Jakoś przywykłam do statusu utrzymanki (post obszerniejszy na starym blogu, link po prawej, u góry). Pomaga, że jeszcze część wypłaty sierpniowej do mnie trafi. A potem... Potem jakoś będzie. Na szczęście budowa w tym roku wypłacona i nawet jedne drzwi się udało zamontować. Jeszcze kominek, by Osobisty mógł tam w zimie coś robić i będzie. Prace na budowie wyhamowały, bo pracuje tam tylko Osobisty robiąc to, co nie wymaga nakładów pieniędzy, a jedynie czasu. Tak więc z Córą sobie żyjemy całe dnie same i dopiero wieczorem jest bardziej rodzinnie. Niestety chyba obsunie nam się wprowadzenie, ale cóż... Lepiej tak, niż nic nie mieć, jak bank wszystko zabierze. Na razie rozważam poważnie posiadanie drugiego dziecka. Nie chcę, by Córa była jedynaczką, ale jednocześnie nie wiem, czy starczy mi cierpliwości do drugiego. Cierpliwości i siły na pokonywanie płaczu i własnej bezsilności nad nim. Na razie plany uwzględniają drugie, przy czym na tak jest bardziej Osobisty, niż ja. Ale... Wszystko po Córze zostaje. Zobaczymy, co życie przyniesie.
Osobisty przyniósł do domu katar i ten katar został z nami. Nic przyjemnego.
Czy ktoś poda mi jakiś pomysł na góry z małym wierciołkiem? Najchętniej w chuście, o ile się da jeszcze zawiązać, więc niewysoko. Od razu uprzedzam, Zakopane, to nie góry. Morskie Oko po asfalcie też jakoś mnie nie bawi i jest brane pod uwagę w ostateczności.
Pomysłów Ci nie podam. Ani jednego ;)))
OdpowiedzUsuń"Jakoś to będzie" brzmi nieco zwodniczo, ale, co by nie mówić, wciąż idziecie do przodu i wieczory przy ciepłym kominku są coraz bliżej.
A na bejbika macie jeszcze mnóstwo czasu. Nie mówię, żeby się do niego nie zabierać, ale jeśli z pieniędzmi jest krucho, zawsze można poczekać, aż finansowo poczujecie się nieco pewniej. Wiadomo, ubranka będą, ale to tylko kropla w morzu. To, oczywiście, tylko moje zdanie, ale sama po sobie wiem, jak ciężko jest, kiedy pieniądze się kończą, a tu jeszcze tyle do nowego miesiąca.
"Jakoś to będzie" może najbardziej zwodnicze, ale najpewniejsze, bo jakoś być musi. Na razie wymyśliłam Beskid Wyspowy ;) może nawet Ty byś się skusiła ;)
UsuńSkleroza... dziecko drugie dopiero na swoim :) wyjaśnię obszerniej w nowej notce
UsuńA może Góry Świętokrzyskie?:) Czy nieco za nisko?:)
OdpowiedzUsuńMogą być :) W sumie padło też na Beskid Wyspowy
UsuńW niczym Ci nie pomogę, bo dziecka jeszcze nie mam, a ja sama uważam, że na dziecko (dla mnie) jest jeszcze wcześnie (chodzi mi o mnie).
OdpowiedzUsuńA u nas w domku, mój M. już kładzie białą emulsję pod właściwy kolor farby:)
U nas na początku ściany będą białe, bo taniej kupić całą białą, a potem i lepiej kolor łapie, za jakieś parę lat... Ale kiedy to będzie...
UsuńA co do dziecka, ja generalnie nie szukam potwierdzenia u kogoś, dziecko pewnie będzie, choć na pewno nie teraz. Tego chciałam, odkąd skończyłam lat 18, czyli naprawdę sporo już czasu. Zresztą, będzie nowa notka wyjaśniająca ;)