poniedziałek, 10 czerwca 2013

O mechaniku słów niemiłych bez liku...

Miałam zabić, ale zabiję mechanika, a za człowieka pójdę siedzieć. Resocjalizator w więzieniu. Buahaha...
Zainkasował ponad 500 zł, jadę, kierownica krzywo, autem rzuca, no to pojechałam z reklamacją, a on, że mówił, że zbieżność trzeba ustawić. I mnie, i Osobistemu. No kurna, nie mówił żadnemu z nas, Osobisty pojeździł takim autem bo u niego nie było aż tak krzywo, opony pewnie zniszczył trochę. On zrobił swoje auto w sobotę, ja swoje dzisiaj. Kolejne 80 złociszy poszło w kieszeń kogoś innego.
O takich rzeczach się mówi, a nie potem z mordą na klienta. Chyba zmienię mechanika. Bo co z tego, że jest terminowy, o ile ma prąd, że robi dobrze, bo przyznam, że dawno mi tak autko nie śmigało, jak zapomina o takich rzeczach. I potem wmawia, że mówił... Ja już pominę, że jak robi z zawieszeniem, to powinien zbieżność robić od razu. W efekcie tego w sobotę mieliśmy jechać razem na budowę, nie pojechaliśmy, przecież na dwa auta to bez sensu. Nowe opony podjechałam na pewno, bo wyprawa do lekarza jednak trochę kilometrów robi. Zła jestem niesłychanie...

8 komentarzy:

  1. my długo szukaliśmy zanim trafiliśmy na dobrego mechanika. Takiego co robi na czas, dzwoni przed rozpoczęciem roboty z informacją co poszło i jaki będzie koszt, i później wszystko dokładnie mówi, łącznie z tym co za jakiś czas jest do wymiany, a co jest w dobrym stanie...najgorsze, że biorą tyle siana, a nie potrafią uszanować klienta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten też tak robi. I jak jeszcze pójdzie coś, czego ja nie widzę, bo zazwyczaj jadę z listą rzeczy to do, to też dzwoni i pyta, czy robić. I mam go 500 metrów od domu...
      Ale skleroza albo nie wiem co...

      Usuń
  2. Nie znam się kompletnie ani na samochodach , ale też mi się wydaję, że powinien to z "automatu" robić, więc nie dziwię się Twojemu wkurzeniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostałam wyprowadzona z tego błędnego przekonania

      Usuń
  3. W takiej sytuacji chyba faktycznie pozostaje zmiana fachowca, wcale się nie dziwię, że Cię zdenerwował.

    OdpowiedzUsuń