czwartek, 26 marca 2020

Wietrznie

Wczoraj kazałam iść Osobistemu do pracy. Bo, kurczę, ciągle tylko sprząta. A mnie dopadło jakieś przeziębienie, dziś jestem umówiona na telefoniczną konsultację. Nie mówię, jak dziś rano zachrypiałam do dzieci to Córa mi powiedziała, żebym lepiej się położyła. Czyli nie jest dobrze. Napiszę wam, jak wygląda wizyta lekarska w czasach zarazy.
Odkurzacz powieszony, rury do niego też. Posprzątane w schowku, wiemy, ile mamy soków, a ile innych przetworów. Posprzątane na gorze. Lekcje ogarniam, choć drogę krzyżową kazałam Córze wydrukować i pokolorować, a nie rysować. Uważam, że to zadanie było przesadzone. Nie mam zaległych recenzji, dwie książki do przeczytania, no dobra, półtorej mojej i jedna dziecięca. Wczoraj zrobiłam gołąbki. Dziś tylko sos, będzie łatwiej.

4 komentarze:

  1. A to źle że sprząta... przynajmniej mieszkanie liśni xD

    OdpowiedzUsuń
  2. pewnie się zgrzałaś przy tym sprzątaniu i Cię zawiało, zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawiało mnie na zakupach, jak we wtorek stałam w kolejkach. Będę żyć, dziękuję

      Usuń