niedziela, 15 listopada 2015

Marzenia... na rocznicę wprowadzenia

Siadam czasem przy stole i patrzę w dal. Jak jest ładna pogoda, to widzę góry, cudowne, wyraźne, czasem, jesienią, pachnie u nas śniegiem. Wiecie, jak pachnie śnieg? Nieziemsko... I tak sobie siedzę i marzę...
Marzy mi się kominek. Żeby już był, żeby można było usiąść przed trzaskającym ogniem i się ogrzać.
Sypialnia też mi się marzy. Taka nasza od drzwi po wielkie okno. Nie pod schodami, tylko u góry. Z lustrem. No i ze schodami, bo sypialnia niby jest, ale wejść się tam inaczej, niż po drabinie nie da ;)
Wanna i kąpiel w niej. Niby człowiek woli prysznic, ale po roku mu brakuje wylegiwania się.
Kolejnym marzeniem są muślinowe firanki, zasłonki... Bardzo odważne marzenie przy małych kotach...
Tak niewiele, a taka długa droga... Niedawno Osobisty założył sterownik pokojowy do ogrzewania, żeby samo się włączało i wyłączało. Dzięki temu nie musimy codziennie dyndać i palić. Powoli, powoli idziemy do celu. Tyle rzeczy nie wyszło, tyle wyszło inaczej. Ale jesteśmy, trwamy, coraz nam lepiej się żyje. Małymi krokami idziemy do przodu.
Rok temu, zamiast ogrodu, były chaszcze. Teraz jest sad.
Ocieplenia nie było wcale, oj bywało ciężko. Dziś brakuje styropianu tylko na jaskółce, na frontowej jej części u góry no i całej reszty, czyli kołków, siatki i zatarcia klejem
Płytek też nie było. Teraz nie ma wszędzie, ale już jakiś postęp też widać. Łazienka cała i to jest mega postęp i cudownie się na nią patrzy. (no dobra, brakuje lustra, bo nie zamówiliśmy i grzejnika, bo trzeba zamontować i sufitu)
Dokupiliśmy sporo sprzętów, wymieniliśmy samochód. To był dobry rok dla nas, zdecydowanie dobry.
Nauczyliśmy się żyć razem, tak naprawdę, bo nam to nigdy nie było dane. Czyli to był tak naprawdę pierwszy nasz rok razem. Chyba pozytywnie zdany egzamin.


A niżej wisi notka imigracyjno wkurzona...

5 komentarzy:

  1. Ja też marzę.... o remoncie... a tymczasem kasę odkładamy bo długa droga przed nami... Ale wierzę, że za x lat usiądę w tym wykończonym po mojemu domu przed kominkiem o powiem. Wreszcie koniec!
    Wam tez tego życzę,

    OdpowiedzUsuń
  2. Też uwielbiam muślinowe zasłonki :)

    OdpowiedzUsuń