Do wczoraj wydawało mi się, że mam wszystko w miarę poplanowane na roczek Córy. Ale wczoraj zagadałam o to Osobistego i plany się przewróciły do góry nogami z pięć razy. Wątpliwości, problemy i takie tam zawładnęły naszą rozmową, ale chyba doszliśmy do ładu i składu. Nadal nie wiemy nic. Wydawało mi się, że Święta to fajny okres na urodziny, a jednak chyba mi się wydawało źle. Już nie wiem, jak ja to ogarnę, ale ogarnę na pewno. Pomysł na tort już mam cały gotowy, a to najważniejsze. Zamierzam zrobić sama, bo Najlepszy Cukiernik, jakiego znam znów nie wziąłby kasy, a tak nie chcę. Chyba muszę zacząć uczyć dmuchać Córę, żeby obsuwy nie było...
Zimno, buro i ponuro, a mnie wzięło na sprzątanie. Dostało się szafie z kosmetykami i apteczce. Nawet moje biurko jakieś takie większe. Swoją drogą sprzątam codziennie po 10 minut i nawet wielkie ogarnianie przed jakąś okazją zajmuje mi najwyżej pół godziny. Opłaca się niesamowicie. Tylko miśki Córy wiecznie nie na miejscu, bo wyjmuje i tak mają leżeć. Zapomniane, nie bawi się nimi, ale jak tylko schowam to tupta do nich i zrzuca.
Opanowałam Dezertera. Tak mu pozastawiałam, że siedzi i nie ucieka. Co prawda obrażony był na mnie przez tydzień chyba, ale mleczami go przekupiłam. Staram się nie zastanawiać, co my z nim zrobimy, jak się przeprowadzimy. Już z Kotą będzie problem przy naszym oszklono otwartym tarasie, bo ona zupełnie domowa i pole to tak na chwilę lub... zwieję Ci. No ale ona będzie w domu mieszkać, ale na królika to nie mamy miejsca. Swoją drogą Kota potrafi wcisnąć się w najbardziej brudny i zakurzony kąt. Po przeprowadzce będzie miała pole do popisu... A i tak chcę się już przeprowadzić... Przynajmniej nie byłoby problemu, gdzie pomieścić te wszystkie osoby, co się pojawią na imprezach.
Ciekawa jestem bardzo, jaki będzie ten tort:):)
OdpowiedzUsuńA Dezerter przekupna bestyjka:D:D
Tort ma być czekoladowo-czekoladowy, jak określił Osobisty: "pojawiło się w moim słowniku pojęcie: za słodki". Muszę go zmodyfikować i akurat będzie w sam raz :)
Usuńprzepis zaciągnęłam od Szyszki, a ona stąd:
http://www.mojewypieki.com/przepis/old---fashioned-chocolate-cake
Dnia urodzin wybrać się sobie nie da (chociaż jakby sie uprzeć to plan można jakiś mieć ..), osoby, które znam i które mają urodziny w święta albo sylwestra są z tego niezadowolone w latach młodzieńczych, a potem w miarę upływu lat zaczynają to doceniać :)
OdpowiedzUsuńPodobno data urodzin jest pierwszą decyzją dziecka. Coś w tym jest, nie urodziła się wtedy, kiedy kazali, poczekała ;)
Usuńoooo, bardzo fajna teoria :) podoba mi sie takie myślenie :)
UsuńTy już planujesz, a ja mam tylko ogólny zarys. Chociaż już datę kiedy wyprawimy mamy, bo w tygodniu tak jak przypada (środa) nie chcemy, wolimy zrobić w weekend.
OdpowiedzUsuńCzeka u mnie wyróżnienie :)
U nas data odgórna, Córa wybrała drugi dzień Świąt, więc tak będzie ;) a lubię mieć wcześniej ustalone, by potem nie ganiać i nie martwić się
UsuńDzisiaj już zrobiłam pranie, jestem w trakcie prasowania i sprzątania, zaraz idę pomalować sztachety na naszą nową bramę. Mam dzień sprzątania:)
OdpowiedzUsuńMnie tak napadało, ale teraz z Córą nic nie zrobię, a jak śpi to tym bardziej
Usuń