poniedziałek, 21 września 2015

Ma-sa-kra

Co za dzień. Osobisty dziś pierwszy dzień po miesiącu siedzenia w domu pojechał do pracy. Córa zażyczyła sobie zostać na obiedzie. Syn uśpił się w drodze do przedszkola i spał prawie do 12. Jesoooo jak pusto. Nawet z dwoma szalonymi kotami. Przed 16 Osobisty niby wraca, ale my juz o tej porze kierunek przedszkole, a potem balet Córy. Tęskno mi... Jutro też obiad w przedszkolu... Co ja ze sobą zrobię?

6 komentarzy:

  1. Zastanawiam się, kiedy tak u nas...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że wybędzie do przedszkola i nie będzie co z czasem zrobić? Szybciej, niż sądzisz

      Usuń
  2. Mi po pierwszym szoku za szybko mija te 6 h Mimiśka w przedszkolu. także ekhm... nie nudzę sie, a za to to co do tej pory zajmowała mi na raty ze 2 -3 dni (koszenie wszelkie) robię za jednym podejściem i mam z głowy.
    I chudnę bo już nie m dwudaniowych obiadków codziennie. śniadanie, coś w środku dnia (lekki pseudo-obiad) i kolacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja ugotować muszę, i wszystko, ale jednak ciszej z jednym, niż dwoma. A że ona rzadko na dłużej, niż 3,5 godziny chodzi, to mi się włącza myślenie :P

      Usuń
  3. Koty pogłaszcz :) :) Pomruczą, pomruczą i będzie OK :)

    OdpowiedzUsuń