Dwiekobiety poszły na miasto. Rzecz o tyle normalna co, jak się później okazałoniebezpieczna. W celu zaoszczędzenia sobie czasu i pieniędzy postanowiłyśmyjechać pociągiem tą jedną stacją dalej, wiązało się to z przesiadką, ale cotam. Pociąg A za ponad pół godziny, nie, tyle czekać nie będziemy, idziemy napociąg B. Ma być za 10 minut. Taaak. Ma być, ale czeka na inny, 25 minutspóźnienia. Ale to i tak daje mu przewagę nad A i na pewno pojedzie wcześniejniż A, skoro już opóźniony. Błędne myślenie. Zaowocowało wyjazdem ze stacji 45minut później.
Wysiadłyśmy,z peronu w lewo. Idziemy.
- Gdzieteraz? – pytam.
- Idź zatłumem.
Patrzęprzed siebie, no tłum jest. Jednoosobowy. Dobra, zawsze to więcej niż zero. Noale wyminęłyśmy tą panią.
- No iskończył nam się tłum – dokonuję odkrycia. Dalej jest prościej. Budynekpotrzebny znaleziony bez problemu, ogólnie wyprawa udana.
Gorzej byłopopołudniu, kiedy zamiast w lewo skręca się w prawo. Ale jak już zauważyłampilotem nie jestem. Nie mam guziczków ;)
p.s. Mam nowe książeczki :)
Milego dzionka buziole
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam Twoj komentarz u mnie no no kogos tu wzielo -a mi samej podalas super pomysl caluski
OdpowiedzUsuńWzięło :) ale to już dawno ;)
OdpowiedzUsuńWlasnie na taki sam pomysl wpadlam jak ty fajnie to napisalas napadne musze sobie to zapamietac łoj chyba bedzie sie dzisiaj działo jakby nie bylo mam dwie oliwki
OdpowiedzUsuń:DD
OdpowiedzUsuńczłowiek zawsze szuka tłumu:)))
OdpowiedzUsuńBo człowiek to istota społeczna :)
OdpowiedzUsuń