Od wczoraj zastanawiamy się, czy podołamy wycieczce nad Smreczyński Staw. Oczywiście bez wózka, z chustą i plecakiem. Mamy możliwość wyjazdu, ale masa pytań, zero odpowiedzi... Bo co, jak Mała nie wytrzyma? Wrócić się nie bardzo się da, bo to wyjazd zorganizowany. Ot, takie proste pytanie, bez odpowiedzi...
Na razie to marzę o śnie. I o chwilce czasu an książkę. Mam zaczęte trzy i chciałabym je skończyć. A czasu mam jak na lekarstwo. Wczoraj trochę poczytałam, bo Córa już spała, a Osobisty się uczył do egzaminu, więc miałam chwilę. Ale choć Karaibska Krucjata jest śmieszna i akcję ma wartką, to senność wygrała i odpadłam o 21.30.
Dziś spróbuję zachustować tego mojego wierciołka, czy w ogóle mamy o czym rozmawiać w temacie gór innych niż Morskie Oko wózkiem...
Myślę, że przyzwyczajenie do chusty już w domu to dobry pomysł. Jednak co przyniesie wyjazd i tak niewiadomo...
OdpowiedzUsuńOna chustę lubiła i chętnie w niej "chodziła", ale teraz to chce być wszędzie na raz
UsuńOsobiście nie jechałabym na wyjazd zorganizowany, bo jest się wtedy uwiązanym. Zdecydowanie bardziej wolę wyjazdy samodzielne, zwłaszcza z małym dzieckiem. Dlatego też na wyjazd z firmy męża jechaliśmy swoim samochodem, a nie autokarem z innymi.
OdpowiedzUsuńWłaśnie chodzi o firmowy wyjazd, ale jest warunek, że tylko autokar. I myślę na wszystkie sposoby i nie wiem nadal nic :) Ale pewnie coś wymyślę. Kto nie ryzykuje, ten nie ma :)
UsuńNo to u Męża jest o tyle dobrze, że ma się wybór. I nie my jedni jechaliśmy samochodem. A może warto wyjaśnić sytuację i powiedzieć, czemu nie chcecie jechać autokarem?
UsuńTo chodzi o kwestie organizacyjne, bo było tak i były same kłopoty. Ale prawdopodobnie nie jedziemy, bo my nie damy rady, Mała ma ciężki czas ostatnio
UsuńPrzekalkulujcie wszystkie "za" i "przeciw":) Jestem pewna, że podejmiecie dobrą decyzję.
OdpowiedzUsuńDecyzja podjęta w nocy brzmi: my nie damy rady, za bardzo jesteśmy zmęczeni i niewyspani
Usuń