piątek, 11 stycznia 2008

Kobieta pracująca

            Nuda jestnajgorszym wrogiem człowieka. Każdy szuka sobie zajęć, by jej nie było, byzabić czas, choć, jak gdzieś przeczytałam, nikt nie wie jak go wskrzesić. Samaw pewnych okresach życia chciałam się po prostu ponudzić. Nie miałam kiedy. Mójczas podzielony był między studia i pracę w domu dziecka, potem między dwakierunki. Zawsze coś się działo. Do tego życie towarzyskie, (owszem, było :) ),no i domowe obowiązki. Czas się znajdował. Po prostu.

            Tymbardziej zastanawia mnie postawa życiowa, bo to już styl życia jest, niektórychosób. Nie pracują, w domu obowiązków nie mają, bo albo mają panienkę służebną,że się tak wyrażę, co posprząta, ugotuje, na zakupy pójdzie i dzieckaprzypilnuje, albo mają rodziców co za nich zrobią wszystko. Dziecko do pilnowaniaoczywiście w tych skrajnych przypadkach, gdy czas na to pozwala, a z reguły niepozwala. Bo… No właśnie, jakie „Bo”? Co można robić całymi dniami, jeżeli niema się obowiązków? Nawet malowanie paznokci odpada, bo od tego jest specjalnamanicurzystka. Często kobiety takie nawet telewizji nie oglądają, bo czasu imbrakuje. Mało tego, na koniec dnia są zmęczone. Nie ma mowy o wyjściu z kimś naplotki lub na kolację z ukochanym. Bo one są zmęczone. Czym pytam? Chyba pracąco się zowie „nic-nie-robiłam-cały-dzień”. Tylko, że nawet tej pracy częstonazwać nie umieją.

            U mężczyznta postawa rzadsza mi się wydaje, a jak już to oparta jest na lenistwie doktórego panowie z rozbrajającą szczerością potrafią się przyznać. W końcu nicnie robienie też jest sztuką. A kobiety takie co robią? Strzelają focha, gdy imsię zarzuci, że nic nie robią. Wszak to kobiety ciężko pracujące są. To jaknazwać w takim razie kobietę, co ma etat i jeszcze w domu pełno obowiązków? Ijeszcze czas ma na spotkanie z przyjaciółmi i życie prywatne, o dziecku niewspomnę.

31 komentarzy:

  1. Nazwać ja mozna kobieta pracujacą, tyle ze czezto odbywa sie to tak , że jak chce wyskoczyć na plotki czy inne spotkania niby do kolezanek , zostawia dziecko matce lub jedzie do tzw. przyjaciółki, zostawia tam na pare godzin i idzie na spotkonie czy co tam wczesniej uzgodniła, oczywiście jakby co to zajmowała sie dzieckiem u kolezanki, przyjaciółki i razem plotkowały - tak to sie odbywa, ale sam czy tez sama dobrze o tym wiesz , jak my wszystkie, ba bywa że czasami facet zostaje w domu , mysląc ze ukochana jest u kolezanki, takie zycie,

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale taka kobieta z reguły nie ukrywa, że wychodzi i nie musi kombinować z zostawianiem dziecka. Znaczy taka z etatem i czasem. A ja też kobietą jestem, jak widać w notce o mnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. co prawda nie jestem kobietą.... ale pracuję :) i w domu nie mam żadnych obowiązków.... ale nie wiem czemu, ale nie bardzo mam czas na nudę.... jeśli nie rozmawiam akurat z nikim, to czytam albo coś oglądam... albo robię hiszpański... po prostu pełne ręce roboty.... no, ale gdybym miał manicurzystkę, to miałbym jeszcze mniej czasu... Poza tym ostatnio jest tak, że mam strasznie dużo do powiedzenia... codziennie 'coś mi się pisze'... ale poza tym jestem szczęśliwy... i będę jeszcze bardziej. A co!Kawa w filizance, kasa w portfelu, Anioł w ramionach :) [bez skojatrzeń :P]

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu bez skojarzeń? ;) hehe :) A niektórzy z nic nie robienia nie mają czasu nawet na książkę, co smutne jest...

