sobota, 29 marca 2008

Czym się różni chłopiec od dziewczynki

            Na jednychzajęciach bawiliśmy się w Światowida. Polegało to na tym, że cztery osobysiadały plecami do siebie i odpowiadały na pytania reszty tak, że każda stronaŚwiatowida wypowiadała jedno słowo. Jako że Światowid wszystko wie, zostało muzadane pytanie „Czym różni się chłopiec od dziewczynki?” No i wszechwiedzącymówi „Chłopiec od dziewczynki zasadniczo różni się tym, że chłopiec…” Tu zacząłsię plątać i mętne rzeczy mówić. Ja to naprawię i szczegółowo wyłożę czymsię  różnią.

 

            Rozmowakobiety i mężczyzny:

            - Kochanie,chciałabym telefon. Z klapką.

- Czemu z klapką?

- Bo klapka jest piękna.

Chwila konsternacji mężczyzny.

- Tak?

- Tak. I seksowna. (chwilanamysłu, dla przekonania faceta trzeba podać coś z funkcjonalności) No i nie zadzwoni mi sama, boklapka przed tym broni…

- To może rozsuwany?

- Nie, chcę klapkę.

- No ale czemu koniecznieklapkę?

- Bo jest piękna (itd.)

 

Rozmowa dwóch kobiet:

- Ja to bym chciała telefon zklapką…

- No... Piękne są, nie?

 

I wszystko jasne.

czwartek, 27 marca 2008

Parę końców

            Koniec kłopotów. Wpuszcza mnie na bloga w końcu bez proszenia się. Tak to jestunowocześnić oprogramowanie.

            Od jutra wracam do życia, kaszle mnie nadal, ale ile można w domu siedzieć? Będzie dobrze, wiosną się cieszyć trzeba, bez zaciągania, ale i tak trzeba. No i muszę się wziąć za siebie, żeby nie chorować tak często.

            Zbliża się koniec remontu, dom nie do poznania. Mam piękną lampę i ogólnie jestem zachwycona. Jeszcze kosmetyczne poprawki i będzie ślicznie.

            Obejrzałam dziś trzy części Harrego Pottera, na raz, jedna za drugą i nawet mi się podoba, jak wcześniej zasypiałam już na pierwszej części. Choroba robi swoje jednak. Ale dzięki temu leżałam, co wyraźnie przyczyniło się do poprawy stanu zdrowia i zadowolenia pewnego Mężczyzny, bo inaczej uleżeć nie mogłam ;)

            I jak już przy końcach i podsumowaniach jestem to wczorajszy humor też mi przeszedł.

środa, 26 marca 2008

Łatwo przyszło

Zastanawiam się, czemu jest tak,że niektórym przychodzi coś ot tak, po prostu. Nie powiem, że nawet jak na tonie zasłużyli, bo tego nie wiem. Ale tak lekko, bez jakiegokolwiek wysiłku, ainni muszą walczyć o wszystko. Nawet o szacunek lub nie wtrącanie się w życie.Wiem, że to kolejna rozmowa w stylu „Czemu świat jest niesprawiedliwy”, alejest taki czas, gdy żywcem nic innego do głowy nie wchodzi. Nie pomaga wcaletwierdzenie, że przez wywalczenie swego bardziej się to docenia. Czasemchciałabym mieć coś po prostu, bez walki. Prócz kłopotów, bo one przychodzączęsto same z siebie. I wcale szukać ich nie trzeba. Sprawiedliwość kiepskolosy porozdzielała, karty ma znaczone i rozdaje kupkami bez tasowania. Jakjeszcze do tego duma dojdzie, to stracona pozycja na starcie nas czeka…

sobota, 22 marca 2008

Alleluja!!

   

Niech Wam Chrystus Zmartwychwstały błogosławi i wypełni serca po brzegi miłością, radością i pokojem.

czwartek, 20 marca 2008

Jak nie urok, to...

