Patrzę na stronę bloga na fb i oczom nie wierzę, tyle polubień się posypało. I cieszy mnie to bardzo, ale jednocześnie jestem niepomiernie zdziwiona. Bo długo, długo blog sobie siedział na kilkudziesięciu polubieniach, a tu nagle taki wysyp. I zastanawiam się skąd to się wzięło. Co Was do mnie przygnało i co zainteresowało na tyle, żeby zostać? Jestem tego bardzo ciekawa, bo chciałabym pisać o tym, o czym chcecie czytać.
Dziś pojechałam z Córą, największą panikarą w okolicy nawet dalszej, pobrać krew. Jak się chce jechać do sanatorium na koszt NFZ to trzeba. Z Osobistym panikuje mniej, ale on wykpił się robotą i tyle go widziałam. I po co mi było to bezrobocie z wyboru? Prysnęłabym do pracy, przecież po kilku dniach od powrotu by mi wolnego nie dali i musiałby jechać. A tak pojechałam sama, porzucając po drodze Syna w przedszkolu. Oczywiście za pobranie Córze i za niepojechanie z nami Syna musiałam zapłacić jajami kinder. Mocna waluta, wszystko się da z jego pomocą załatwić.
Hm... od razu pomyślałam sobie, że to przez ten konkurs u na ciąg dalszy jakiej scenki. Ale może źle kombinuję. Obaczymy co ludzie napiszą :)
OdpowiedzUsuńNie, bo tam nie ma nic o blogu. Dodatkowo ruch zaczął się po notce o Nanga Parbat, ale z kolei potem nic nie pisałam o tym, więc nie wiem
UsuńNo to i ja dołączam do niewiedzących :)
UsuńA ruch, jak w ulu
UsuńBo Kasiu po prostu nie da się Ciebie no lubić i ludzie to czyja i lubia wpadać wpadać odwiedziny😉
OdpowiedzUsuńNie lubić miało być 😉
UsuńPół roku temu byłam równie zajefajna i co? I nic :P
UsuńMy na pobraniu byliśmy raz. Masakra była. A za tydzień mamy testy alergiczne.
OdpowiedzUsuńLudzie Cię lubią, top zaglądają, co się dziwisz ��
Rozważam testy, bo może to dlatego ten ciągły katar, zatoki i uszy.
UsuńNo dziwię się, bo jakoś ostatnio mniej zołzowata się nie zrobiłam, o seksie nie pisałam, a tu wysyp polubień na FB
:)
OdpowiedzUsuńZa uśmiech też dziękuję :)
UsuńNie skarż sie bo Cię odlubią ;)
OdpowiedzUsuń