Uwaga, bo będzie emocjonalnie i jak ktoś ma wrażliwe oczy to niech nie czyta, bo mnie cholera bierze i wkurw jak stąd do Grecji, albo i dalej.
Kota znalazłam. Cudo. Wadowice. E tam, pojedzie się. Telefon, umówiłam się na niedzielę. Pełnia szczęścia wszystkich. I nadzieja, że nie przywiozę trzech, bo tam były trzy dostępne.
Jesteśmy u znajomych, super jest, dostaję smsa: kotek już nieaktualny. Ale jak to, co to, o co chodzi? Przecież umówiona byłam. Dzwonię, że tak się nie robi, że byłyśmy umówione. Ale ona nie chce oddawać, bo bratanek sobie weźmie. Na moje pytanie, co się stało z resztą, bo były trzy, usłyszałam, że nieaktualne i ona mi może zostawić z kotki, która zaraz się okoci. Tia, jasne.... I potem też mi powie, że nieaktualne.
Nie wiedziałam, czy bardziej mnie wkurzyła, czy bardziej mi smutno. Wiem, to tylko kot i tak dalej, ale to był TEN kot. Poza tym, kurde, umówieni byliśmy, a jakaś głupia baba łamie słowo. Bo co? Bo w niedzielę, a nie już i jej bratanek byłby zawiedziony? Moje dziecko też było, czego nie omieszkałam jej napisać. To mnie odesłała do schroniska, bo jest wiele kotów. Chamstwo pierwszej klasy. Umówić się i odwołać parę godzin później, bo tak.
W domu się poryczałam. Dziś mi lepiej. Pozostał ogromny niesmak i postanowienie, że umawia się Osobisty, bo może z facetem będą gadać inaczej. Nowy kot wytypowany. Oby po drugiej stronie był ktoś konkretny i słowny.
Ja jestem z innej epoki. Słowo jest słowem i już. Nie ma łamania obietnic, nie ma niedotrzymywania. Ale nasz świat jest zbudowany tak, że można obiecać, nie dotrzymać i nic sobie z tego nie robić, bo tak. W imię nie wiem czego. Słowo jest słowem i nie ważne, czy dane w sprawie kota, czy opieki nad dzieckiem, czy zdrowia, pracy, czy każdej innej. I dotrzymanie świadczy o klasie człowieka. Coraz mniej ludzi z klasą, coraz więcej chamów niewychowanych i ograniczonych.
Miałam podobną sytuację a nawet dwie. Za pierwszym razem chodziło właśnie o kota pojechaliśmy po niego 50km a na miejscu kobieta oznajmiła mi że właśnie oddała kota sąsiadce bo jej się spodobał. i zapomniala do mnie zadzwonić. Mnie nosiło i powiedziałam wprost babsztylowi co o niej myślę.
OdpowiedzUsuńDruga sytuacja była odwrotna. Kobieta zamówiła u Jaśka stół i dwie ławki a potem przez miesiąc nie odbierała telefonu. Po czym stwierdziła że zapomniala że zamawiała i już nie chce. Stół stoi i czeka a kasa zamrożona przez to.
Niestety są ludzie i ludziska.
Miałam podobną sytuację a nawet dwie. Za pierwszym razem chodziło właśnie o kota pojechaliśmy po niego 50km a na miejscu kobieta oznajmiła mi że właśnie oddała kota sąsiadce bo jej się spodobał. i zapomniala do mnie zadzwonić. Mnie nosiło i powiedziałam wprost babsztylowi co o niej myślę.
OdpowiedzUsuńDruga sytuacja była odwrotna. Kobieta zamówiła u Jaśka stół i dwie ławki a potem przez miesiąc nie odbierała telefonu. Po czym stwierdziła że zapomniala że zamawiała i już nie chce. Stół stoi i czeka a kasa zamrożona przez to.
Niestety są ludzie i ludziska.
Poszłabym do sąsiadki...
UsuńA zaliczki dobra rzecz
Zaliczka została u Jaska ale mimo wszystko 80% kasy stoi sobie ;)
UsuńZaliczka została u Jaska ale mimo wszystko 80% kasy stoi sobie ;)
UsuńZaliczka została u Jaska ale mimo wszystko 80% kasy stoi sobie ;)
UsuńTo juz niepoważna baba
UsuńNie ma co próbować tłumaczyć czy zrozumieć. Dla takich osób ich własne słowo (zwłaszcza przy takich "drobiazgach" jak zwierzak) znaczy dokładnie tyle, że można się nim podetrzeć. Zresztą nie brak ludzi, dla których i przy ważnych (dla nich) rzeczach słowo jest niczym, więc cóż się dziwić.
OdpowiedzUsuńNie znoszę. I nutę rozumiem i nie umiem nie próbować zrozumieć
UsuńNie nawidze jak ktos mi cos obiecuje, a potem lamie slowo. Zazwyczaj jak rasowa kobieta po tym rycze i chyba tez bardziej ze zlosci niz z zalu ze cos sie nei udalo ;]
OdpowiedzUsuńCora jest jeszcze za mala ale obiecalam sobie, ze jak dam jej slowo to bede robic wszystko byle tylko je dotrzymac ;)
www.komediaromantyczna.blogspot.com
www,gonia87.blogspot.com
Też tak obiecałam i na razie się udalo dotrzymać
UsuńWcale się nie dziwię, że nerwy Cię poniosły. Też bym tak to odczuwała i wkurzam się nawet przy czytaniu. Nie rozumiem takich ludzi, naprawdę...
OdpowiedzUsuńTo inna epoka chyba
Usuń