czwartek, 4 grudnia 2008

Romansom w pracy - nie

            Mówięwyraźne NIE romansom w pracy. Kiedyś miałam inne zdanie, ale zmieniłam wczoraj.Wychowawca drugiej grupy na piętrze wyjechał z podopiecznym. Miałam mieć pomocw osobie jednego pana i pani. Ta.. Wróciłam z obiadu, pana nie było, a paniwychodzi ze swoim facetem. Wróciła się dopiero jak powiedziałam, że podopiecznizostają sami, bo ja muszę pojechać po resztę.

            Nie chodzio to, że miałam masę roboty. Chodzi o to, że przez romanse, przynajmniej u nas,masa pracy nie jest zrobiona, bezpieczeństwo podopiecznych zagrożone. Mogą siękochać, mogą robić co chcą, bo wiele osób poznaje się w miejscu pracy. Aleniech nie naraża to nikogo, niech obowiązki będą spełniane. U nas naprawdę jestczas na jakąś kawę, ale czas odpowiedni, a nie kiedy się ma ochotę. I wgranicach dobrego wychowania leży powiedzenie, że się gdzieś wychodzi. Nieafiszowanie się to jedno, a spełnianie obowiązków to drugie. A romanse temu niesprzyjają.

12 komentarzy:

  1. ~nigu.blog.onet.pl5 grudnia 2008 08:00

    No zdecydowanie nie sprzyja pracy, ale co zrobisz:)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak to co zrobisz, porządek.

    OdpowiedzUsuń
  3. zapalka_na_zakrecie@op.pl5 grudnia 2008 10:11

    Wyznaczanie granic - uwielbiam to norweskie pojecie, a do sytuacji u Ciebie w pracy pasuje jak ulal. Niech sie kochaja, racja,ale praca jest praca i jesli nie wywiazuja sie ze swoich obowiazkow to droga jest jedna ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Za mało kadry, żeby była taka droga, to bardziej skomplikowane niż się zdaje

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam ochotę zabijać

    OdpowiedzUsuń
  6. Doskonale wiesz, że to nierealne, a jak nie wiesz to kiedyś opowiem...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale postraszyc konsekwencjami mozna zawsze ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. No tu się nie da.... bo ona na stażu, a on... no on to on i już

    OdpowiedzUsuń
  9. zgadzam się!!!chociaż ja to nie wyobrażam sobie pracować z moim w jednym miejscu....

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja bym chciała... Choć bym go widziała...

    OdpowiedzUsuń
  11. Dodałabym tylko jeszcze jedną, dodatkową, nadprogramową "atrakcję" większości "służbowych miłości": tzn w chwili rozstania, zwłaszcza, gdy uczucie wygaśnie tylko u jednej ze stron, klimat jaki ex - miłośnicy wytwarzają wokół siebie jest po prostu czarowny! Te intrygi, obmowy, podkładanie sobie nawzajem przysłowiowych świń... Sam smak! Romansom w pracy - zdecydowanie NIE! A jeśli miłośc wybucha - jedno z partnerów powinno zmienić zakład pracy, tak jest zdrowiej i dla pracy i dla związku.

    OdpowiedzUsuń
  12. Tego oglądać mi nie było dane, choć słyszałam o podobnym fakcie. A zmiana pracy czasem nie jest możliwa, ale wtedy należy jakoś "spokojoniej" do tego podejść.

    OdpowiedzUsuń