Singiel to osoba pozostająca bezpartnera czy to z własnego wyboru czy zrządzeniem losu. Zastępuje tosformułowanie starą pannę, starego kawalera czy inne tego typu określenia.Chciałam dziś napisać troszkę o moim do tego podejściu, może na przekór.
„Nie chcę faceta, tak mi dobrze.”Nie mam nic do tego zdania, sama go wygłaszałam. Tylko ja nie robiłam nic, bytego faceta mieć, wręcz przeciwnie. Jeżeli dziewczyna, czy w wersji męskiejfacet wypowiada zdanie, że dobrze mu samemu i trzyma się tego, to ok. Jeżelidodaje, że nie wyklucza przygód, też ok. Niech żyje jak chce, jak mu wygodnie,póki kogoś nie rani. Ale jak to jest, że jest się zagorzałym singlem, nie, bonie (jakkolwiek to brzmi) a jednocześnie rzuca się na każdego przedstawiciela płciodmiennej?
Znam przypadki, kiedy ktoś chceżyć samemu, w pojedynkę, bo tak wygodniej, lepiej i tak dalej. A mimo to każdewyjście z domu jest poprzedzone starannymi przygotowaniami, staniem przedszafą, godziną w łazience i przed lustrem. I oczywiście nie po to, by dlasiebie się starać, choć zapytani podadzą takie wyjaśnienie. Tylko, że namieście potrafią przejść parę razy na drugą stronę ulicy, gdy zobaczą godnyzainteresowania obiekt. Wchodzi w to też potrząsanie grzywą włosów czy prężeniemuskułów, zależy od płci.
W całej tej komedii wręcz, idziew parze przekonanie o własnej niepowtarzalności i cudowności, czy to wwyglądzie, czy charakterze. Nie mnie oceniać urodę, bo rzecz to względna i comnie się nie podoba, może się podobać komuś innemu. Jednak charakter jędzy lubgbura odstrasza, a często właśnie to te osoby sobą prezentują. Wniosek jestwięc taki, że te osoby wmawiają sobie, że one nikogo nie chcą a de facto to onenie są chciane. Więc to ich singielstwo i pewność siebie to między bajki możnawłożyć. Tylko po co? Nie lepiej troszkę, naprawdę troszkę nad sobą popracować,a nie mydlić oczy otoczeniu (i sobie też, bo w końcu te osoby zaczynają w towierzyć) i podawać się za wyzwolonego singla?...
Ja tępiłam mówienie o sobie„singielka”. Wolałam „sama z wyboru”, bo nie znosiłam tego określenia, nadal nie znoszę. I udowodniłam, że z wyboru, bo jakzachciałam, to się znaleźli chętni.