Za oknem stuki i puki, masa zamieszania. Od czterech dni tak w sumie, począwszy od postawienia rusztowania.Jednym słowem: remont. Z całym dobrodziejstwem inwentarza, czyli facetami tuż za oknem i pobudką o 7 przy akompaniamencie młotków. Ale za to będę miała cudny domek :)

Ledwo wyszłam z domu,zachłysnęłam się wiosną i… Mam zapalenie oskrzeli. Kolejny tydzień w domu.

Nigdy więcej sprawdzania pewnych rzeczy eksperymentalnie.

wtorek, 18 marca 2008

O wsadzaniu nosa w cudze majtki

            Wbrewpozorom nie będzie o technikach seksu wyczynowego. Choć temat nieco zbliżony.Parę dni temu, dokładnie w niedzielę, przez Polskę wieść się przetoczyła, żebiskup broni godności oskarżonego o wykorzystywanie nieletnich chłopcówksiędza. Bo nie powinno nikogo obchodzić to, co on robi ze swą sferą intymną inie powinno się tego nagłaśniać, bo to odzieranie człowieka z godności. Nopewnie, że odzieranie. Tylko ile godności ma w sobie ktoś, kto wykorzystujenieletnich? Ale nie o tym chciałam. To mnie tylko sprowokowało. Księża takbardzo bronią swej prywatności, intymności i wszystkiego czego można. Boprzecież to sprawa każdego człowieka. Przykrywają tym grzechy i grzeszki i nietylko o posiadaniu panienek mówię. Każda próba dowiedzenie się o tajemnicach alkowyjest zakrzykiwana i traktowana jak świętokradztwo. A obok tego ksiądz potrafizapytać o wszystko. W zależności od stanu cywilnego oczywiście. Jak się ślubunie ma, to czemu się cudzołoży, bo to przecież grzech wielki, nieczystość i takdalej. Jeszcze tylko brakuje, żeby od panienek lekkich obyczajów publiczniewyzywali. Jak się ślub ma, to potrafią pytać ile razy w tygodniu para się kocha(dobór słów bynajmniej nieprzypadkowy), czemu tak rzadko i czy ma z tegosatysfakcję. Leczy własne kompleksy czy jak?

            Ogólnieksięża chętnie by do majtek zajrzeli wszystkim i posprawdzali dziewictwo iczystość lub zaangażowanie. Czemu więc tak się bronią przed tym samym, wszak tooni czystość ślubowali.

 

            Oczywiściesą księża, którzy wiele dobrego robią i naprawdę są kapłanami z powołania. Ichpodziwiać należy i wspierać w coraz trudniejszej posłudze. Trudniejszej przeznastawienie ludzi budowane kolejnymi aferami. Co do afer, nie przesądzam oniewinności czy winie wspomnianego księdza, to się okaże w toku procesu lubwyjaśniania sprawy.

poniedziałek, 17 marca 2008

Jest na ziemi jedno takie miejsce...

            Wiosnazawitała na dobre. Nareszcie.

Jak jadę na uczelnię bądź dopracy, pod warunkiem, że jadę autem, mijam jedno takie miejsce. Jest to skraweklasu dochodzący do szosy. Skarpa ze skałą. Miejsce samo w sobie urocze iwywołujące mój uśmiech. Dziś mnie zauroczyło, jak co roku zresztą. Całe zboczepokryło się przylaszczkami. Na ich tle mech i świeża trawa… Do tego jeszczeporanne promienie słońca.

Obraz ten mam pod powiekami cały rok, przynosinadzieję.

piątek, 14 marca 2008

Anioł

 
        Oto moja nowa tapetka na telefoniku. Nie mogłam się powstrzymać, by jej Wam nie pokazać :)

wtorek, 11 marca 2008

Singiel

Singiel to osoba pozostająca bezpartnera czy to z własnego wyboru czy zrządzeniem losu. Zastępuje tosformułowanie starą pannę, starego kawalera czy inne tego typu określenia.Chciałam dziś napisać troszkę o moim do tego podejściu, może na przekór.

