wtorek, 16 października 2012

Must have bez którego przeżyliśmy i opcja, bez której nie wyobrażam sobie życia

     Czytając listy wyprawkowe można dostać zawrotów głowy od ilości oferowanych rzeczy. Oczywiście wszystkie niezbędnie potrzebne. To moja lista rzeczy, bez których się obyłam:
- wyparzacz do butelek - przegotowana woda wystarczyła, wyparzałam rzeczy tylko nowe, potem dokładnie myłam, dziecko mi żyje, bez pleśniawek i innych cudów
- niania elektroniczna - mamy kuchnię oddzieloną zimnym korytarzem, przez co zawsze zamkniętym, a dziecko spało, a rodzina pojedzona
- monitor oddechu - bo po prostu się obyłam i nie czułam potrzeby zakupu
- termometr do wody - dziecko nie poparzone, kąpać się kocha, a więc moja ręka jako termometr się świetnie spisuje
- rogal do karmienia - miałam ręce, a jak mdlały to poduszka zwykła też się nadała
- paklanki - mam kosz na pampersy, który często wymieniam i tyle
- stojak pod wanienkę - najpierw stołki, a potem wanna też dały radę
- komoda na ciuszki - mamy zwykłą szafę i spisuje się świetnie
- śpiworek - teraz używam na spacerach czasem, ale do spania u nas porażka, bo Córa strasznie chodzi po łóżeczku

A teraz krótka lista bez której nie wyborażam sobie funkcjonowania:
- przewijak na wysokości łóżeczka - mój kręgosłup szczególnie to docenia
- baldachim na łóżeczko - może i zbiera kurz, ale go wymieniam, a w jednym pokoju to jedyna opcja "odgrodzenia" przestrzeni
- chusta - do noszenia, kiedy wózek za ciężki, za nieporęczny, kiedy idą zęby, kiedy ręce więdną - kocham
- rożek na sam początek, kiedy ręce niewprawne i dla gości, którzy trzymać się boją i nie umieją
- pieluszki tetrowe - do wycierania buzi, przy odparzeniach, do wycierania wszystkiego wokół, pod pupę na przewijaku

24 komentarze:

  1. U nas dość podobnie było, z listy pierwszej mieliśmy jednak stojak pod wanienkę :) a paklanki ... gdybyś nie wyjaśniła co to to nie miałabym pojęcia co to za słowo :) nie używałam chusty i baldachimu na łóżeczko, za to tetra super się sprawdziła do tych samych spraw co u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo paklanki to jest nowość. I to podobno też pachnie. A wygląda jak zwykłe reklamówki jednorazowe.

      Usuń
    2. Już wiem co to jest :) w Norwegii dość popularne, można kupić specjalne wiaderko/kubełek i wyrzucać bezpiśrednio tam zużyte pieluchy, kubełek się sam zamyka za każdą pieluchą. Cud miód, a do śmietnika i tak trzeba iść żeby wyrzucić i tak ;))

      Usuń
    3. No właśnie. Więc to nijak nie rozwiązuje problemu kto wyniesie śmieci ;)

      Usuń
  2. Chusta to dobra sprawa:) W przyszłości jak najbardziej jest w planach zakupowych:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prawda jest to drogi kawałek materiału, choć Osobisty się śmieje, że cena nie jest za materiał, a za instrukcję, to naprawdę warto

      Usuń
  3. Z tego co wiem, to z pierwszej listy moja siostra nic z tego nie miała przy żadnym dziecku. Z drugiej był na pewno rożek i pieluszki tetrowe.
    A co będzie u nas? Też uważam, że bardzo praktyczny jest przewijak tylko żeby było miejsce aby go postawić :P
    chusta też jest fajnym pomysłem, często widuję matki tak noszące dzieci i wygląda to bardzo praktycznie i raczej komfortowo dla dziecka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przewijak mam nakładany na łóżeczko, jak nie jest potrzebny, stoi obok. A chustę naprawdę polecam, a jak prostuje plecy mamie ;)

      Usuń
  4. Z pierwszej listy miałam tylko termometr do wody, ale taki zwykły okienny bo leżał w szufladzie i to tylko dlatego, że wodę robi zawsze Mąż, a dla niego 20 stopni to już gorąca :)
    Chusty nie miałam i jakoś nie była mi potrzebna, ale może to dlatego, że do przytulania Oliwia jest tylko na chwilkę, bo nawet podczas zębów woli sobie leżeć czy się bawić. Baldachimu też nie miałam, bo jakoś osobiście mi się on nie podoba, ale pewnie jakbym przebywała z nią tylko w jednym pokoju to też bym się na niego zdecydowała z wygody :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie wodę też robi Osobisty i zawsze robi dobrą :) Córa przytulać się lubi, a nasz wózek-czołg nie mieści się do samochodu. A i na spacer często ją wiązałam ot tak

      Usuń
    2. Mój to najlepiej kąpałby się w lodowatej :)
      To jaki masz wózek? My mamy Roan Marita, zabieramy go ze sobą wszędzie z tym, że mamy kombi, więc to też łatwiej. Pewnie jakbym nie mogła go nigdzie zabrać, to bym też wzięła chustę, albo nosidełko. Oliwia jest taki pędzi wiatr, przytuli się na chwilę i już pędzi dalej :)

      Usuń
    3. Tako City Voyager i spacerówkę Baby Design, żeby się mieściła w moim złomie, czyli w Peugeocie 206. Bo Tako wchodzi w jedynej słusznej pozycji, bez żadnego koła i tylko on

      Usuń
  5. Ja termometr do wody już mam, bo musiałam kupić dla siebie, żeby sprawdzać przy jakiej dokładnie temperaturze wody dostaję uczulenie. Rogal też kupiłam... i jak narazie przydaje się do wszystkiego;) pod plecy, pod głowę, pod nogi, między nogi, a potem jeszcze do karmienia... Z drugiej listy nie mam jeszcze nic;) Chustę zdecydowanie chcę kupić (a kiedyś byłam przeciwna;)), tylko z wiązaniem chyba nie jest za łatwo? I rożek - stworzony dla mnie - takie noworodki są tak małe, że zawsze boję się, że zrobię krzywdę... Przewijak również chciałabym taki na łóżeczko, pieluchy tetrowe na pewno się przydadzą. Z baldachimu zrezygnuję. Natomiast, tak jak zapałka, nie wiedziałam co to jest "paklanka";)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rożek radzę kupić usztywniany, a potem wyjąć to usztywnienie albo kocyk :) bo dzidziowi lepiej spać otulonemu :) Wiązanie jest trudne tylko na początku, potem się nabiera ogromnej wprawy. Osobisty wiązać na sobie nie umie, ale ma za krótkie końce, bo większy jest ode mnie, wiec ja go wiążę.

      Usuń
  6. Nie skomentuję, bo w ciąży na razie nie planuję być:) Jednak kiedy jestem w sklepie dziecięcym, to to wszystko jest takie śliczne, że najchętniej cały sklep by się wykupiło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo prosty sposób marketingowy, kolorowe, śliczne i często zupełnie zbędne :) a drogie koszmarnie

      Usuń
  7. ja z kolei nie wyobrażam sobie nie mieć stojaka pod wanienkę :) i bardzo lubiłam korzystać ze śpiworków - komodę na ubranka miałam, taką z przwijakiem od razu, więc też było ok ;) natomiast baldachim, chusta i rożek to z kolei dla mnie zbędne "gadżety" ;))) rożek miałam i mam tylko dlatego, że jest wymagany w szpitalu u mnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stojaka nie bardzo mieliśmy gdzie postawić, więc poradziliśmy sobie inaczej,baldachim, jak piszę, mamy jeden pokój, to swego rodzaju mus, pomijając, że mi się podoba ;) rożek się przydał i nawiasem mówiąc coraz bardziej lubię mój szpital za brak nakazów... Chusta... przekonywało mnie zawsze, że dziecko 9 miesięcy jest blisko, słucha mnie to potem tż dobrze na nie wpływa. No i faktycznie Córa lubi i się uspokaja szybko w chuście.

      Usuń
  8. Jakbym miała zrobić listę wyprawkowych rzeczy potrzebnych i niepotrzebnych to wyglądałaby identycznie jak Twoja tylko z ta różnicą, ze chusty jeszcze nie mam i nie wiem czy się zaopatrywać w nią. Mam jeszcze czas Oliwka ma dopiero 3 tygodnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maluchy można chustować już od urodzenia, szybciej się wtedy przekonują do chusty, więc rozważaj szybko :)

      Usuń
  9. Jak widać, można i wcale nie jest się przez to wyrodną matką. Producenci pewnie myślą inaczej, bo nie kupiłaś ich produktów :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okropna jestem, wyrodna i wstyd mi strasznie ;))))))

      Usuń
  10. A ja miałam i termometr do wody, i monitor oddechu, i stojak pod wanienke, i woreczkow na pieluszki nadal używam, i poduchę do karmienia, i dziecko tez zyje i ma się dobrze :-) A ww rzeczy zwyczajnie ułatwiają życie. Skoro mogę wygodnie położyć dziecko na rogalu to dlaczego mam tego nie robić? Tylko po to żeby coś udowodnić?
    Skoro tych rzeczy nie miałaś to skąd wiesz że nie ułatwiają opieki nad dzieckiem? Co innego gdybyś je miała i nie korzystała bo okazały się bezużyteczne. To tak jakbym powiedziała że nie muszę jeść krabów bo kurczak też dobry - a nigdy ich nie próbowałam i nawet nie wiem jak smakują...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. la mnie wygodne było co innego. Nikomu nie każę tego nie kupować, jak ktoś chce i czuje potrzebę, ok. Na przykład mamy wcześniaków muszą mieć monitor oddechu i jest to świetny wynalazek. Każdy ma swoje poglądy na wychowanie dzieci i takie są moje.
      Kraby są lepsze, szkoda, że cenowo też ;)

      Usuń