A ja wiem,a ja wiem, jak rozmawiać trzeba z psem, chciałoby się powiedzieć. Akurat ja niewiem, bo mój pies urządza od 3 dni strajk głodowy i rozmawiać z nim nie umiem,by jeść zaczął. Tylko ja nie o tym chciałam, choć też o jedzeniu będzie. Amianowicie o jedzeniu w ciąży, podczas karmienia i konsekwencji tegoż. W ciążybędąc, jadłam wszystko. To znaczy nie jadłam tego, co mi zupełnie niepodchodziło, ale generalnie wszystko. Naraziłam się przez to na gromyniektórych osób, że jak to, że szkodzę dziecku i w ogóle wyrodna matka, bozjadłam cytrusa. Tia… Domi urodziła się zdrowa, silna i jakoś nie zaszkodziłajej ta moja dieta. Po porodzie przez pierwsze dwa tygodnie jadłam raczejgotowane, również na parze rzeczy lekkostrawne. Potem wprowadziłam znów wszystko.Owszem, prócz cytrusów, pestkowych i kapusty i grochu. Wiadomo. I znowu przezniektórych jestem dziwnie postrzegana, bo przecież nie wolno tego, tamtego iowamtego, a najlepiej „jeść suchary, popijać wodą i tryskać radością, że siękarmi piersią”, jak z przekąsem o przesądach i poglądach wypowiedziała siępewna położna. Istnieje masa zakazów, nakazów i rad, które w efekcie faktycznieby do takiej diety doprowadziły. Zrozumiałam niedawno, skąd się to wszystkowzięło. Jak zawsze i na wszystko istnieje cała masa kobiet podatnych na terady, a jeśli jeszcze chodzi o dobro dziecka, to o rany, każda odda wszystko. Ipotem takie dziecko nie zna smaków pewnych potraw, jak je samodzielnie, topluje, nie chce jeść. I tu się otwiera pole do popisu przez koncernyfarmaceutyczne. Trzeba podać dziecku suplementy diety, na apetyt, witaminki,inne dodatki. Chemiczne, a jakże, super zdrowe i pożywne. Wtedy zachce, będziezdrowe, piękne, roześmiane i rumiane. Nie wiem, czy tak jest naprawdę. Ja na towpadłam przy oglądaniu którejś z kolei reklamy takiego specyfiku dla dzieci,kiedy akurat karmiłam i jadłam schabowego. Tak, zdarza mi się równocześnie.Wiem natomiast, że moje dziecko poznaje smaki, przyzwyczaja się. Jest zdrowe,silne i roześmiane. I kiedyś z radością chwyci chlebek z kiełbaską, jabłuszkoczy przyprawionego czosnkiem schabowego.
Tak właśnie! To się nazywa zdrowe podejście do tematu. Bez tych wszystkich 'achów i ochów', bo coś może się dziecku stać, bo co to będzie jak nie zechce czegoś tam. Popieram, choć sama nie mam jeszcze dziecka i mam zamiar mieć podobny stosunek do odżywiania. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBrzmi rozsądnie. Chuchanie i dmuchanie z przesadą zaowocuje najpewniej jakąś alergią. A czemu nie można jeść cytrusów?
OdpowiedzUsuńja wychodzę z założenia,że zarówno w ciąży należy jeść wszystko,ale z umiarem niektóre rzeczy,np cytrusy.Bo jednak one bardzo uczulają.Twoje dziecko akurat jest okazem zdrowia,nie ma skazy a inne dzieci nie.Natomiast po porodzie jestem zwolenniczką powolnego wprowadzania wszystkich rzeczy i sprawdzania jak dziecko reaguje.Chce mi sie pomarańczy,to jem dziś ćwiartkę i patrzę jak dziecko się zachowuje,a za kilka dni zjem połowę i tak samo.Wykluczam natomiast kawę,smażone i ociekające tłuszczem jedzenie.Niestety ciąża jak i okres karmienia ma swoje zasady,ale wszystko bez paniki.Niestety młode matki maja to do siebie,że boją się jeść po porodzie,bo boją się że zaszkodzą dziecku.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO widzę, że w tej materii mamy podobne podejście. Ja podobnie jak Ty jadłam w ciąży wszystko, a później stopniowo wprowadzałam kolejne rzeczy. Teraz jem nawet co kilka dni z dwa orzechy i jogurty truskawkowe. Małej nic nie jest.Znajoma w ciąży nie jadła nic z zakazanej listy, a owoce poza myciem również parzyła. Efekt, jej 8-miesięczna córeczka jest uczulona prawie na wszystko. Co zje to wysypka...
