W tamtym tygodniu prawie fruwałam nad ziemią, bo ucho się leczyło, było prawie dobrze, a migdały najmniejsze w historii. A wczoraj znowu Córze zaczął przeszkadzać katar płynący do gardła. I coś ucho gniotło. Z pewną dozą niepewności, czy też nie jestem nadgorliwa pojechałam z nią dziś do otorynolaryngologa, naszej pani doktor, która ją za uszy ciągnie z każdej choroby. No i się dowiedziałam, że ucho się nie doleczyło, tylko zaleczyło, poprzedni antybiotyk zamaskował objawy i jest chora, a migdały ogromne. Antybiotyk, doustny i do ucha, krople do nosa i lek na rozrzedzenie wydzieliny. I skierowanie na RTG zatok, już załatwiłam, jutro do odbioru z opisem. Na razie walczymy, bo grozi jej niedosłuch, jak to się utrzyma.
Jestem załamana. Zżuta i wypluta. Na szczęście da sobie wyjaśnić, że zdrowie ważniejsze i sama uznała, że nie idzie na tańce i na urodziny kolegów. We wtorek wizyta i dowiemy się, co dalej. I to już nawet nie chodzi o to, że dopiero trzy dni byli w przedszkolu i ich nosi. I nawet nie o to, że dopiero w piątek skończyła antybiotyk. Boję się o nią. Tak normalnie i o jej taniec się boję.
Nie dajcie sobie wmówić, że katar to nie choroba. Dzieci często nie czują, że coś się dzieje, albo nie umieją o tym powiedzieć, czasem nawet nie gorączkują przy zapaleniu ucha, jak Córa. A powikłaniem po katarze jest zapalenie ucha, bardzo groźne. Jak tylko dziecko ma katar, żądajcie badania uszu. Bo lepiej panikować, niż żałować.
Biedna. Mam nadzieje, że tym razem porządnie się to ucho wyleczy
OdpowiedzUsuńJa też, choć trochę mnie diagnoza podłamała...
UsuńMy antybiotyk dopiero raz dawalismy Neli. Za to mamy okropna alergie i co jakis czas dwu lub trzy dnioowe ponad 40 stopniowe goraczki z ktorych podobno ma wyrosnac :/
OdpowiedzUsuńMy długo nie dawaliśmy antybiotyków i mamy pediatrę, która daje, jak już musi, ale przy tych migdałach to naprawdę często się jej infekcje imają.
UsuńBiedne te dzieciaki, ciągle coś, chyba nie ma w stu procentach zdrowego dziecka :(
Jak trzeba to trzeba i trudno, najważniejsze żeby Cora wreszce porządnie siędoleczyła, bo powikłania jak piszesz mogą być bardzo poważne. U nas katar męczy małą, duża jakoś przeszła spokojnie, Mariusza nos wygląda jak u dorodnego Mikołaja po tęgim mrozie, a ja właśnie zaczynam :) Nie ma dzieci zdrowych w 100%, moje malo chorowały od września do grudnia, a jak w grudniu coś się przyplątało pierwszy raz tak teraz co trochę coś tam się dzieje.
OdpowiedzUsuńU nas dokładnie tak samo, cieszyłam się, że jesień tak spokojnie przeszła, że w końcu coś do przodu, a grudzień, jak dowalił, tak trzyma i to wszystkich nas... A lekarze rozkładają ręce.
Usuń