środa, 14 listopada 2012

Jak pozbyłam się laktacji

     Nie należę do kobiet, które muszą karmić dziecko do skończenie przez nie lat dwóch, albo i więcej, nie potępiam takowych, ale się nie piszę. Córa miała powiedziane, że karmię minimum pół roku, do pierwszego zęba lub określonej wagi. Dwa pierwsze się spełniły, czas odstawiać, zresztą, sama się odstawiała powoli. Jak już pisałam, dwa tygodnie były super, potem zrobił mi się zastój i normalne masaże nie pomagały. Zapytałam mamę o radę i mi poradziła masaż przy pomocy śmietany zagrzanej ze spirytusem. Podeszłam sceptycznie, ale już tak bolało, że tonący brzytwy się chwycił. Spróbowałam. Do tego szałwia dwa razy dziennie. Możecie wierzyć lub nie, ale po pierwszym masażu poczułam ogromną ulgę. Drugi przyniósł zdecydowaną poprawę, szałwia dokończyła dzieła mleka i w końcu mam swoje piersi, nie bolące, zwyczajne. Jak ktoś ma problem, polecam. Nie polecam mamom karmiącym, bo mieszanka też podobno wpływać może na zatrzymanie mleka, choć pewnie jedna aplikacja nie zaszkodzi, ale ja odpowiedzialności nie biorę. Dla siebie na pewno zapamiętam.

6 komentarzy:

  1. oooooo :P że też ja do Twej Mamy nie uderzyłam jak mnie się zastój zrobił i nawał po odstawieniu ! :D ja tez sobie zapamietam :D Nie ma to jak babcine sposoby i mamine :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie stare sposoby są najlepsze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe, ciekawe ... bo, że alkohol to mogę sobie wyobrazić po co, ale śmietana? :)) ale takich mądrości ludowych nie ma co dyskutować tylko stosowac, szczególnie, że pomagaja :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojęcia nie mam po co śmietana, może natłuszcza, ale działa :)

      Usuń