    OdpowiedzUsuń
  5. ~UAsica (uasica.blog.onet.pl)12 stycznia 2008 16:33

    z nudy brakuje czasu na wszyyystko. wiem, bo pamiętam jak to było, gdy były jeszcze wakacje i brak totalny czasu na cokolwiek ;) ehhh... na starość dopiero człowiek mądrzeje. i jeszcze jego w tym głowa, żeby dojrzeć rzeczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tylko jak się już ma rodzinę i dom prowadzi to jakaś dojrzałość by się przydała. Podobno ;) A co można robić cały dzień w domu, którym zajmują się inni? A potem narzekać na brak czasu?

    OdpowiedzUsuń
  7. podobno inteligentny człowiek nigdy się nie nudzi... i na wszystko ma czas... :)))))))

    OdpowiedzUsuń
  8. no zgadzam sie z Toba!! mnie trafia jak siedzę w domu, bo zrobię co muszę, dzieckiem się zajmę, wymyślam sobie robótki i co stwierdzam wieczorem? że sie nudzę:)ale już niedługo praca-mam nadzieję, to mnie wyzwoli:)Też robiłam dwa kierunki, pracowałam i prowadziłam 'dom' bo Niunia była to trzeba było zadbać jakoś...;) wtedy było mi najlepiej:) pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. u mnie już inny szablonik- więc już nie na kawie:))) ja stres rozładowuje zmieniając szablony:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Rany!!! to w dzisiejszych czasach mozna sie nudzic??Ja nie pracuje wiec ktos by powiedzial ze siedze w domu i zbijam baki.A tymczasem: dziecko (4ro latek wykraczajacy poza normy ciekawosci swiata), college ("tylko" part time), wolontariat w Compassie, blog, "sekretni" przyjaciele, tabun przyjaciol i znajomych w realu, dom, ogrodek, remont, i dziesiatki zainteresowan na ktore juz nie starcza mi doby......jak mozna sie nudzic? A jeszcze zamierzam do pracy isc we wrzesniu, juz tylko na pol etatu hahahahaha. Pozdrawiam wszystkie "normalne" kobiety ktore zyja w tym stylu co ja :D

    OdpowiedzUsuń
  11. "Normalna" kobieta dziękuje za pozdrowienia ;)A ja nadal nie wyjaśniłam fenomenu, że ktoś a) nie robi nic, b) nie nudzi mu się, z tego wszystkiego po całym dniu jest c) zmęczony

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak jesteś i pewnie kombinujesz bo jest to w naturze kobiet, tylko na blogach wybielamy sie chociaż są anonimowe, nie mów że jest inaczej, rozumie że okłamujemy innych na żywo ale tu, powiedz ile razy kłamałaś i kombinowałas aby wyjść

    OdpowiedzUsuń
  13. Powiedz mi najpierw, dlaczego mnie atakujesz?? I co Ci da zapewnienie, że kłamstwo mnie brzydzi i wybielać się nie zamierzam, skoro uważasz, że kombinowanie leży w naturze kobiet? Widać w mojej nie.

    OdpowiedzUsuń
  14. znam Cie, nawet dobrze, i wiem że kłamiesz w niejednej sytuacji dla własnych potrzeb, nie patrząc na innych

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak sądziłam, że znamy się jakoś. Nie będę się bronić bo nie wiem o jakie sytuacje chodzi. Jeśli chodzi o wyjścia, to nigdy nie kłamałam, by wyjść, po co? Zresztą, kłamstwo ma krótkie nogi i nie uciekam się do niego.

    OdpowiedzUsuń
  16. Może i tak, ale są wyjścia i wyjścia, jest jeszcze to co mówiłaś wychodząc i to co i z kim robiłaś naprawdę i tu leży kłamstwo, może z pozoru niewinne, może to tylko dlatego, że zaciełaś się , że chciałaś urwać sie na moment, albo zrobić na złość - różne są powody, kto wie co kierowało Tobą, co kieruje nami kobietami - tak już jest, teraz jak czytam masz nową miłość - a co z poprzednimi już nie myślisz że może tamto to było to, kiedy zaczniesz robić to samo z tą miłością , zawsze to robisz tak Ci pasuje, ja myślę o poprzednich i coraz częściej mam wrażenie że to co jest teraz to nie to, ale trwam na posterunku, tamta poprzednia była mą miłością, ale, co zrobić może jeszcze kiedyś....

