wtorek, 19 sierpnia 2008

Denerwuję się...

            Ten tydzieńi następny są decydujące. Kończą się konkursy o pracę i dowiem się czy pracęmam, czy nie. Jeszcze wczoraj mnie to nie ruszało, bo do wczoraj w jednymmiejscu można było składać podania. W innych miejscach jeszcze można. Teraz zaczynam się już denerwować. A juższczególnie, jak ktoś mnie pyta czy mam już pracę, bo w tym tygodniu miałamwiedzieć. Jeszcze jedno takie pytanie, a zacznę krzyczeć. Jest wtorek! A mogęsię dowiedzieć we wtorek za tydzień równie dobrze, albo i później.

            Plusy zdziś? Wizyta u fryzjera, która zaowocowała posiadaniem grzywki. Powoli się doniej przyzwyczajam. Wyglądam przez to jeszcze młodziej niż wcześniej. I kupiłamsobie bluzeczkę, białą, w grafitowe paseczki, przeplatane srebrną nicią.Zapinana z boku, zakładana, z pięknymi guzikami. Ogólnie cudna. I jeszcze mniena nią stać mimo braku pracy. Więc ani jednego pytania na ten temat, bo będędusić, nawet wirtualnie.

6 komentarzy:

  1. Nie ma to jak nowy ciuch i nowa fryzurka na poprawe wszystkiego no prawie wszystkiego nic wiecej nie pisze bo bedziesz mnie scigala wirtualnie milego dnia mimo ze ja juz sie wscieklam dzisiaj

    OdpowiedzUsuń
  2. A co tak zdenerwowało?

    OdpowiedzUsuń
  3. ~http://carmelitana.blog.interia.pl/20 sierpnia 2008 22:35

    hehe grzywka jest fajna xD ja jakoś od roku noszę i stwierdzam ze kobiety korzystnie wyglądają w grzywkach xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wyglądam na 14 lat, według mojej mamy, inni pewnie dadzą mi jeszcze mniej, a mam... dziesięć więcej ;) Ale to też plus :)

    OdpowiedzUsuń
  5. czasami stres dopada przed metą... będzie dobrze!!!a fryzjer zawsze pomaga:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zawsze ;) raz mi skopała fryzurę i w doła wpędziła, ale na szczęście nie ta :)

    OdpowiedzUsuń