej edycji Festiwalu były już 19 grudnia to macie pojęcie o moim czasie.
Bo ja zarobiona jestem :P

poniedziałek, 7 stycznia 2019

Spinam się

Czasem trzeba sobie popłakać. Tak po prostu. U mnie trafiło na ostatni czas i tyle. Okres się skończył i jest ok, choć nerwowo. Ale nie że ja się wściekam, ale się denerwuję razem z Córą. W środę jest kolejny spektakl, tym razem jedzie jej klasa i młoda okrutnie się przejmuje. Bo co będzie, jak się nie spodoba, jak będą rozczarowani? A ja z nią, choć oczywiście, że się nie przyznam. Na szczęście nie martwi się o to, co będzie, jak się pomyli, bo po A ona wie, że oni nie wiedzą, jak to ma wyglądać, a po B ma te ruchy tak wgrane w ciało, że jak w Sylwestra pokazywaliśmy znajomym jej występ, to po usłyszeniu wystrzału z karabinu przyszła krokiem żołnierza. Gorzej ze mną i drugą mamą do pomocy, bo wciąż chcemy dziewczynki zganiać ze sceny, jak schodzą po raz drugi, ale one mądrzejsze i się nie dają ;)
Poza tym nas zasypało. W sobotę wzięłam Osobistego, bo sama bym nie pojechała. Nawet krajówka była zaśnieżona, a Gwiazda przodem śnieg zgarniała. Wydaje mi się, że przez ostatnie spokojne zimy  drogowcy ograniczyli ilość sprzętu i teraz się mści. Inna rzecz, że za pługiem rosło w zastraszającym tempie, bo tak sypało. Mam nadzieję, że ten śnieg wytrwa do ferii, jeszcze tydzień mu został.
Z wieści domowych czekamy na dostawę uzdatniacza wody, bo u nas naprawdę kiepsko, solarów i grzejników, ale na razie cisza ze strony sklepu. Czekamy też na pół podnośnika do płyt kartonowo-gipsowych, bo przyszła tylko jedna paczka z dwóch. Obie wyszły z jednego miasta, ale jedna trafiła do nas, a druga do Szczecina i musi się wracać. No cóż. Ale jak już przyjdzie, to sufity rach ciach pójdą.

czwartek, 3 stycznia 2019