„Nie chcę faceta, tak mi dobrze.”Nie mam nic do tego zdania, sama go wygłaszałam. Tylko ja nie robiłam nic, bytego faceta mieć, wręcz przeciwnie. Jeżeli dziewczyna, czy w wersji męskiejfacet wypowiada zdanie, że dobrze mu samemu i trzyma się tego, to ok. Jeżelidodaje, że nie wyklucza przygód, też ok. Niech żyje jak chce, jak mu wygodnie,póki kogoś nie rani. Ale jak to jest, że jest się zagorzałym singlem, nie, bonie (jakkolwiek to brzmi) a jednocześnie rzuca się na każdego przedstawiciela płciodmiennej?

Znam przypadki, kiedy ktoś chceżyć samemu, w pojedynkę, bo tak wygodniej, lepiej i tak dalej. A mimo to każdewyjście z domu jest poprzedzone starannymi przygotowaniami, staniem przedszafą, godziną w łazience i przed lustrem. I oczywiście nie po to, by dlasiebie się starać, choć zapytani podadzą takie wyjaśnienie. Tylko, że namieście potrafią przejść parę razy na drugą stronę ulicy, gdy zobaczą godnyzainteresowania obiekt. Wchodzi w to też potrząsanie grzywą włosów czy prężeniemuskułów, zależy od płci.

W całej tej komedii wręcz, idziew parze przekonanie o własnej niepowtarzalności i cudowności, czy to wwyglądzie, czy charakterze. Nie mnie oceniać urodę, bo rzecz to względna i comnie się nie podoba, może się podobać komuś innemu. Jednak charakter jędzy lubgbura odstrasza, a często właśnie to te osoby sobą prezentują. Wniosek jestwięc taki, że te osoby wmawiają sobie, że one nikogo nie chcą a de facto to onenie są chciane. Więc to ich singielstwo i pewność siebie to między bajki możnawłożyć. Tylko po co? Nie lepiej troszkę, naprawdę troszkę nad sobą popracować,a nie mydlić oczy otoczeniu (i sobie też, bo w końcu te osoby zaczynają w towierzyć) i podawać się za wyzwolonego singla?...

Ja tępiłam mówienie o sobie„singielka”. Wolałam „sama z wyboru”, bo nie znosiłam tego określenia, nadal nie znoszę. I udowodniłam, że z wyboru, bo jakzachciałam, to się znaleźli chętni.

poniedziałek, 10 marca 2008

Zachciało mi się być upartą

Zachciało mi się leźć to chirurgaogólnego… No to mam za swoje. Wysiedziałam się w domu tydzień jak królewna i…Nie pomogło. Nadal boli. No to w końcu posłuchałam Mojego Osobistego Mężczyznyi pojechałam z nim do fachowca. Fachowiec nogę obadał, obmacał i wydał wyrok. Wyrokpocieszający, żyć będę, chodzić też, ale pod warunkiem, że ponoszę taki fajny wynalazek, comi ruchów nie ogranicza, a ból tak. Ale nadal mam nogi nie nadwerężać, więcodpoczynku ciąg dalszy mnie czeka.

Mam za swoje, jak mężczyzna mówi,to się słucha, szczególnie mój, bo rację ma, a ja w swej głupiej upartości nieposłuchałam. Porażkę przełknęłam jakoś, choć gorzka ta pigułka była. Ale wiecieco?? Za to też Go kocham  hehe 

czwartek, 6 marca 2008

Ot taki pościk

            Od rana łazi za mną chęć napisania posta. Słowo daję, uzależniłam się i jest mi z tym dobrze. Gorzej, bo tematu nijak znaleźć nie mogłam, ale jak ma być inaczej, jak w domu siedzę. To napiszę tak po prostu o wszystkim.

 

            Nigdy już nie powiem, że chciałabym jakiś dzionek wolny. Wylądowałam w szynie gipsowej i mam cały tydzień z głowy. Odpoczywam, a jakże. Od książek dostaję oczopląsu, filmy wybieram takie, że siąść i płakać. Przy komputerze siedzi mi się ciężko.

            Na szczęście remont łazienki mi się skończył i jest cudna :). Nie zmienia to faktu,że jest daleko, jak na moje „doskokowe” możliwości ;) Ale za to będę miała jędrne pośladki  diabeł 

 

            Mój kot przywlókł dziś kleszcza. W marcu… Zje go to robactwo (złe robactwo, nie mylić z Robalem) na surowo zanim zima nadejdzie… Będę go musiała popsikać jakimś preparatem anty, bo inaczej będzie źle.

