środa, 13 stycznia 2016

Gra o jeden dzień dłużej, a ja z nimi



Fajna Wiewiórka? Żyje sobie w Nałęczowie i kocha laskowe orzeszki. W łupince. Jest też wdzięczną modelką. Ale nie w tym tkwi jej niezwykłość. Jej niezwykłość dostrzegł człowiek, a raczej Człowiek. Jeden konkretny, który... wystawił Wiewiórkę na aukcję.
Ale po kolei. W niedzielę szukałam fajnej aukcji WOŚP, żeby wspomóc. Nie interesowały mnie serduszka, kubki i inne takie. Jak wrzucałam do puszki, to nawet serduszek nie brałam, żeby wystarczyło dla dzieciaków. Kiedy moje zaczęły wrzucać, to brałam. Raz Córa chodziła tydzień oklejona. I dzięki temu małemu "zboczeniu" znalazłam kwestującą Wiewiórkę. Do wylicytowania było zdjęcie. Tylko, albo aż, bo zwierzaczek zjadał orzeszka z jednej ręki, w chwili, gdy druga dzierżyła aparat. Jak ktoś miał w rękach bardziej profesjonalny sprzęt to wie, o czym mówię. Musiałam zalicytować. Pierwszą licytację przegrałam, drugą też, udała się trzecia. I wtedy zrodził się pomysł wspomożenia Człowieka, który miał fenomenalny pomysł, który mnie zauroczył. Nie pieniężnie, rozgłosem. Bo kto na kwestach WOŚP szuka wiewiórki? Ano mało kto, a zwierzaczek jest uroczy.
To już 8 Finał Wiewiórki. Mój z nią pierwszy, na pewno nie ostatni.
To zdjęcie dostałam gratis ;) Inne są do wylicytowania. To jak? Chcecie?

No to klik --> Kwestująca Wiewiórka . Znajdźcie aukcję i do dzieła

1 komentarz: