środa, 16 grudnia 2015

Tak! Tak! Taaaak! I Syn przedszkolak

Odzyskałam mój samochód. Od dwóch dni Osobisty dzielnie jeździł busem i z kolegą, ja jego autkiem, żeby Córa mogła jechać do przedszkola, bo wczoraj zbiorowe urodziny, a dziś tańce. Ale dziś jest. Kosztowało mnie to (tia, mnie kosztowało, jak w tym dowcipie, co facet przyjechał wozem do wsi i się wydziera: "Ludzie, węgiel przywiozłem!", a koń się odwraca i mruczy: "taaa, ty przywiozłeś...) ponad 1/3 mojej wypłaty, jakbym ją miała, ale jeździ. Czasem lepiej zarabiać mniej, bo jakbym miała dać 1/3 z więcej... ;) I okazało się, że to nie moja wina, po prostu sprzęgło się rozwaliło akurat tam. Jakoś mi to humor poprawiło. Choć kwota u mechanika zostawiona mniej, ale dochodzą mnie słuchy, że i tak mniej wziął, niż inni, a jeszcze parę rzeczy zrobił prócz sprzęgła.
Cieszę się strasznie, że mam autko, bo to mi oszczędzi sporo kłopotów. W piątek musimy jechać do gminy, bo Córa wygrała konkurs plastyczny, z przedszkola posłali pracę, a potem jadę do przedszkola zapisać tego mojego kawalera do przedszkola, żeby na pewno miał miejsce w czerwcu, bo jakiś armagedon i ludzie walą oknami i drzwiami, a dyrektorka daje pierwszeństwo rodzeństwom. Tak, nadal będę jeździć 10 km w jedną stronę, bo uwielbiam to przedszkole, uważam, że jest świetne, a ciocie super przygotowane do pracy i nie zmienię za nic w świecie, o ile mnie nie zmusi coś baaardzo. Mam nadzieję, że otworzą zerówkę, to też tam będziemy jeździć. Pominę rekomendacje Kuratorium, bo wystawili im piękną opinię, ale Córa w weekend pyta, czy dziś jedziemy do przedszkola. To najlepsza rekomendacja przedszkola, jaka może istnieć i dla mnie najważniejsza.

9 komentarzy:

  1. No to dobrze, ze jestes mobilna- na prowincji bez auta to jak bez reki, badz nogi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas się da, bo przystanek pod nosem i połączeń sporo, ale do przedszkola musialabym z przesiadką lub półtora kilometrowym spacerem. Przy założeniu, ze Córa jest tam 3 godzinki to się nie opłaca

      Usuń
    2. Tzn spacer, bus, a potem powrót i znów, żeby po nią pojechać

      Usuń
  2. Bez samochodu jak i bez prądu - no nie da się i już :) Trochę Cię to kosztowało (czasu i kasy) ale już po kłopocie :)
    Zazdroszczę, że już masz drugiego przedszkolaka, wiem że to szybko zleci ale tak matki mamy - jak leży to się chce zeby chodziło, jak chodzi to żeby mówiło, a jak jużobie te rzeczy opanuje to najlepiej żeby znowu było niemowlakiem- coby trochę spokoju mieć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas bez dwóch się nie da niestety...
      Przedszkolakiem zostanie za pół roku, a ja niekoniecznie chcę, żeby tak szybko. Dokładnie, jak z Córą, też nie chciałam. Ja siedzę w domu, nie mam potrzeby odpoczynku od dzieci, ale oni chcą do innych dzieci. Stąd ta decyzja. Przy czym Córa chodziła początkowo na 35 godzin w miesiącu, teraz 70. Łatwo policzyć, ze to króciutko. Syn pewnie zacznie od 70 bo jak to ze siostra zostaje, a on dziś do domu wraca.

      Usuń
  3. A ja to wciąż z prawkiem się zmagam, więc na razie autka u nas brak :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja pierwsze co sobie pomyślałam, to to, że tak trąbią o niżu, a miejsc w przedszkolach brak i rodzice zapisują się (tzn. dzieci) dużo wcześniej :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to prawda. W tamtym roku nie było tego problemu, przynajmniej u nas

      Usuń