Będzie tona marudzenia, więc jak ktoś nie chce się podołować, może sobie spokojnie odpuścić.
Dwa tygodnie temu przestałam karmić i wszystko było ok. Ograniczałam karmienia powoli, więc piersi miękkie i luz blues. Do wczoraj, kiedy piersi zaczęły mnie boleć i mi się porobiły cuda. Piję szałwię, by się pozbyć, masuję, też już do bólu, ściągam tyle, by sobie ulżyć. I płaczę z bólu.
Córa marudzi, prawdopodobnie zęby wróciły, ale teraz ze zdwojoną siłą. Są noce, kiedy śpi pięknie do rana, a są noce takie, jak dziś. Kiedy od 12 jest płacz na zmianę z chwilowym spaniem, bardzo niespokojnym. Nie chcę jej zawczasu faszerować przeciwbólowymi i tak sobie cierpimy we trójkę, bo jedyny sposób na choć półgodzinne drzemki Córy jest zabranie jej do nas i położenie na brzuchu. Więc Osobisty ją dziś tulił, a ja płakałam obok, bo bolało, jak tylko mnie dotknęła.
W dzień Córa płacze, jak mam ją na rękach, jak ją odkładam, jak Babcia wychodzi, a największy ryk to jest wtedy, jak wychodzi Osobisty. A do pracy iść przecież musi. Właśnie, do pracy. Dziś miał mieć urlop to poszedł do pracy, bo musiał.
Mam dom do sprzątnięcia, o odkurzanie prosi się od poniedziałku i nie mam jak, bo jak Córa nie śpi, to wisi mi na nodze, ramieniu, biodrze... A jak śpi to nie dam rady. I wkurza mnie ten syf niepomiernie. Jeszcze do tego dziś się w korku wystałam, wczoraj na spacerze zmokłam i zmarzłam.
Ach, no i wisienka na torcie. Mamy jesień, więc znów zaczynamy batalię ze złymi rachunkami po zawieszeniu linii telefonicznej. Yupi...
Tulę:* A jutro będzie lepszy dzień:)
OdpowiedzUsuńMoże oprócz korków, bo pewnie znów się wystoję ;)
UsuńZ tymi piersiami to do lekarza pójdź, są tabletki, które pomagają zakończyć produkcję mleka. Nie ma co czekać. Buziaki posyłam!
OdpowiedzUsuńMleka mam naprawdę mało, bo porobiło mi się dopiero po 2 tygodniach, rozmasowałam i już jest dobrze
UsuńTeż tak uważam: Kochana, do lekarza idź, po co tak cierpieć:* Będzie dobrze, zobaczysz:)
OdpowiedzUsuńPrzytulam:*
Wymasować i tak musiałam :) i już jest ok :)
UsuńZ piersiami Ci nie pomogę, bo odstawiłam już prawie miesiąc temu i nie mam takiego problemu. Ale popierał poprzedniczki idź do lekarza jak najszybciej nie ma co ryzykować!!!!
OdpowiedzUsuńLekarz mi nic na zastój nie poradzi, karze masować, a ja to robię i wczoraj osiągnęłam pełen sukces :)
UsuńWszystko będzie dobrze. Możę na razie nie jest za miło, ale zwrócić uwagę na te wszystko momenty, gdy mała się uśmiecha :) wynagradzają wszystko, prawda?
OdpowiedzUsuńAch! zapomniałam!
UsuńZostałaś pzeze mnie nominowana. Sprawdź ostatnią notkę na moim blogu.
http://krzyki-w-ciemnosci.blogspot.pt/2012/11/liebster-blog.html
Wynagradzają, jasne :) bo ja nie na nią jestem zła, a na siebie, że pomóc nie umiem :) wejdę, jak się odrobię z tego, co miałam zrobic wczoraj :)
UsuńAngel,
OdpowiedzUsuńmarudź ile tylko masz sił.
Każda młoda matka ma takie chwile... Tylko się o tym głośno nie mówi, i potem człowiekowi wydaje się, że tylko on sobie nie radzi.
I zapraszam niedługo do lektury Klubu Wrednych Matek :)
GBS-ka
Kiedyś wpadnę do księgarni i wykupię wszystkie na raz :)
UsuńKochana, nominowałam Cię do zabawy:) Szczegóły u mnie;)
OdpowiedzUsuń