poniedziałek, 9 czerwca 2008

Ona i On to była miłość?

„Ona i On to była miłość prosta.

Złączył Ich los…” (Love Story, Z. Sośnicka)

 

Idą ulicą, dyskutują zawzięcie,podniesione głosy, natarczywe, gwałtowne gesty. Kłótnia. Ona jemu macha przedoczami rękami, krzyczy na niego, ciągnie za koszulę, bije go. On schodzi jej zdrogi, grozi palcem, odpycha, wręcz popycha ją. Ona zastępuje mu drogę w wynikuczego on się zamierza. Nie uderza, bo ona chwyta jego rękę, chce go całować,rzuca mu się na szyję. Zostaje odepchnięta, sytuacja się powtarza. W końcukrzyczy na niego, ciągnie go za koszulę, bo nie wywołuje reakcji. On znów sięzamierza, ona chce go całować… Idą wolno, przez cały czas powtarzają się takiesytuacje. To nie fikcja, to zdarzenie autentyczne. Widzę je co jakiś czas.

            Ona i On tobyła miłość? W „czułym” geście zamierzenia się na kobietę? W popychaniu? A możekrzyku? To czym jest nienawiść?

10 komentarzy:

  1. znałem takie pary... kiedyś, młokosem jeszcze będąc, dawałem się wkręcać w stawanie w obronie jednej strony przeciwko drugiej... angażowałem się w takie akcje... już od dawna tego nie robię... ja pojęcia nie mam, czy to jest miłość... jeśli tak, to jest to ICH miłość... nie ingeruję, nie wtrącam się... tak jest najlepiej... nie tylko dla mnie... dla nich też...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko po której stronie stanąć? Lepiej zostawić ich w ich własnym świecie. I zostaje tylko zdziwienie.

    OdpowiedzUsuń
  3. ~uzbrojony.blogspot.com10 czerwca 2008 11:45

    Każdy z nas inaczej postrzega uczucie jakim jest miłość. Nie zdarzyło mi się jeszcze nigdy zaobserwować opisanej sytuacji przez Ciebie. Nie wiem czy oni tak zawsze, czy to była 'wyjątkowa' sytuacja czy codzienność. W każdym bądź razie kiedy jedna ze stron wykazuje wobec drugiej osoby odrobinę czułości ciepła, niemądrym nierozważnym posunięciem jest odpychanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. To codzienność. Nierozważnym to jest mówienie o miłości tam, gdzie jest przemoc.

    OdpowiedzUsuń
  5. Osobiscie to nie wiem czy bym w jaki kolwiek sposob zareagowala na taka sytuacje jakby nie bylo to sprawa dotyczaca ich samych skoro tak sie zachowuja trzecia osoba mogla by co najwyzej dostac w pysk od nich za wpierdzielanie sie caluski

    OdpowiedzUsuń
  6. I nie rozpatruję reakcji, raczej relacje między ludźmi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Więc sama sobie udzieliłaś odpowiedzi na pytanie zawarte w tytule wpisu. Nie toleruje przemocy czy to w związku czy poza nią. Tym bardziej nie może być mowy o żadnej miłości jeśli dzieją się takie rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  8. To było pytanie retoryczne.

    OdpowiedzUsuń
  9. jesli to milosc, to patologiczna;/

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmmm...ja będąc z byłym facetem kochałam go tak,że aż nienawidziłam momentami. Ciężko to wytłumaczyć. I nie wiem skąd się to brało. Takie zupełnie sprzeczne uczucia. Kochałam go nad życie i nie chciałam nic więcej tylko jego u mojego boku już zawsze. Ale czasami chciałam go zamordować,udusić lub wydrapać oczy. Czasami nie mogłam znieść jego wzroku i dotyku. Czasem też doprowadzał mnie do takiej złości lub rozpaczy,że nienawidziłam z całego serca,by po kilku dniach całować,tulić i kochać do utraty tchu...Przedziwne sytuacje,ale zdarzają się. Pozostaje pytanie: czy tak to już bywa czy to ja jestem nienormalna...? Pozdrawiam i tulę;*

    OdpowiedzUsuń