środa, 21 lutego 2018

Z drżeniem serca...

...patrzę na dzieciaki i termometr, który wczoraj jeszcze osiągał górne rejestry. Szukam objawów choroby, bo jak na razie to są chorzy tylko na gorączkę. Martwię się i zaklinam rzeczywistość.

Taka cudowna ze mnie matka?

Też. Ale główny powód jest inny. W piątek mamy iść na koncert szantowy dla dzieci, w sobotę też, a na sobotę na 22 mamy kupione bilety na koncert dla dorosłych. Wcześniej jakaś kolacja. No i dzieci muszą być zdrowe, no nie mają wyjścia. Już nawet nocowanie u babci zaklepane.
I wyszło szydło z worka. Rozrywka ponad dzieci. Bo czasem trzeba.

9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) ja trzymam przeciwgorączkowe w pogotowiu ;)

      Usuń
  2. no ale co w tym dziwnego, rodzice też ludzie i potrzebują czasem dorosłej rozrywki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic. I musiałam to napisać, żeby w chwili zwątpienia sobie przeczytać.

      Usuń
  3. I nie wydaje mi się żebys miała mieć z tego powodu wyrzutów sumienia :)

    OdpowiedzUsuń