Przelotne opady okazały się na tyle nieprzelotne, że nas troszkę zawaliło. Dziś dopiero śnieg zniknął. W niedzielę, jako że koła same wymienić się nie chciały, do kościoła poszliśmy gdzie indziej i na piechotę. Dziś do miasta na zakupy też piechotą z Córą. Jak ja kocham mój wózek. Wózek zwany landarą w lecie, czołgiem i innymi pieszczotliwymi sformułowaniami w zimie jest najlepszym wózeczkiem. Jak widziałam, jak inne wózki, z małymi, plastikowymi czy piankowymi kołami brną przez małe zaspy, grudki śniegu to aż sprawdzałam, czy idę tym samym chodnikiem. No szłam, ale wózek Córy przechodził, jak po gładkiej powierzchni. No i spory, Córa się mieści w swej nieukochanej kurtce czy kombinezonie. Niniejszym wózek z samochodu czeka do wiosny lub na centrum handlowe. O ile do niego dojedzie.
Królik nazwany Szczęściarzem został już też nazwany Dezerterem. A teraz mówię o nim Menda Zatracona. Ucieka mi zbój, ciągle i wciąż, choć nie wiem, którędy, przecież ja tam ledwo rękę wciskam...
Pompowanie kółka w wózku to podstawa, u nas pięknie się sprawdziły :) a zima ... zima trzyma ;)
OdpowiedzUsuńU nas zima znika niczym w Narnii ;)
Usuńa ja nie wiedziała, jakie są najlepsze...
OdpowiedzUsuńDla mnie najlepsze wózki to te z pompowanymi dużymi kołami. Skrętne niekoniecznie, ale z dużą gondolą i przekładaną rączką. Takie minimum dla mnie
Usuńja też się cieszę ze swojego wózka, zaobserwowałam już zeszłej zimy, jak bez trudu przejeżdżałam przez zaspy, a kobiety się męczyły. Równe pompowane koła są istotne, zwłaszcza zimą
OdpowiedzUsuńWłasnie, równe koła, bo kiedyś myślałam o skrętnych, niby fajne, ale one są mniejsze jednak, a przynajmniej nie widziałam takiego, żeby miał równe
Usuńwróciłam ... adres ten sam co był
OdpowiedzUsuńja mam wózek z tako teraz przeszliśmy na spacerówkę teraz jest ok ale nie wiem jak spisze się jak śnieg będzie ...
Widziałam, byłam, ale na komentarz czasu już brakło. Też mam Tako, właśnie tego czołga, a spacerówka leciutka ledwo się na moim podwórku sprawdza
UsuńU nas śnieg dziś już zniknął, ale nawet trochę żałowałam:)
OdpowiedzUsuńDezerter- pasuje!:)
Królicze uszy są rozkoszne, aż szkoda, że nie lubią się tak przytulać jak koty (przynajmniej mnie się nie udało poznać królika-przytulacza).
OdpowiedzUsuńBył śnieg, nie ma śniegu, jest za to plucha i szarówka już po 12... nie bawię się tak.