wtorek, 24 marca 2020

Kwarantanna? Izolacja? Uważanie? Really?

Na zakupach dziś byłam. Osobisty miał jechać, jako chiński ochotnik, bo on ma grupę krwi ), a według jakichś tam badań to najbezpieczniejsza. Nie wiem, ale jak tak, to lepiej, żeby on wychodził. Miał zrobić zakupy nam, teściom i moim rodzicom. Ale wczoraj okazało się, że teść na zakupach był, bo przecież to nic takiego, a dla Osobistego to byłyby za duże zakupy. Serio, coś takiego wczoraj usłyszał. Potem zadzwoniłam do mojej mamy, ona na zakupach nie była, ale chciała w kilka miejsc, spożywka, apteka, mięsny... No i chciała jechać z nami, głównie chyba po to, żeby się z domu wyrwać. Rozumiem, mój tata jest bardziej, niż bardzo uciążliwy. No i doszliśmy przez to do wniosku, że ja pojadę, bo ja centrum miasta znam lepiej, bo częściej tam bywam i pójdzie nam szybciej.
Ruszyłam bladym świtem, w Lidlu byłam tuż po siódmej. I to był błąd. Sporo ludzi, każdy wchodził. I co z tego, że w maskach i rękawiczkach? Ci robili największe zamieszanie, bo jak maska to mogę podejść. Przy owocach był taki tłum, jak zawsze. Zygzakiem po sklepie chodziłam, przez co straciłam mnóstwo czasu. Na pewno było więcej, niż 20 osób, a tyle mieli wpuszczać. Dopiero potem zamknięto drzwi i pilnowano, ile osób wchodzi. Ale pchanie się i macanie każdego jabłka to nie wszystko. Jest wyraźna linia, nie wolno za nią wejść, tylko jedna osoba. No to co? Włażą, ekspedientki zwracają uwagę to obraza majestatu i krok w tył z obrażoną miną. Bo oni tylko chcieli wypakować zakupy. A ja chciałam swoje tylko spakować. I zapłacić. Bezpiecznie. A już kompletną głupotą jest robienie zakupów po dwoje. Bo jedno sobie nie poradzi? Bo za trudne, jak powiedziała teściowa Osobistemu? Masakra.
Za to centrum miasta, małe sklepy, zupełnie inna sprawa. Ludzie karnie stali na polu, w tym przejmującym wietrze, sami pilnowali, by w sklepie było mało osób. Stałyśmy z mamą każda do innego sklepu, więc poszło w miarę, ale i tak zajęło nam to prawie trzy godziny.

Wczoraj za to walczyłam sama z sobą i z nauką dzieci. Pościel mi się zachciało zmieniać, do tego namówiłam w końcu Osobistego, żeby zrobił coś ze skrzypiącym łóżkiem. Armagedon trwał cały dzień, w końcu jednak wszystko dobrze się skończyło. Jednak już miałam ochotę kląć, bo nawet z religii mamy zadania, a Syn z przedszkola ma tyle propozycji, że już sama się gubię. Niby dla chętnych, wiadomo, ale jak jedno robi jedno zadanie, a drugie co innego, to ja tylko biegam od jednego do drugiego. Wczoraj miałam już dość, dziś było lepiej. Zobaczymy, co przyjdzie jutro :P

7 komentarzy:

  1. U nas mężu po drodze z pracy kupuje to, co jest potrzebne i tyle. Jakos sobie radzi �� a tak serio, to twoja teściowa jak zwykle ma oryginalne podejście do sprawy, nie ma co. Junior też dostaje coraz więcej zadan. Niby łatwych, niby nic takiego, ale czas zajmują, a ten też nie jest z gumy jak trzeba do tego ogarnąć dom, szaloną dwulatke i jeszcze pracę zdalną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobisty zdalnie pracuje, zresztą, staramy się jak najmniej wychodzić.
      Ja mam drugoklasistkę i zerówkę. Rozumiem nauczycieli, bo ktoś ich z tego wysyłanie będzie rozliczał, ale z drugiej strony stoją pracujący rodzice i mimo wszystko zestresowane dzieci.

      Usuń
  2. Ciekawe jak teraz bedzie w sklepie po wczorajszych nowych zakazach... znwu szał zakupów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas wczoraj był szal.

      Usuń
    2. Jak czytam ile osób łamie kwarantannę, tą już odgórną, jak jest podejrzenie choroby, to wydaje mi się, że będzie tak samo

      Usuń
    3. Ciekawe czy nadal będą łamać jak zaostrzą rygor... policja ma kontrolować a kara nie mała

      Usuń
  3. Pracuję w szpitalu, w biurze ale powiem, że obawy są ogromne jak idziesz do pracy. Czasami chciałabym po prostu zostać w domu, zamknąć się z dziećmi i spędzić ten miesiąc na oglądaniu tv. Ale nie ma u mnie takiej możliwości, zwłaszcza teraz. Chociaż myślę, że mamy bezpiecznie. W szpitalu naszym są klamki https://fam-to.pl/pl/9676-2/ moim zdaniem powinny pojawiać się wszędzie, nawet w domach prywatnych można takie zamówić. Działa ta powłoka antybakteryjnie, naprawdę wirus pozostawiony na takiej klamce z czasem zostaje usunięty, czyli nie stanowi realnego zagrożenia dla osoby która klamki dotknie.

    OdpowiedzUsuń