Wczoraj przez naszą wieś jeździła straż i przez megafon ogłaszali, by być odpowiedzialnym, by zostać w domu. Kiedyś też podobno jeździli, ale nie słyszeliśmy.
Jak 81. Ja oczywiście tego nie mam prawa pamiętać, nie było mnie wtedy jeszcze na świecie, sytuację znam tylko z opowiadań, ale i tak stojąc wczoraj na progu domu miałam dreszcze i zimno mi się robiło. Wyszliśmy posłuchać, bo to ważne rzeczy. Nie w sensie, że komunikat, ale to, co się dzieje jest ważne. Trzeba to przeżyć, zapamiętać, poczuć. Niektórzy mówią, że to nic nie da, że tylko sieje panikę. A może u kogoś wzbudzi choćby ostrożność, może jak ktoś zobaczy wóz strażacki jeżdżący i ogłaszający to się chwilę zastanowi i nie pójdzie do sklepu po piwo.
A u nas policja patroluje osiedle. Może będą wypytywać łażących po co łażą i do kogo. Niby dobrze, bo sporo głupków dalej chodzi za byle pierdołą, bo się nudzi albo uważa, że media przesadzają i w ogóle nie ma żadnego wirusa. Z drugiej "góra" zakazuje konsultantom wojewódzkim wypowiadania się o epidemii bez pozwolenia KC. Bo wszystko pod kontrolą, jest super. Heh...
OdpowiedzUsuńNajbardziej absurdalne to są wybory. Przy nich zakaz wypowiadania się jest do pominięcia
Usuńa co upiekłaś na niedzielę?
OdpowiedzUsuńNic. W Wielki Post nigdy nie piekę, bo potem w Wielkanoc się nie zjada i wyrzucam.
Usuń