środa, 17 czerwca 2015

Zumba, kolczyki i kilka innych

Jaka ja tydzień temu wróciłam z zumby niezadowolona, to szok. Nie podobało mi się, bo bez rozgrzewki i w ogóle jakoś nie takoś. Smętna łaziłam, że ja nie chcę i w ogóle dajcie mi spokój, a że zajęcia się rozłażą, to zumba zostaje. A tu Córa mówi, że ona chce na zumbę ze mną. Jedziemy wczoraj więc wszyscy, bo pod budynkiem jest plac zabaw, to Osobisty miał z Synem być. Ale jadę, jadę, pytam Osobistego, czy znajdzie mi karnet w portfelu, nie znajdzie, bo go nie ma. Ale każe mi jechać, zobaczymy, co dalej. Pani mi wypisze nowy, a Córa już biegnie, bo muzykę słyszy. Chwilę ze mną potańczyła, zwiała, jak się wywaliła, do taty. A ja... A mnie się podoba, umówiłam się z dziewczynami na ciąg dalszy. W ogóle to tańczę z koleżanką z młodości Osobistego. Ona go doskonale pamięta, on ją tak raczej: a, to ty miałaś te kucyki ;) Oczywiście jej tego nie powiedział, ale coś mi tu pachnie "kolega brata O.O
A przedwczoraj Córa w końcu się doczekała, od pół roku za mną chodzi i prosi o kolczyki. Pojechaliśmy w poniedziałek. Pierwszy ani drgnęła, drugi był z problemami, ale zachwycona. A ja patrzę na nią i widzę bardziej dorosłą pannę. Wydoroślała bardzo, a to niby tylko dwa świecidełka. A jaka dumna chodzi.
Czy ja wspominałam, że kocham zmywarkę? Pomijam zupełnie poziom czystości, bo ręcznie to się nie uzyska, ale o czas, jaki zyskałam. Wkładam na bieżąco, prawie, jak do zlewu, zlew czysty, blaty czyste, a j potem włączam i mam spokój, potem tylko porozkładać. Uwielbiam to urządzenie. A jutro przyjedzie piekarnik. Ciekawe, jak się będzie sprawował.
Zaczynam się oglądać za facetami. Niby nic dziwnego, naturalne. Osobisty się oglądać może, ja też. Ale nie o to chodzi. Kurczę, zaczynam się oglądać za takimi minus 10 do mnie. Masakra. Ale pewnie dlatego, że mój wiek to A zajęty B zazwyczaj już nie tak piękny ;P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz