Mam dośćbycia odpowiedzialną, dość podejmowania wszystkich decyzji, od tych błahych popoważne. Nie podoba mi się to. Każda taka decyzja potem obarczona jestpretensjami, bo komuś coś nie pasuje, bo o jakimś szczególe nie pomyślałam. Mamdość bycia odpowiedzialną za życie innych i swoje własne, przy czym własnezawsze na końcu. Dość.
Mam dość obrażania się na mnie,bo nie zadowoliłam wszystkich. Nie mam na to ochoty. Nie jestem maszynką dospełniania życzeń, marzeń i wymagań. Jak tak ktokolwiek myślał, to wyprowadzamgo z błędu.
Mam absolutnie dość wymagania odemnie a od siebie nie. Koniec. Teraz toja zacznę wymagać, ja będę stawiała warunki i wymagała ich spełnienia. Ciekawetylko czym to się skończy. Ludzie wokół będą musieli się nauczyć mnie słuchać,nie tylko słyszeć. Mam dość wmawiania mi co myślę, co czuję i co powiedziałammiędzy wierszami. Nikt nie siedzi w mojej głowie i takie wmawianie mi jestabsolutnie niemile widziane. Bo jak mówię „nie” to oznacza ono „nie”, a jak„zastanowię się”, to się zastanowię.
Skończyło się traktowanie mnieprzedmiotowo, wysługiwanie się, bo przecież ja mogę. Nie, nie mogę, mam tegodość. Cierpliwość się skończyła. Każdy ma swoje życie i ja nie zamierzam byćczyimś pośrednikiem czy drogą do celu.
Jeżeli ktoś tego nie zrozumie, tosię pożegnamy. Mnie to już nie boli. Chwasty się wyrywa.
Masz calkowita racje zgadzam sie w stu procentach do tego co napisalas ile mozna ustepowac ,dawac a w zamian nie miec nic troszke buntu jeszcze nikomu nie zaszkodzilo pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeraz czeka mnie niestety, a może stety, z całą masą ludzi, którzy tego nie zrozumieją, lub nie będą potrafiły tego przyjąć do wiadomości.
OdpowiedzUsuńNo miło było poczuć się chwastem
OdpowiedzUsuńPodyskutowałabym, szkoda, ze nie wiem z kim.
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie.....powodzenia. Ja dopiero teraz jestem naprawde wolna, musialo uplynac sporo czasu zanim ludzie nauczyli sie szanowac moje decyzje. Warto bylo czekac.
OdpowiedzUsuńbrawo!... sam stosuję taką zasadę: "odpowiedzialność wobec odpowiedzialnych", wobec reszty nie czuję się w obowiązku ani trochę... buziak :* :)
OdpowiedzUsuńoj to ja podobnie ostatnio....pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńBo chwasty się wyrywa - otóż to. Trzeba żyć zgodnie ze swoimi potrzebami. Nie wolno poświęcać siebie dla innych,bo nic z tego dobrego nie będzie. Trzeba umieć mówić "ja chcę" , "ja potrzebuję". Bardzo dobrze napisane w Twojej notce;) Będę tu zaglądać często;) Dodaję Cię do linków. Wpadnij do mnie na www.fancycharm.blog.interia.pl. Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńDziękuję za wiarę i wsparcie :)
OdpowiedzUsuńChyba każdy musi taki moment przejść w swoim życiu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę, zapraszam częściej :) szkoda tylko, że czasem tak późno widzimy to, że jesteśmy ważni i możemy mówić nie.
OdpowiedzUsuńBylam odwiedzilam
OdpowiedzUsuń