środa, 11 marca 2020

To był bardzo owocny wieczór

Dzieciaki leżały już w łóżku. Córa czytała Synowi, potem mieli już iść spać. Osobisty włączył tv, pościelił nam łóżko, zrobił herbatę i zabrał się za popcorn. Zapytałam, czy im zaniesie, na co on z szelmowską miną oznajmił, że już przecież umyli zęby. Spojrzałam na niego i upewniłam się, czy jest pewny, że nie wyniuchają. Był pewny, bo skoro nie usłyszeli, to też nos ich zawiedzie.
Umościliśmy się w łóżku, a tu zza rogu wychynął Syn z oczami, jak u kota ze Shreka i pytaniem:
- Popcorn?
To był bardzo owocny wieczór. Umyłam wc i umywalkę, wstawiłam pranie. Oczywiście tuż po tym, jak opanowałam napad śmiechu. Film też obejrzeliśmy. Z poślizgiem co prawda, bo trzeba było zaopatrzyć dzieciaki w przegryzkę do czytania, ale obejrzeliśmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz