Wczoraj odebrałam dyplom. W końcu. Trzy osoby szukały mojej teczki i suplementu, ale znalazły. Stałam się posiadaczką dyplomu i przestałam być studentką. Ale tylko na moment. Dziś zapisałam się na studia podyplomowe. Czyli na nowo jestem studentką. Tym razem pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej. Pierwszy zjazd osiemnastego października. Ja się jednak lubię uczyć. Co prawda boję się tego,nowe osoby, wszystko nowe, a ja jestem jednak istotą nieśmiałą. Ale na samą myśl o nowej wiedzy, nowych możliwościach i zajęciu czuję podekscytowanie.Będzie cudownie.
I pomyśleć, że jeszcze parę dni temu nie miałam nadziei na podyplomowe, bo większość uczelni wymaga kwalifikacji pedagogicznych, które mam, ale według nich nie i bez świstka się nie obejdzie. Ale znalazłam uczelnię, która mi problemów nie robiła. Bo marzenia się spełniają.
Angel, mów często, że marzenia się spełniają to może i ja w to uwierzę
OdpowiedzUsuńSpełniają się :) Nawet praca się znalazła, bym na drugi semestr miała. Owszem, nie w zawodzie, nie szczyt marzeń, ale jest. I pozwoli marzenia spełniać.
OdpowiedzUsuń