środa, 12 czerwca 2013

Drugociążowo, czyli co jest innego

Od jakiegoś czasu obiecuję sobie napisać notkę porównawczą odnośnie ciąży. Przynajmniej jej początków.

Pierwsza ciąża była pełna strachu. Miesiąc leżenia plackiem, plamienia, wstawania tylko do toalety ze strachem, czy nie będzie żywej krwi. Leki na podtrzymanie, dawka hormonów, która rozwalała mnie psychicznie. Ciągłe i wszechobecne mdłości, czasem z wizytami nad muszlą. Śmierdzące mięso, kisiel na śniadanie, żeby nie mdliło. USG co tydzień, co dwa, by zobaczyć, czy wszystko w porządku. Drugi trymestr witany z wielką radością, bo spokojniejszy. Ruchy w 17 tygodniu, jak wybawienie, już nie planowałam napadu na bank, by zakupić aparat usg.
No i senność, spałam od 21 do 10, z przerwą na śniadanie z Osobistym. Inaczej nie funkcjonowałam.

Teraz... Muszę sobie przypominać, że jestem w ciąży. Nic mi się nie dzieje niepożądanego. Na początku mnie mdliło, jak byłam głodna, po jedzeniu mi się odbijało, ale to nic strasznego.
Spać nie mam czasu. Zresztą, w ogóle nie mam czasu się skupiać na sobie, bo jest Córa (która ma pozostać Córą, bo jakbym chciała używać imion, to bym to robiła, dziękuję za uwagę). Ona nie rozumie, że mama chce poleżeć jeszcze 5 minut, czy że mamie coś tam jest. Na spacer trzeba, posprzątać trzeba, ugotować trzeba. I tak trochę przez to traktuję tą ciążę po macoszemu. Tylko dwa zdjęcia brzucha, może dlatego, że go jeszcze nie ma. Za to smaruję się dzielnie, bo szkoda zmarnować brak rozstępów po pierwszej ciąży.
Mięso śmierdzi umiarkowanie, napad na pomidory przeszedł po jakichś dwóch tygodniach. No i ruchy w 12 trwającym tygodniu, coś niesamowitego.
No i nakazu celibatu nie ma.

Nie wiem, jak będzie dalej, jak brzuch się pojawi i Córę będzie nosić ciężej. Nie wiem, czy znowu nie będę chodzić z rozwarciem. Ale to nic, na razie się cieszę, cieszę się jak głupia. Osobisty zresztą też. On chyba bardziej przeżywa tą ciążę. Muszę mu tłumaczyć, a raczej jego podświadomości, żeby mi przez sen brzucha nie masował. Fajnego faceta mam, tak poza wszystkim.

Wydawało mi się, że w drugiej ciąży będą ciut mądrzejsza, a tu niespodzianka, bo jest całkiem inaczej. Ale dzięki temu cieszę się też inaczej. Cieszymy  się, całą trójeczką. Fajne uczucie, gdy można się z takim maluchem podzielić wiadomością, że mama ma w sobie dzidzię i Córa też się cieszy.

16 komentarzy:

  1. Najważniejsze, że jest dobrze i dobrze się czujesz, jesteś szczęśliwa razem z całą rodzinką :)
    I mimo wszystko uważaj na siebie i nie forsuj się, chociaż łatwo powiedzieć gdy trzeba jeszcze się zajmować prawie dwulatkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się, ale... wózek znieść trzeba, ją ponosić i poprzytulać też, pranie samo się na pole nie wyniesie, czasem Osobisty pomoże, ale on wraca późno, więc pranie raczej znosi do domu. Zakupy niby w wózku, czy autem, ale zrobić je trzeba i do tego auta choćby wnieść. Druga ciąża jest zupełnie inna, nie może być wychuchana, bo nie ma na to miejsca i nawet jak się zastanowię, że nie powinnam może, to... no kto za mnie zrobi? Do tego jeszcze budowa, tam trzeba zamieść, tu wynieść, a jeszcze tam zgrabić trawę i oberwać krzaczki, by rosły, a nie dziczały... Oczywiście nie narzekam i cieszę się, ze mnie nie połozyło, bo byłoby strasznie

      Usuń
  2. Ekstremalna różnica jednym słowem :) to podobno prawie zawsze tak jest, że drugie jest inne niż pierwsze, dziecko pewnie też zupełnie inne będzie niż Córa :) i nie w sensie płci (a obstawiam chłopca), ale w sensie wszystkiego innego :))
    Dbaj o siebie i dzieciaki :)) buzka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mam nadzieję, że będzie przesypiać całe noce od razu :P A tak poważnie, to chciałabym żeby było równie radosne, jak Córa. I też stawiam na chłopaka, miło by było :)

      Usuń
  3. Podpisałabym się pod tym co napisałaś... bardzo podobnie tą druga ciąże teraz przechodzę. Ale to dobrze, bo strasznie się martwiłam że będzie to samo... Trzymam kciuki żeby dalszy okres przebiegał równie bezproblemowo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobrze, że nie odczuwasz tych wszystkich przykrych dolegliwości, trzeba się cieszyć;):) I oby tak już zostało do czasu przyjścia Dzieciątka na świat;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie cieszę się, tylko... czasem przypominam sobie, że jestem w ciąży po biegu przez cały ogród i z powrotem... chyba mało rozsądnie, co? ;)

      Usuń
  5. Jesteś mądrzejsza, wiesz na co zwracać uwagę itp. Tylko nie masz już czasu na leżenie i celebrowanie jej :)
    Cieszę się, że wszystko układa się tak wspaniale :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem, czy wiem? W tamtej wszystko było inaczej, więc zwracałam na co innego, teraz nie plamię, nie biorę leków. No i nie muszę leżeć, co znacz zupełnie coś innego, niż brak czasu :) i to jest wspaniałe :)

      Usuń
  6. :) To dobrze, że ta ciąża przebiega w ten sposób. Jednak chyba trudniej skupić się na sobie i dzieciątku w brzuszku kiedy ma się już jedno dziecko, więc dobrze, że jest jak jest:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbym musiała, to nie byłoby wyboru. Dlatego teraz, gdy w razie W jest mama, jakby mnie położyło.

      Usuń
  7. NA WSTĘPIE WIELKIE GRATULACJE KOCHANA !!! cieszę się za ta ciąża przebiega dobrze :* muszę po nadrabiać zaległości blogowe :)pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. :) jak Ci się tak zapomina, to Cię postawię u siebie jako żywy okaz do ogladania że w drugiej to juz jest łatwiej :P taki "rekwizyt" na zajęcia ;) a tak poważnie to sie bardzo cieszę :) i przepraszam,żem tak z doskoku ostatnio...po obronie obiecuję być częściej :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako obiekt namawiający na większą rodzinę ? :P:P

      Usuń