wtorek, 16 stycznia 2018

Przeoczyłam i zależałam

Najpierw o przeoczeniu. 7 grudnia minęło 10 lat, odkąd blog zaczął swoje istnienie. W związku z tą magiczną datą Onet postanowił wypiąć się na wszystkich blogerów i zlikwidować blogi na swojej platformie. W związku z tym przyjacielskim kopem przeniosłam całego bloga tutaj, wszystkie notki porządnie w jednym miejscu.
Dziękuję tym, co są ze mną od Onetu, którzy przeżyli polecenia i wiadra pomyj, ale też tym, którzy są niedawno. Każdy z Was jest równie cenny. Jeśli kogoś uraziłam swoją opinią, przepraszam, jestem tylko człowiekiem i mogę błądzić, mam też prawo do swojego zdania, zresztą, na tym blogu każdy ma do niego prawo. Nikt nie ma prawa jedynie do hejtu, liczę się tylko z konstruktywną krytyką.

A drugą ważną datę przeleżałam ledwo żyjąc, mianowicie 14 stycznia minął rok od ablacji. Serce się uspokoiło, mnie dało to spokój jeszcze większy.

Z frontu chorobowego:
Wczoraj byłam żoną idealną:
przygłuchą - z zapaleniem obu uszu
ledwo mówiącą - z zapaleniem krtani i duszącym katarem
na haju - bo leki przeciwbólowe jadłam, jak cukierki
i niemobilna, co prawda nie to samo, co ślepa, ale prawie.
A dziś:
antybiotyk działa, mięśnie już nie bolą, szyja i wszystko wzwyż obręczy barkowej już tylko wieczorem wymaga leków przeciwbólowych. Uszy już tak nie palą żywym ogniem, a katar, no cóż, ten nadal ma się dobrze, ale powoli się wyprowadza. Plus jest taki, że dzieciaki nagle opanowały robienie prania, sprzątanie w pokoju i odnoszenie naczyń do zmywarki, co wcześniej udawało się rzadko i było okupione kilkunastoma upomnieniami. Teraz się da, owszem, pranie pod kontrolą, ale jednak się da. Bo biedna, biedna, chora mama. Ciekawe, na jak długo ta umiejętność im starczy. Przecież nie będę umierać miesiąc, żeby weszło im w nawyk ;)

11 komentarzy:

  1. Pozdrawiam okolicznościowo. Też przeniosłam swojego bloga, a Ty w linkach masz nadal onetowski adres :)
    nosicielka samotności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, w zakładkach mam nowy, ale do linków jeszcze nie doszedł

      Usuń
  2. O przypomnialas mi właśnie jak to było na Onecie. Główna strona i od razu może hejtu. Ale w sumie wszystkie się tam poznałyśmy. I takie luźne pisanie też miało swój urok😉 teraz wszystkie pozamykane albo komercyjne....
    Zdrowka Kasiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz mniej blogów, faktycznie, ale cóż, ludzie się też wypalili

      Usuń
  3. Zawsze można trochę poudawać, żeby dzieci miały okazję poćwiczyć ��
    Wszystkiego najlepszego z okazji obu rocznic. Oj polecenia Onetu to było zuooooooo... strasznie się tego bałam i dlatego też ucieklam na bloggera. Ale to było dawno... ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubiłam polecenia Onetu, kilka fajnych osób dzięki temu przyszło, kilka wartościowych rozmów można było przeprowadzić.

      Usuń
  4. Właśnie zauważyłam, że jakoś blogernia jest mniej aktywna niż to było wcześniej. Dobrze, że ja mam Was - małe kólko ale jest i tego się trzymam :) Ja na blogi trafilam własnie z głównej Onetu, więc nie ma tego złego ;) Gratuluję - 10 lat wow! Kawał życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę wytykać palcami, kto zniknął i jest nas jeszcze mniej ;)

      Usuń
  5. No pozmieniało się, pozmieniało. Sporo tych, co pisali, bo lubili, poznikało, bo im się znudziło albo wciągnęło ich życie. To drugie akurat nie jest takie złe, byleby tylko napisali, że kończą, a nie po prostu porzucili pisanie. I do dziś się zastanawiam czy taka osoba żyje, czy coś jej się stało. Sporo powstało blogów tych, co piszą dla statystyk/zysków, niestety. Nic złego, że chcą tak zarabiać, nikt im nie broni. Po prostu je omijam, bo nie czuję w nich duszy. Na szczęście nie wszyscy wymarli, zostało nasze stadko, które przez te lata zżyło się ze sobą jeszcze bardziej. Nie tylko twarze swoje znamy, ale i nazwiska, niektórzy nawet adresy ;)

    Ładna liczba, bardzo ładna :) A o ablacji to miałam wrażenie, że tak niedawno temu pisałaś, a tu proszę, rok minął. Dużo zdrowia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo nie lubię tych opuszczonych blogów, bo tak, bo wisi ostatnia notka, która niczego nie zapowiada, nie tłumaczy... Długo miewałam w linkach z nadzieją, że ktoś kiedyś wróci, w końcu usuwałam.
      Mam wrażenie, że czas ostatnio strasznie pędzie do przodu.

      Usuń
  6. Pamiętamy się z Onetu ;) Ty też mój pierwszy blog zapewne kojarzysz ;) Oj, polecenia były, i pomyje się lały :) Co za czasy :)

    OdpowiedzUsuń