sobota, 7 czerwca 2008

Wyprawa

            Dwiekobiety poszły na miasto. Rzecz o tyle normalna co, jak się później okazałoniebezpieczna. W celu zaoszczędzenia sobie czasu i pieniędzy postanowiłyśmyjechać pociągiem tą jedną stacją dalej, wiązało się to z przesiadką, ale cotam. Pociąg A za ponad pół godziny, nie, tyle czekać nie będziemy, idziemy napociąg B. Ma być za 10 minut. Taaak. Ma być, ale czeka na inny, 25 minutspóźnienia. Ale to i tak daje mu przewagę nad A i na pewno pojedzie wcześniejniż A, skoro już opóźniony. Błędne myślenie. Zaowocowało wyjazdem ze stacji 45minut później.

            Wysiadłyśmy,z peronu w lewo. Idziemy.

            - Gdzieteraz? – pytam.

            - Idź zatłumem.

            Patrzęprzed siebie, no tłum jest. Jednoosobowy. Dobra, zawsze to więcej niż zero. Noale wyminęłyśmy tą panią.

            - No iskończył nam się tłum – dokonuję odkrycia. Dalej jest prościej. Budynekpotrzebny znaleziony bez problemu, ogólnie wyprawa udana.

            Gorzej byłopopołudniu, kiedy zamiast w lewo skręca się w prawo. Ale jak już zauważyłampilotem nie jestem. Nie mam guziczków ;)



p.s. Mam nowe książeczki :)

7 komentarzy:

  1. Milego dzionka buziole

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytalam Twoj komentarz u mnie no no kogos tu wzielo -a mi samej podalas super pomysl caluski

    OdpowiedzUsuń
  3. Wzięło :) ale to już dawno ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wlasnie na taki sam pomysl wpadlam jak ty fajnie to napisalas napadne musze sobie to zapamietac łoj chyba bedzie sie dzisiaj działo jakby nie bylo mam dwie oliwki

    OdpowiedzUsuń
  5. człowiek zawsze szuka tłumu:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Bo człowiek to istota społeczna :)

    OdpowiedzUsuń