Zbliża się koniec października, dzień Wszystkich Świętych, a wcześniej Halloween. Sklepowe półki uginają się od przebrań, dziwnych ciasteczek, dyń i pomarańczowych lampionów. Budzi to niechęć, odrazę, strach, euforię, obojętność. Katolicy uderzają na alarm, że demon, że zaraz groby, a tu takie tańce hulańce. Inni odwołują się do Mickiewicza i Dziady. A jeszcze inni mają gdzieś.
A ja... A ja jestem szalona, dziś jest wtorek, a ja sobie wymyśliłam imprezę Halloweenową w sobotę. Akurat tak w sam środeczek odwiedzania grobów. A co. Mam dwie paczki chipsów tematycznych i dwie pajęczyny :P I słoiki na lampiony. No i pomysł mam, a to dużo. Skąd pomysł? Stąd, że moje dziecko ma w piątek imprezę w przedszkolu i przykro jej było, że bez braciszka i rodziców. To sobie zrobimy drugą. Jak ktoś jeszcze przyjdzie, będzie jeszcze fajniej.
Nastroje w przedszkolu jak wyżej. Mój natomiast taki pośrodku. Niech dzieci poznają kulturę, skoro poznają język, niech się pobawią, przecież przedszkolaki nie wywołują duchów. Nawet starsze chodzą po domach za cukierkami, a nie za diabłem. Niech się pobawią. To w gestii rodziców jest wyjaśnienie, że Halloween jest fajne, zabawne, śmieszne, ale następnego dnia idziemy się pomodlić za dusze zmarłych, świętych, a potem za dusze w czyśćcu cierpiące, zapalić znicza, by wskazał drogę do nieba i zamyślić się nad tym, co jest, co będzie. Nie róbmy paniki, gdzie można dać wiedzę. Dzieci nie są głupie, nie pomieszają, jeśli my im damy solidne podstawy.
Gdyby nie choróbsko wzięłabym Milkę po cukierasy do synka chrzestnej. Kilka lat temu miałam zajawkę na Halloween, teraz mi się już znudziło. Ale każda okazja do zabawy dla dziecka dobra :) Nasze WŚ też lubię, taka chwilka zadumy :)
OdpowiedzUsuńJak coś to wpadaj do nas ;)
Usuń