piątek, 21 czerwca 2013

Ryzyko ciążowe

Na wstępie zaznaczę, że nie mam na celu wystraszenia kogokolwiek. To raczej chęć podzielenia się pewnymi spostrzeżeniami, które z wiedzy teoretycznej przekształciły się w bardziej praktyczną. Jako pedagog doskonale wiedziałam, że ryzyko chorób u dziecka wzrasta wraz z wiekiem matki, w którym zaszła w ciążę. Dlatego zależało mi, by pierwsze było przed 30. Okazało się, że z oboma się "wyrobię", psim swędem, ale jednak, ale to nieistotne. Moja mama urodziła mnie, jako 3, jak miała 37 lat i zdrowa jestem, więc tym bardziej zaznaczam, nie namawiam na dziecko, na już, nie chcę straszyć.
W ciąży z Córą byłam dokładnie 2 lata temu. Ta jest "starsza" o tydzień. To znaczy liczy się od 2 marca, a tamta od 10. 2 lata to niewiele. I tak jakoś mi się zachciało porównać badania genetyczne pierwszego trymestru z tej i tamtej ciąży. I...
Ciąża z Córą: ryzyko zespołu Down'a (trisomia 21) 1: 16704 (piszę o obliczonym), zespołu Edward'a (18) 1: 27568, a Patau'a (13) 1: 124719.
W tej ciąży jest to odpowiednio: 1: 1742, 1: 5609 i 1: 64688.
Przyznam szczerze, że przeraziło mnie to, jak szybko to spada. Potem ucieka jeszcze szybciej. Przy czym wiem, że wskaźniki są wysokie, badania prawidłowe, więc nie mam się czym martwić.
Przypomniało mi się też, że na patologii, w ciąży z Córą, na początku grudnia, leżałam z dziewczyną, kobietą w sumie, której ryzyko trisomii 21 wynosiło 1:5. Tu nie ma słów pocieszenia, bo nie działa, że 4 zdrowe, że to tylko statystyka i może być 10 zdrowych i dopiero dwa następne przypadki chore. Nie wiem, co się z nią stało. Wyszłam, zanim lekarze zdecydowali, czy to dziecko ma szansę. To jest dopiero tragedia.

14 komentarzy:

  1. ja też jestem późnym dzieckiem swojej mamy, miała 33 lata jak mnie urodziła.

    dałaś mi do myślenia niesamowicie, ale podejrzewam że statystyki nie kłamią.

    na dzień dzisiejszy będziemy raczej rodzicami jedynaka, aczkolwiek gdzieś tam w myślach szkoda by było gdyby nasz syn nie miał rodzeństwa...
    trochę boję się mu zrobić krzywdy jedynactwem.

    hebamme

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Statystyki na pewno nie kłamią, ale jak zauważyłam, w przypadku 1 na 10 może być 90 z kolei zdrowych, a potem 10 chorych. Jednak skądś te liczby się biorą. Mnie przeraziło, jak na przestrzeni dwóch lat spadło. A potem, bo przecież jest wykres na każdym badaniu, leci jeszcze bardziej w górę. Czasem wiedza szkodzi, a czasem daje do myślenia. Byle na plus.

      Ja od początku wiedziałam, że będzie 2, nie chciałam jedynaka, po porodzie chciałam od razu, potem wcale, ale z rozsądku chciałam. A teraz, jak zechciałam, to cieszę się, że jest tak szybko

      Usuń
  2. Ja jestem zwolenniczką młodego macierzyństwa. Niestety, mając 27 lat już się chyba do takiego nie będę zaliczać... A zawsze marzyłam o 3 małych dzieciach z niewielką różnicą wieku przy dość młodej mamie. No cóż, jednak trzeba brać warunki materialno-finansowe pod uwagę, bo nie widzi mi się szczęście rodzinne przy pustym portfelu. Mimo to będę dążyła do tego, by możliwie jak najszybciej zajść w pierwszą ciążę. Jestem gotowa już od dawna i do mnie te liczby przemawiają. Inaczej z moim M., który to jest 3 lata młodszy i choć także chce, to niekoniecznie już teraz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczby też nie mogą być jedynym wyznacznikiem, bo jest cała masa innych rzeczy. Jak choćby gotowość obojga, kasa, warunki itd, choć brzmi to okropnie, ale dziecko to wydatek. Do facetów zaczyna przemawiać, jak wezmą dziecko na ręce, miłość od pierwszego wejrzenia istnieje i właśnie tu się objawia.

