wtorek, 8 września 2015

Imigracyjnie wciąż

Jestem istotą historyczną. Znam, uznaję i widzę zależności i uważam, że znajomość taka jest potrzebna każdemu. Jednak moja wiedza zatrzymała się na II wojnie światowej, z tym, że dwudziestolecie międzywojenne raczej mniej, niż więcej jest mi znane. Ale znam kogoś, kto w te klocki jest dużo lepszy. Zna, wie, rozumie i generalnie nie ma przestojów, jak ja. I właśnie ten Jeden Ważny Ktoś jest ostatnio moim źródłem wiedzy o świecie, a dokładniej o imigrantach i całości, która do tej imigracji doprowadziła. Ostatnio przetrzepuję jego FB i sobie czytam, co udostępnił. Wierzę, że oddziela ziarno od plew i te jego informacje uznaje za bardziej pewne, niż inne medialne, które tu utną, a tu dodadzą i historia z torami ma dwa oblicza. Jeden Ważny Ktoś jest istotą racjonalną i wierzę w jego informacje. Oczywiście czytam też coś sama i mi wychodzi, że:
- wszyscy jakby zapomnieli, że islamiści plus wojna nie równa się ucieczka - to naród, a raczej religia wojująca, więc skąd u nich taki nagły pęd do pacyfizmu
- włażą do nas masowo i masowo będą nas indoktrynować - już zaczynają się sygnały, że europejki kuszą strojem, bo nie zasłaniają twarzy - zapomniał wół, jak cielęciem był, w bo w krajach arabskich kobiety też chodziły "kusząco" ubrane
- wysuwają żądania, nie dając nic w zamian - czy ktoś słyszał o jakiejś propozycji pracy, czy czegoś? Nie, dajcie, a my sobie tu pożyjemy i... właśnie, i co? sprowadzimy sobie rodziny, bo u was tak fajnie, a was wykopiemy, bo nie będzie dla was miejsca, no dobra, zlitujemy się, jak przejdziecie na islam, będziecie płodzić dzieci, bić kobiety i zawijać je w worki pokutne (dobra, nie każdy islamista to idiota, ale no... trochę poleciałam po bandzie, ale większość jest siłą jednak)
- Franciszek jest zły, bo nawołuje do przyjęcia po jednej rodzinie - czy aby na pewno? Jednej, nie stu ludzi, rozdzielić ich... i do roboty, niech nie mają czasu knuć i kombinować, jak zająć nasz kraj, skoro w swoim się nie dało żyć
- a skoro mamy tyle miejsca dla imigrantów, to może znajdźmy też miejsce dla naszych, ja już w ogóle nie mówię o tych, co wyjechali za chlebem, bo tu się nie dało, dobra, ich wybór, choć wina rządu i naszych świadczeń, ale co z tymi, co uciekają z Ukrainy, a z Syberii nadal ludzi nie ściągnęliśmy.
Nietolerancyjna jestem i już. Amen.

8 komentarzy:

  1. Anegdota, którą usłyszałam na studiach na Orientalistyce to taka, że "każdej dziewczynie która ukończyła Orientalistykę i wyszła z muzułmanina powinno się odebrać dyplom bo się niczego nie nauczyła!" Amen!

    OdpowiedzUsuń
  2. Największy problem z imigrantami jest taki, że oni nie chcą się asymilować. Przyjeżdżają do krajów Europy, aby brać, ale od siebie nie dają nic, a często stwarzają jeszcze zagrożenie. Mogłabym pisać na ten temat długo, ale w sumie napisałaś wszystko to, co miałam na myśli. Europa odczuje za kilka lat napływ imigrantów. Co mówię, już odczuwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem jest dużo szerszy niż tu i teraz a mam wrażenie, ze mało osób to widzi

      Usuń
  3. zacytuje: "nie każdy muzułmanin to terrorysta ale każdy terrorysta to muzułmanin"
    Kasia

    OdpowiedzUsuń