OdpowiedzUsuńSmażone też jem, z umiarem, owszem, ale to nie tylko dla dziecka, a dla siebie. I tak jak mówisz, trzeba obserwować dziecko, a nie, bo chcę i już. Ja wiem, że nie mogę kiwi i nie jem, zjem, jak skończę karmić, ale nie wyobrażam sobie jeść same kurczaki i pić wodę.
OdpowiedzUsuńJasne, że się może stać, wtedy się przez jakiś czas nie je. Ja np nie jem kiwi, bo Mała źle znosiła. Ale bez przesady. Nadgorliwość gorsza od faszyzmu
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, bo nie zna. Koszmar jakiś... Dobrze, że nie jestem sama z tym jedzeniem wszystkiego, no, prawie ;)
OdpowiedzUsuńCytrusy uczulają bardzo, a tak sobie osobiście myślę, że są kwaśne i mogą zmieniać smak mleka. Ale pewnie niedługo i pomarańcza spróbuję. Na razie sok grapefruitowy nie poczynił szkód. Więc nie ma co przesadzać
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam z przyjemnością:) Bardzo mądre podejście!Miałam kiedyś koleżankę, która w ciąży bała się tknąć praktycznie wszystkiego, bo "w jedzeniu jest chemia"... Faktycznie, jest, ale przecież tak można wybierać i przyrządzać posiłki, żeby było jej jak najmniej:)
OdpowiedzUsuńJakby tej chemii miało nie być wcale to A) poszłoby masę kasy i to nie do końca na pewne rzeczy B) nie wolno byłoby niczego tknąć, bo nawet woda ma jakąś chemię, szczególnie ta w dużych miastach
OdpowiedzUsuńAle ty wyrodna matka jesteś! Nic nie dbasz o swoją Maleńką! A później nie będzie biedulka miała alergii, będzie z tego powodu miała depresję, syndrom odrzucenia i będziesz z nią chodzić do psychoanalityka... :) Witaj wśród innych normalnych! Moja kuzynka miała odwrotnie. W ciąży nic nie wolno, bo chemia i szkodzi, w okresie karmienia nic nie wolno, bo chemia i szkodzi, a teraz [jej synek ma 4 lata] częściej są u lekarza niż na placu zabaw - alergie na wszystko co możliwe, każdy wirus to mały od razu chory...
OdpowiedzUsuńbardzo mądra notka notka :) ja w ciąży też jem wszystko co mi podchodzi :) a za pół roku jak będę i o ile będę karmić (a mam taką ogromna nadzieję) też nie mam zamiaru odmawiać sobie wszystkiego. Nic dziecku nie zaszkodzi jeśli jest zdrowe i oczywiście jedzone przez mamę z umiarem :)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita :))
OdpowiedzUsuńBiję się w pierś, że aż dudni, a że mi urosły, to ma na czym dudnić, ale wstyd mi jakoś nie jest i poprawy nie obiecuję ;)
OdpowiedzUsuńTak? A czemuż to?
OdpowiedzUsuńZdrowe, niezdrowe, pytanie, co teraz jest zdrowe. Wystarczy patrzeć na dziecko, jak się już urodzi, czy mu nie szkodzi i tyle.
OdpowiedzUsuń54 years old Research Assistant III Alic Becerra, hailing from Madoc enjoys watching movies like "Christmas Toy, The" and Video gaming. Took a trip to Kalwaria Zebrzydowska: Pilgrimage Park and drives a Ferrari 400 Superamerica. Strona glowna
OdpowiedzUsuń