niedziela, 29 marca 2020

Wiosna

Martwiły mnie te mrozy, u nas było po -8, ale nawet hortensje dały radę. Mam taką jedną, która w ogóle nie chce rosnąć, przemarza, potem jakoś staje i jaka była cztery lata temu, taka jest. Już zmieniłam jej miejsce i nic.O co rok prosi o łaskę dla niej, a ja ulegam. W tym roku przetrwała mrozy, więc może w końcu zdecyduje się żyć.
Wczoraj na tym ogródku, kwaśnym u nas zwanym, Osobisty z dziećmi rozłożył obrzeże, musimy jeszcze zamówić korę i tam wysypać. Tylko wiecie, to nie tak, że w sklepie kilka worków. Zamawiamy z tataraku, może auto wystarczy, bo tam jest z 90 metrów na długość.
Lata chwila drugi ogródek zamieni się w feerię barw. I zapachów. Już wczoraj hiacynty były na granicy rozkwitania, narcyzy również.
Kilka kwiatów w sadzie zbrązowiało, ale reszta się trzyma, też będzie pięknie. W sumie to sąd jest Osobistego, ale na wiosnę kocham go bardzo. Jak urośnie, to sobie tam postawie ławeczkę, od którymś bzem, żeby mieć widok na wszystkie drzewka.
Dziś zimno. Obejrzymy mszę, zjemy coś dobrego, zagramy w planszówki, zadzwonimy do babci. Dobrze, że wczoraj zapalili ognisko, dziś by już nie mogli posiedzieć.

2 komentarze:

  1. litrówka zabawna ;)))) sąd czy sad?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może być sąd 🙈😉 dziś to chyba nawet ostateczny pod tym śniegiem

      Usuń