Mówięwyraźne NIE romansom w pracy. Kiedyś miałam inne zdanie, ale zmieniłam wczoraj.Wychowawca drugiej grupy na piętrze wyjechał z podopiecznym. Miałam mieć pomocw osobie jednego pana i pani. Ta.. Wróciłam z obiadu, pana nie było, a paniwychodzi ze swoim facetem. Wróciła się dopiero jak powiedziałam, że podopiecznizostają sami, bo ja muszę pojechać po resztę.
Nie chodzio to, że miałam masę roboty. Chodzi o to, że przez romanse, przynajmniej u nas,masa pracy nie jest zrobiona, bezpieczeństwo podopiecznych zagrożone. Mogą siękochać, mogą robić co chcą, bo wiele osób poznaje się w miejscu pracy. Aleniech nie naraża to nikogo, niech obowiązki będą spełniane. U nas naprawdę jestczas na jakąś kawę, ale czas odpowiedni, a nie kiedy się ma ochotę. I wgranicach dobrego wychowania leży powiedzenie, że się gdzieś wychodzi. Nieafiszowanie się to jedno, a spełnianie obowiązków to drugie. A romanse temu niesprzyjają.
No zdecydowanie nie sprzyja pracy, ale co zrobisz:)
OdpowiedzUsuńjak to co zrobisz, porządek.
OdpowiedzUsuńWyznaczanie granic - uwielbiam to norweskie pojecie, a do sytuacji u Ciebie w pracy pasuje jak ulal. Niech sie kochaja, racja,ale praca jest praca i jesli nie wywiazuja sie ze swoich obowiazkow to droga jest jedna ...
OdpowiedzUsuńZa mało kadry, żeby była taka droga, to bardziej skomplikowane niż się zdaje
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę zabijać
OdpowiedzUsuńDoskonale wiesz, że to nierealne, a jak nie wiesz to kiedyś opowiem...
OdpowiedzUsuńAle postraszyc konsekwencjami mozna zawsze ;-)
OdpowiedzUsuńNo tu się nie da.... bo ona na stażu, a on... no on to on i już
OdpowiedzUsuńzgadzam się!!!chociaż ja to nie wyobrażam sobie pracować z moim w jednym miejscu....
OdpowiedzUsuńA ja bym chciała... Choć bym go widziała...
OdpowiedzUsuńDodałabym tylko jeszcze jedną, dodatkową, nadprogramową "atrakcję" większości "służbowych miłości": tzn w chwili rozstania, zwłaszcza, gdy uczucie wygaśnie tylko u jednej ze stron, klimat jaki ex - miłośnicy wytwarzają wokół siebie jest po prostu czarowny! Te intrygi, obmowy, podkładanie sobie nawzajem przysłowiowych świń... Sam smak! Romansom w pracy - zdecydowanie NIE! A jeśli miłośc wybucha - jedno z partnerów powinno zmienić zakład pracy, tak jest zdrowiej i dla pracy i dla związku.
OdpowiedzUsuńTego oglądać mi nie było dane, choć słyszałam o podobnym fakcie. A zmiana pracy czasem nie jest możliwa, ale wtedy należy jakoś "spokojoniej" do tego podejść.
OdpowiedzUsuń