Pisałam jużo przyjaźni damsko-męskiej. Nie tu, na Trzech Kobietach. Pisnęło mi się wtedy otakiej platonicznej relacji. I życie znów mi to zweryfikowało. Tak mi sięprzynajmniej wydaje. Dziś sądzę, że przyjaźń oparta na przyciąganiu, fascynacjidrugą osobą, nawet na pożądaniu jest bardziej trwała. Nie mówię tego w ciemno,ale też nie chcę uogólniać.
Miałam,czas przeszły zamierzony, przyjaciela. Relacja rozumienia się bez słów,świadomości tego, że możemy na sobie polegać była zachowana. Platoniczność też.Byliśmy dla siebie całkowicie aseksualni, zero chemii, tego „czegoś”, po prostutego nie było. Dziś nasze drogi się rozeszły, dość skutecznie. Nie znam jegoświata, on mojego, nie brakuje mi go, po prostu zniknął, wręcz niezauważalnie.
Drugaznajomość. Przyjaciel przez duże P. Wie o mnie więcej niż bym sobie tegożyczyła, ufam mu, jak jest daleko to tęsknię, boję się o niego i chcę, żeby byłszczęśliwy. I? Podobamy się sobie. Nie ma sensu zaprzeczać, bo wystarczy na naspopatrzeć. Nie, nie sypiamy ze sobą, jeśli to kogoś interesuje. Wiem, że jeśliGo stracę, czego niestety wykluczyć nie można, będzie mi ciężko.
Wniosek misię nasunął właśnie z porównania tych sytuacji. Nie chcę porównywać tychznajomości jako takich, bo każda była inna. Chodzi mi głównie o trwałość. Czyżnie jest tak, że człowiek potrzebuje pochwał, uwielbienia i zainteresowania?Owszem, jest u boku Ten Jedyny, Ta Jedyna, ale oprócz tego można czasempoflirtować, pożartować, pośmiać się. Po przyjacielsku, a jednak z nutką emocjizgoła innych. Takie znajomości się pielęgnuje, mają większą szansę towarzyszyćnam dłużej. Bo wkładamy w nie więcej serca, uwagi i troski. Nie jest łatwo,granice trzeba wytyczyć i się ich trzymać. Trudniej nie zranić drugiej osoby, daćjej siebie i nie żądać nic w zamian. Ale czy wtedy znajomość nie jest choćtroszkę pełniejsza? Bo wymaga wysiłku, nie przychodzi ot tak, daje więcejsatysfakcji, całe spectrum emocji i przeżyć.
Niezaryzykuję, że każdy może się tak przyjaźnić z osobą drugiej płci, bo granicana pewno jest cienka. Ja tej znajomości nie zamieniłabym na żadną inną. Bo dajemi wszystko, co Przyjaźń dać może. A nawet więcej, bo daje spojrzeniemęskiego oka, jakże cenne. I pomocne.