wtorek, 8 grudnia 2015

Się dzieje, czyli front domowy

Nie mam na nic czasu, serio, na nic. Jest rano, a potem znów rano. A to za sprawą brzydkiej pogody, która zdecydowała o przeniesieniu prac do wewnątrz. W związku z tym Osobisty skończył łazienkę (brakuje lustra i szkła, na które z kolei brakuje kasy, ale o tym za chwilę), położył płytki pod schodami i na prawie całym dole. Został pokój, ale tam to grubsza operacja, do zrobienia po niedzieli, bo w niedzielę urodziny dzieciaków. Nigdzie nie ma sufitów podwieszonych, ale mnie to tak średnio przeszkadza, więc nie liczę. Dziś w planach wymiana szyby, bo kiedyś wróciliśmy i była pęknięta. Podejrzewamy nadaktywne koty zostawione w domu same na cały dzień. Na szczęście mamy ubezpieczenie i pokryło. Poza tym fugowanie tych wszystkich płytek (a podobno już mamy ciasno!) i....
TADAM!!! Dziś, za parę chwil, przyjedzie kominek. Ot, taki prezent na Mikołaja dla rodziców. Osobisty zamówił go z zerowym marginesem kasy i... przyszedł geodeta z naszą mapką do odbioru domu. Tia... Więc lustro poczeka ;) Ale w efekcie mamy kominek, bo tak to zawsze byłoby coś ważniejszego. Cieszę się na ten kominek, jak nie wiem co. Do imprezy się pewnie nie uda, ale pewnie do świąt podłączy i będzie mega nastrojowo.
Z kolei ja zamówiłam przed chwilą masy cukrowe na tort. Ma być jeden, wspólny, wóz strażacki. Cukierki na tort do przedszkola już mam. Bo Córa chciała prawdziwy, a nie z pudełek, jaki mają, by dzieci dmuchały świeczki. Bo u nas w przedszkolu raz w miesiącu są zbiorowe urodziny, z dmuchaniem tortu, prezentami od przedszkola i słodyczami od rodziców. I ja robię dzieciakom tort. Mnie obojętne, czy ciasto, czy tort,  a uśmiech będzie piękny. Czwóreczka ich jest w grudniu.
Imprezą w domu się nie denerwuję, bo jakby nie mam czasu :P Będzie, co ma być. Ozdoby ze styropianu wycięte. W sensie imiona i 2 i 4. Trzeba będzie tylko powiesić. Wczoraj Osobisty nam przyniósł swoją cud maszynkę i wycinaliśmy. Jeszcze ozdoby choinkowe. Gwiazdki, choinki, księżyce itp wycinamy :)
To będzie piękny czas.

6 komentarzy:

  1. A ja z kolei ciesze się z powrotu do normalności. Spokój tylko tego potrzebuje.
    A u Was się dziej i dzieje. To dobrze, że na plus. Oby tak dalej. Ja przy każdych urodzinach i świętach zastanawiam się kiedy mi dziecko tam urosło.
    A co to za maszynka do wycinania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas to dzieje się jest krokiem ku normalności ;) Osobisty zrobił taką maszynę, gdzie grzeje się drut i tym się tnie. Śmierdzi, ale nie zgrzyta i jest precyzyjne dość

      Usuń
  2. Kominek... Moje wielkie, na razie niespełnione marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas do niedawna też, a widzisz :) warto marzyć

      Usuń