piątek, 30 listopada 2012

No i jest! Mamy MAM!

Doczekać się już nie mogłam. Ciekawa byłam bardzo, co też za produkty dostanę w paczuszce. A ona szła i szła i szła. Ale w końcu dostałam ją w swoje łapki i... natychmiast oddałam Córze:



Pudełko nad wyraz ciekawe, ale... pozwól mamie otworzyć



No dobra, mamo, ale nie bierz go za daleko, to w końcu moje. Otworzyłaś? To pokaż.




To sobie wyjmę, to sobie oglądnę, resztę możesz zabrać.






No dobra, obejrzę i to. Podoba mi się. A do czego to będzie służyć?






Tak oto staliśmy się posiadaczami:
Gryzaka Twistera
Kubka sportowego niekapka
Miseczki z przyssawką
Pierwsze wrażenie z produktów, połączone z wrażeniami mojego Osobistego Mężczyzny, bardzo pozytywne. Żywe kolory, solidnie wykonane, z dbałością o najmniejsze szczegóły. Tylko jak miseczkę oderwać od podłogi?

Niedługo relacje z tego, jak się sprawują.

5 komentarzy:

  1. Ja tam tylko gapilam sie na Twoja coreczke :)) sliczna jest, pieknie sie usmiecha i w ogole mam wielka ochota ja wysciskac i wycalowac :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna historyjka :D
    I ja też głównie przyglądałam się Dominice ;) Ma świetne oczyska :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dominika jest śliczna :)

    A co do prezentów...dobrze czasami dostać coś od tak...

    OdpowiedzUsuń
  4. O jaka cudna Kruszynka:):)
    A i prezenty fajne:)

    OdpowiedzUsuń