Malutki, jesienny. Biały, z szarymi uszkami i noskiem. Pojawił się parę dni temu. Wyjadał spod śniegu zamarzniętą, wyrzuconą po świętach na kompostownik sałatkę i bigos. Dajemy mu jeść. Niestety za siatką, bo u nas psy. Mogłyby mu zjeść. Tylko mu zasypuje, mogłoby tak nie walić tym śniegiem. Zima sama w sobie mi nie przeszkadza, ale kotek biedny...
Ma ktoś pomysł, jak go zwabić do nas? Klatka z zamknięciem, co się za nim zamknie nie wchodzi w grę, bo jak się nie uda, to on już może nie wrócić. A tak to choć coś zje.
Czuję się strasznie bezsilna...
Szkoda kociaka. Dobrze, że chociaż na was może liczyć
OdpowiedzUsuńNie ma dobrego sposobu, by zwabić kotka. One są bardzo płochliwe, szczególnie te nie-domowe. Najlepiej zostawiać mu jedzonko, to będzie przychodził. Ale skoro zasypuje mu śnieg to takie mocno pachnące-jakieś kiełbaski czy mięsko. Na pewno wyczuje pod śniegiem. I przy tym pokazywać się mu, tak delikatnie, żeby się przyzwyczaił do obecności człowieka. Mam nadzieję, że uda się go oswoić. Myślisz o tym, żeby go przygarnąć?
OdpowiedzUsuńJestem za zostawianiem jedzenia. Najprostszy sposób. Nasza grubasińska kicia taka wybredna, że wybrzydza przy jedzeniu jak kapryśne dziecko. Kiedy sobie pomyślę jak głodny musi być ten kotek, że bierze się za coś, co nie jest dla kotów, to aż mi się serce ściska.
OdpowiedzUsuńBiedny kotek. Oby tylko miał jakieś ciepłe legowisko na zimę. Dobrze by było, żeby wiedział od kogo ma jedzenie, wtedy powinien zaufać.http://zla-jak-osa.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńAż się wzruszyłam:) Jak dobrze, że są jeszcze tacy ludzie jak Wy!:)Myślę podobnie, może spróbujcie mu zostawiać mocno pachnące jedzonko, coraz bliżej domu?
OdpowiedzUsuńSzkoda wielka... I szkoda, ze przyjść nie chce bliżej
OdpowiedzUsuńChcemy go przygarnąć, dlatego zastanawiamy się, jak go zwabić. Na razie przychodzi regularnie jeść i mi lżej na sercu, że nie głoduje
OdpowiedzUsuńJa to kocia mama, zresztą, u nas wszyscy za kotami, więc każdego bym przygarnęła i często pytam mojego męża, czy jakiś kotek NA PEWNO ma domek ;)Coraz bliżej domu trudno, bo te nasze psy... ale może z czasem się uda, jak wyczaimy jakąs regularność kota
OdpowiedzUsuńMój kot też kręci wąsami na jedzenie. To teraz słyszy, że pójdzie na pole i będzie bezdomny. Obraża się, ale nadal nie je...
OdpowiedzUsuńOn nas widzi, czasem przystanie, ale w końcu i tak idzie w swoją stronę
OdpowiedzUsuńNasza na pewno potrafi zjeść gorsze rzeczy. Została wyrzucona z auta przez poprzednich właścicieli i żyła w starej stodole. Zna głód, na początku wpitalała wszystko jak leci, a teraz przewróciło jej się w coraz większej d*upce i wybrzydza ;)))
OdpowiedzUsuńMoja Kota z kolei jadła tylko saszetki. Teraz ją powoli uczę jeść inne rzeczy... I raz pożałowałam, bo nam zwędziła szynkę z kanapek i liże chleb, jak tylko zostawimy
OdpowiedzUsuń