Wybieram się jutro na podróż sentymentalną. Na spotkanie z Takim Jednym Ważnym Kimś, o którym tu już pisałam. Nie widzieliśmy się lat z 9. I w piątek podjęta została decyzja, że się spotkamy. Najpierw podchodziliśmy, jak pies do jeża, a potem ja w końcu oświadczyłam, że tak, chcę. I co na to mój Bardzo Osobisty Mężczyzna? Ano mój Bardzo Osobisty Mężczyzna, jest fenomenalny, bo tylko zapytał, o której i jak zrobimy z dziećmi, a potem uznał, że wyjdzie wcześniej z pracy, cobym się nie spóźniła. On doskonale wie, kim jest Ważny Ktoś. Że 10 lat temu byliśmy razem i drogi nam się rozeszły. Wie, że się boję, że zapadnie cisza i pociesza. Jest naprawdę najlepszym mężem na świecie i lepszego nie mogłam sobie wymarzyć. Zawsze powtarzałam, że nie mogłabym być z kimś, kto nie da mi wolności w związku. On daje. Daje mi wolność, a wraz z nim zaufanie. Jestem szczęściarą, że go mam.
Dygam trochę, że zapadnie cisza, że jakiś kontakt, który nam się udało uzyskać, rozpadnie się, jak bańka mydlana. Ale chcę. Obojgu nam należy się rozmowa. I chcę mu złożyć osobiście życzenia z okazji ślubu.
Możecie nie rozumieć. Możecie się nie zgadzać. Napiszcie. Nie obrażajcie. W moim życiu jest sporo facetów, ale Osobisty jest tylko jeden. Z facetami można się przyjaźnić. Nie, nie zakładam, że po tylu latach między Ważnym Kimś, a mną wybuchnie przyjaźń. Kiedyś nie umieliśmy... Ale może być miłym znajomym. Jak nie rozumiecie i chcecie obrazić, odpuśćcie.
No, ja rozumiem, ponieważ kiedyś lepiej dogadywałam się z facetami i miałam (nadal mam) mnóstwo kolegów. Zresztą mam tak specyficzne hobby, że to raczej nieuniknione. Niektórzy byli mi bliżsi (w sensie duchowym) niż inni, ale teraz nie wyobrażam sobie utrzymywać z nimi kontaktu. Myślę, że za bardzo się zmieniłam. Nie chciałabym też takiej sytuacji, że Mila by tego nie zrozumiała. Udanego spotkania, kochana.
OdpowiedzUsuńMęskiego przyjaciela mam jednego i dzieciaki go znają i lubią bardzo. Inni. Cóż. Nigdy nie zamierzam ukrywać tego przed nimi skoro przed mężem nie muszę :)
UsuńZ racji, że studiowałam "męskie keirunki" i teraz pracuje z facetami to neistety mój mąż też musiał zaakceptować, że w moim życiu są sami faceci :):):) Więc jak dla mnei to normalna sprawa ;)
OdpowiedzUsuńMój nie musiał bo to nie był problem na szczęście. On też ma koleżanki
UsuńRozumiem i popieram. Mnie też czeka spotaknie z kimś z przeszłości. Narazie jest to spotkanie w sieci. Ale coraz blizej jest w zyciu realnym. Trzymam kciuki za gładki przebieg spotkania
OdpowiedzUsuńNa razie jutra nie będzie. Może kiedy indziej :) też trzymam kciuki za realne spotkanie
UsuńHmmm, no nie wiem.. ale jesli tego pragniecie, maz cie popiera to fajnie. Ja nie lubie grzebac w przeszlosci- choc jaka to przeszlosc jesli od 16 roku zycia jestesmy razem :)
OdpowiedzUsuńMy jesteśmy dość specyficznym małżeństwem. Jedni na milion ;) o. To taka pierwsza wieczną miłość? Nie wierzę w takie, ale zawsze mi miło, jak spotykam kogoś, kto przeczy tej teorii
UsuńTak, zdecydowanie! Miłość czy wieczna? Nie wiem. ..czas pokaże. ..wszystko może się zdarzyć. ..ale na chwilę obecną tak!!!
UsuńAle długa na pewno :) to mój mit rozwala i strasznie się z tego cieszę
UsuńRozumiem ciekawość i chęć spotkania po latach. To bywa dobre żeby coś domknąć, żeby potem śmiać się z siebie w przeszłości i swojego strachu przed tym spotkaniem. A czasem po prostu szkoda na to czasu. Dla mnie to jak spojrzenie z boku na przeszłość.
OdpowiedzUsuńnosicielka samotności
Zobaczymy, co się tu okaże, jak dojdzie do spotkania. na razie po raz kolejny ufam intuicji
UsuńJa bym tak chyba nie umiała, i nie chciała (nie twierdzę jednak, że to u innych niemożliwe). Przeszłość to przeszłość, nie chciałabym w niej grzebać i wracać do czegoś, co było a nie jest (nawet, jeśli wspomnienia są generalnie dobre), tym bardziej, że teraz każdy ma już inne życie.
OdpowiedzUsuńDaj znać jak po spotkaniu ;)
Ale to nie jest wracanie do przeszłości. Temat tamten mamy omówiony. To raczej spotkanie tu i teraz, bo my kontakt mamy jakiś tam.
UsuńTeż przyjaźnię się z facetami, przyjaciółkę mam tylko jedną :) Lubię to ich spojrzenie na świat, o wiele prostsze, niż nasze :) A spotkanie sentymentalne... Przeżyłam to :) Dziś jesteśmy dobrą paczką- do spółki z moim ukochanym mężem ;) Da się? Da się.
OdpowiedzUsuńDlatego idę bez męża :P bo by znowu oni gadali, a ja taka sierotka obok, już to raz przeżyłam ;)
Usuń