Przyda mi się ich więcej.
Jutro jadę do otorynolaryngologa. Do kataru, który siedzi uparcie w nosie i już nawet do gardła obolałego nie spływa doszedł przejmujący ból uszu. Jestem non stop na przeciwbólowych, bo inaczej też mięśnie mnie palą co jakiś czas żywym ogniem. Nie wiem, czy zaraziłam się od Córy, czy wyhodowałam własne ustrojstwo, ale żadne środki farmakologiczne dostępne bez recepty mi nie pomagają, a domowe sposoby również nie spełniają swojej funkcji.
Trochę czytam, często śpię, staram się jakoś pomóc Osobistemu, choć z dziećmi bardzo dobrze wszystko ogarnia.
oj biedna Ty, dużo zdrowia i sił
OdpowiedzUsuńAj waj, niech mija jak najszybciej. Dużo dużo zdrowia!
OdpowiedzUsuńOjoj no to wysyłam Ci pozytywne fluidy i zdrowiej szybko
OdpowiedzUsuńKochana trzymajcie się i kurna wyzdrowiej. Mnie też coś rozbiera, ale nie ma się co dziwić, kasia zaraziła mariusza, a ja jednak z nim śpię (od czasu do czasu ;) i kicham, prycham, coś mi z nosa kapie. Oby do ferii przeszło nam wszystkim
OdpowiedzUsuńKurczę, zdrowiej! Sezon na choróbska mamy niestety.
OdpowiedzUsuńZdrowiej :*
OdpowiedzUsuń