      Usuń
  3. Zawsze chciałam mieć pierwsze dziecko w wieku 24- 25 lat, ale plany- planami, a życie- życiem. Sytuacja materialna jest jednak ważnym aspektem, cóż tu kryć. Myślę, że za dwa- trzy lata będę mogła spokojnie napisać, że staram się o maleństwo i mam wielką nadzieję, że tak właśnie będzie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weryfikować trzeba o wszystko. Ja chciałam dziecko, odkąd skończyłam 18 lat, ale nie, że chcę, bo chcę. Chcę, z całą gamą plusów i minusów. Mnie życie zweryfikowało o brak partnera i wyszło prawie 10 lat potem

      Usuń
  4. Ja już nie będę mieć dziecka przed 30-tką. Teraz zależy mi na tym, żeby wyrobić się przed 35 rokiem życia. Zobaczymy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co zupełnie nie znaczy, że będzie coś nie tak. Co doskonale pokazują przykłady wielu kobiet. Nie spinaj się, stres jest największym wrogiem

      Usuń
  5. Mnie nie przekonałaś :))) Gdybym miała wybierać, wolałabym jednak starszą mamę niż małolatę. Mówię to, patrząc na otaczające mnie młode matki. Wydają mi się strasznie niedojrzałe, zwłaszcza te, które się nie wyszumiały i podrzucają dziecko dziadkom, kiedy tylko mogą. Oczywiście, są i kukułki, i fajne mamy, jednak do dziś pamiętam beztroskę w głosie koleżanki z internatu: no, prawie kończę szkołę, to teraz mogę wpadać. Spoko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to zupełnie inna sprawa. Dojrzałość psychiczna nie idzie w parze w fizyczną, niestety. I na miejscu takiego dziecka też bym wolała starszą mamę. Zresztą, sama taką mam i sobie nie krzywduję. I zupełnie nie chciałabym "przekonać" jakiejś małolaty i dać jej argumentu do rąk, bo musi teraz, bo dzidzi jest fajne, bo potem może być źle. Może, nie musi, a dzidzi jest fajne, na godzinę, a potem oddać, jak piszesz. Więc też nikogo to nie powinno przekonywać, jako jedyny argument, bo jest niewystarczający

      Usuń
    2. Wiem :))) Choć nie powiem, nacisk na rodzenie jest i nie brak osób, które uważają, że lepiej wpaść niż czekać - np. mama P. bardzo na nas "liczyła" w tym względzie. Całe szczęście ma już wnuka i jest spokojniejsza.

      Pamiętam jednego kolegę na studiach, który tłumaczył nam zawzięcie mądrości medyczne i duży nacisk kładł na to, żeby nie zwlekać z dzieckiem właśnie przez to ryzyko różnych chorób. Tak mi to utkwiło w głowie...

      Usuń
    3. Tak zawieść teściową... I to na starcie... ech... A poważnie. Strasznie nie lubię ludzi, którzy wiedzą lepiej itd, dlatego ze starań się nie tłumaczyłam, bo chyba by mnie do szału doprowadziły pytania, czy już... A namawianie wywołuje u mnie ostrą alergię...

      Usuń
  6. Przeraziłaś mnie tym, jak to szybko spada. Niby dwa lata to niewiele, ale różnica masakryczna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest wyliczone. To wynikające z wieku spada ciut wolniej, choć spadło o ponad setkę, więc też nie jakaś rewelacja...

      Usuń