 

            P.S. Mam ochotę na pierogi… Chociaż zjadłam pyszną kolację, ale to nie ten smak.

wtorek, 4 marca 2008

Przerost formy nad treścią

            Zostałampoproszona na świadka przy bierzmowaniu. Zgodziłam się chętnie. Pech chciał,żem łamaga i w czwartek były na prostej drodze zrobiła mi się krzywda(zapewniam, że sama się zrobiła). W efekcie od wczoraj jestem z nogą w szyniegipsowej i mam tak zostać do następnego tygodnia. Co to ma do rzeczonegobierzmowania. No oprócz tego, że jest w sobotę, czyli mam gustowne buty na tęokoliczność, a dokładniej jednego. Już wyjaśniam.

            Dobierzmowania potrzebna jest data mego bierzmowania, ok, podałam. Dziś natomiastzostało mi przekazane, że potrzebny jest akt chrztu i to, żebym sięwyspowiadała razem z kandydatem w piątek od tej do tej godziny w tym a tymkościele. Raz, skoro ktoś był do bierzmowania to chyba był chrzczony, więc poco ten świstek jeszcze? Już pominę, że później to się powiedzieć nie dało.Załatwi się. Ale spowiedź? Niech mi ktoś powie jak ja z tą biedną moją nogą mamsię tam zjawić? Bliżej mi do siebie do parafii, ale nie wiadomo, czy ksiądzzaakceptuje kartkę od „mojego” księdza… To może ja przez telefon się wyspowiadam,skoro on musi to słyszeć. Bom kaleka jakby na to nie patrzeć i utrudniają miżycie.

            Ciekawekiedy będą wymagać zaświadczenia od ginekologa o dziewictwie od kobiet…

niedziela, 2 marca 2008

Prawie dziewica

            Parę razyusłyszałam określenie zawarte w tytule. I to zarówno u osób młodych jak istarszych, z czego raczej wynika, że wchodzi do użycia ogólnego. „Prawiedziewica”. Zastanawiałam się co to oznacza, ale łaskawie zostało mi towyjaśnione. Nawet nie do końca mnie, bo to nie do mnie było mówione. No nieważnew tym momencie. Oznacza to ni mniej ni więcej, tylko to, że dziewczyna spałatylko z jednym facetem. No więc jest prawie dziewicą. Dziwne mi się to wydaje wświetle tego, że teraz powinno się dziewictwo stracić byle szybciej.

Oczywiście tekst ten wypowiadanyjest przez facetów. Zrozumieć można z tego, że zależy im na tym, by partnerkatą dziewicą była, chociażby z dopiskiem „prawie”. Tylko jak to się ma do tego,że najlepiej, żeby była doświadczona i że chętnie przelecą każdą? A ich ma byćdziewicą… Tylko zawsze mnie zastanawiało skąd wziąć tyle dziewic, żeby ichzadowolić.

            Wyszło nato, że „prawie dziewica” to sposób na doświadczoną dziewicę. Bo skoro spała zjednym to ma jakieś doświadczenie, a skoro tylko z jednym to „prawie dziewica”.Absurd. Tylko po co?


            P.S. Biorącpod uwagę, że statystycznie kobiety zaniżają liczbę partnerów o 3 to takaprawie dziewica mogła spać nawet z 4… I już nawet chirurgicznego przywracaniabłony nie trzeba…

sobota, 1 marca 2008

Praca

            Jestemkompletnie zmęczona, ale też zadowolona, maksymalnie usatysfakcjonowana,po  prostu szczęśliwa. Zaczynam kochać tąrobotę, czasem ciężką, czasem niewdzięczną, ale dającą ogromną siłę jak coś sięuda. I znajomość ze wspaniałymi ludźmi. Nazwy nie wymienię, bo reklama by była;)

            Chodzi mipo głowie pewien post, jak się wyklaruje to go zobaczycie.