    OdpowiedzUsuń
  17. Decyzje raz podjęte są na stałe i nic ich nie zmieni. Jak kończy się uczucie lub możliwość bycia razem z powodów różnych, to związek należy zakońćzyć dla dobra ogółu i jednostki.Jak wychodzę to mówię wprost do kogo i po co lub gdzie, Jak nie mam na to ochoty, to nie mówię i już. Odnoszę wrażenie, że koniecznie chcesz mi coś zarzucić, ale sama nie wiesz co. Ewentuaklnie widzisz w tekście swoje wady, między wierszami nawet i mi je przypisujesz, co jest nawet całkiem naturalnym zjawiskiem u ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  18. Potrafisz atakować, a decyzje raz podjęte, nie oszukuj sama siebie - ile razy chciałaś zmienić je, ile razy zmieniałaś, bo ktoś chciał, bo sama tego chciałaś, czasami to już inni nie chcieli, mnie nie musisz nabierać na miłe słówka, napisałam znam Cie, może to źle, osobiście niedługo,bardzo niedługo, kilka miesięcy, ale chyba od urodzenia, nie mów o tym tak stanowczo, wiesz nic nie mam do Ciebie tylko po co ten blog, tak żeby tylko pisać i nieważne czy prawdę, a może taka jaką byśmy chcieli by znali inni, tak chyba to jest to

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja widzę, że masz do mnie dużo. Ty się zastanawiasz po co ten blog, nie powiem Ci, bo mi i tak nie wierzysz. Ja zapytam po co czytasz jak tak bardzo godzi on w Twe poczucie sprawiedliwości, uczciwości i czego tam jeszcze?

    OdpowiedzUsuń
  20. Blog Twój, lubisz po prostu dzielić się z innymi swoimi myślami, tym jak sobie siebie wyobrażasz i co chciałabyś żeby było, otwierasz się , ale nie do końca, tylko tyle ile chcesz by zobaczyli inni, o prawdziwej sobie nie piszesz, lubisz jak inni to czytają i komentują, czytam, tak chce, obserwuję różnicę pomiędzy osobą za jaką chcesz by Cię uważano , a prawdziwą Tobą, czasami jest to zabawne i za to dziękuję. A uwierz da się to zaobserwować.

    OdpowiedzUsuń
  21. To może w swej szczerości przestaniesz się chować za nickiem? Albo jesteś· złym obserwatorem, ale dziękuję za to, że mogę sie stać obiektem czyichś obserwacji, to pochlebia mi niezmiernie.

    OdpowiedzUsuń
  22. To jest myśl, jeśli się nie mylę , mozemy razem przestać chować się za nimi, to jak podasz swoje inicjały?

    OdpowiedzUsuń
  23. Podam Ci nawet imię. Kasia M.

    OdpowiedzUsuń
  24. Extra, Kasia to drugie imie?

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie, na drugie mam Marta, z bierzmowania Zuzanna. Datę urodzenia sobie życzysz?

    OdpowiedzUsuń
  26. Jasne, będę mogła złozyć Ci życzenia

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie, dziękuję. Szkoda, że nie umiesz wywiązać się z umowy ani przyznać do błędu. Ale dziękuję za dodanie do statystyki ilości komentarzy, przydadzą się do konkursu.

    OdpowiedzUsuń
  28. Moje inicjały: I.M.

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie znam nikogo takiego. Nawet jakbym chciała. pojedyncze inicjały mi coś mówią, razem nic.

    OdpowiedzUsuń
  30. czytaj więc pojedyńczo

    OdpowiedzUsuń
  31. Nadal nic, a dyskusja robi się jałowa. Jak coś masz do mnie, możesz mi zarzuty po kolei wypisać, do każdego się ustosunkuję, zarówno tu jak i na mailu.

    OdpowiedzUsuń