piątek, 2 marca 2012

Spiskowa teoria dziejów

            A ja wiem,a ja wiem, jak rozmawiać trzeba z psem, chciałoby się powiedzieć. Akurat ja niewiem, bo mój pies urządza od 3 dni strajk głodowy i rozmawiać z nim nie umiem,by jeść zaczął. Tylko ja nie o tym chciałam, choć też o jedzeniu będzie. Amianowicie o jedzeniu w ciąży, podczas karmienia i konsekwencji tegoż. W ciążybędąc, jadłam wszystko. To znaczy nie jadłam tego, co mi zupełnie niepodchodziło, ale generalnie wszystko. Naraziłam się przez to na gromyniektórych osób, że jak to, że szkodzę dziecku i w ogóle wyrodna matka, bozjadłam cytrusa. Tia… Domi urodziła się zdrowa, silna i jakoś nie zaszkodziłajej ta moja dieta. Po porodzie przez pierwsze dwa tygodnie jadłam raczejgotowane, również na parze rzeczy lekkostrawne. Potem wprowadziłam znów wszystko.Owszem, prócz cytrusów, pestkowych i kapusty i grochu. Wiadomo. I znowu przezniektórych jestem dziwnie postrzegana, bo przecież nie wolno tego, tamtego iowamtego, a najlepiej „jeść suchary, popijać wodą i tryskać radością, że siękarmi piersią”, jak z przekąsem o przesądach i poglądach wypowiedziała siępewna położna. Istnieje masa zakazów, nakazów i rad, które w efekcie faktycznieby do takiej diety doprowadziły. Zrozumiałam niedawno, skąd się to wszystkowzięło. Jak zawsze i na wszystko istnieje cała masa kobiet podatnych na terady, a jeśli jeszcze chodzi o dobro dziecka, to o rany, każda odda wszystko. Ipotem takie dziecko nie zna smaków pewnych potraw, jak je samodzielnie, topluje, nie chce jeść. I tu się otwiera pole do popisu przez koncernyfarmaceutyczne. Trzeba podać dziecku suplementy diety, na apetyt, witaminki,inne dodatki. Chemiczne, a jakże, super zdrowe i pożywne. Wtedy zachce, będziezdrowe, piękne, roześmiane i rumiane. Nie wiem, czy tak jest naprawdę. Ja na towpadłam przy oglądaniu którejś z kolei reklamy takiego specyfiku dla dzieci,kiedy akurat karmiłam i jadłam schabowego. Tak, zdarza mi się równocześnie.Wiem natomiast, że moje dziecko poznaje smaki, przyzwyczaja się. Jest zdrowe,silne i roześmiane. I kiedyś z radością chwyci chlebek z kiełbaską, jabłuszkoczy przyprawionego czosnkiem schabowego.

17 komentarzy:

  1. Tak właśnie! To się nazywa zdrowe podejście do tematu. Bez tych wszystkich 'achów i ochów', bo coś może się dziecku stać, bo co to będzie jak nie zechce czegoś tam. Popieram, choć sama nie mam jeszcze dziecka i mam zamiar mieć podobny stosunek do odżywiania. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi rozsądnie. Chuchanie i dmuchanie z przesadą zaowocuje najpewniej jakąś alergią. A czemu nie można jeść cytrusów?

    OdpowiedzUsuń
  3. ja wychodzę z założenia,że zarówno w ciąży należy jeść wszystko,ale z umiarem niektóre rzeczy,np cytrusy.Bo jednak one bardzo uczulają.Twoje dziecko akurat jest okazem zdrowia,nie ma skazy a inne dzieci nie.Natomiast po porodzie jestem zwolenniczką powolnego wprowadzania wszystkich rzeczy i sprawdzania jak dziecko reaguje.Chce mi sie pomarańczy,to jem dziś ćwiartkę i patrzę jak dziecko się zachowuje,a za kilka dni zjem połowę i tak samo.Wykluczam natomiast kawę,smażone i ociekające tłuszczem jedzenie.Niestety ciąża jak i okres karmienia ma swoje zasady,ale wszystko bez paniki.Niestety młode matki maja to do siebie,że boją się jeść po porodzie,bo boją się że zaszkodzą dziecku.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. ~marta.ja1@onet.eu2 marca 2012 16:51

    O widzę, że w tej materii mamy podobne podejście. Ja podobnie jak Ty jadłam w ciąży wszystko, a później stopniowo wprowadzałam kolejne rzeczy. Teraz jem nawet co kilka dni z dwa orzechy i jogurty truskawkowe. Małej nic nie jest.Znajoma w ciąży nie jadła nic z zakazanej listy, a owoce poza myciem również parzyła. Efekt, jej 8-miesięczna córeczka jest uczulona prawie na wszystko. Co zje to wysypka...

    OdpowiedzUsuń
  5. Smażone też jem, z umiarem, owszem, ale to nie tylko dla dziecka, a dla siebie. I tak jak mówisz, trzeba obserwować dziecko, a nie, bo chcę i już. Ja wiem, że nie mogę kiwi i nie jem, zjem, jak skończę karmić, ale nie wyobrażam sobie jeść same kurczaki i pić wodę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jasne, że się może stać, wtedy się przez jakiś czas nie je. Ja np nie jem kiwi, bo Mała źle znosiła. Ale bez przesady. Nadgorliwość gorsza od faszyzmu

    OdpowiedzUsuń
  7. Wcale się nie dziwię, bo nie zna. Koszmar jakiś... Dobrze, że nie jestem sama z tym jedzeniem wszystkiego, no, prawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cytrusy uczulają bardzo, a tak sobie osobiście myślę, że są kwaśne i mogą zmieniać smak mleka. Ale pewnie niedługo i pomarańcza spróbuję. Na razie sok grapefruitowy nie poczynił szkód. Więc nie ma co przesadzać

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam z przyjemnością:) Bardzo mądre podejście!Miałam kiedyś koleżankę, która w ciąży bała się tknąć praktycznie wszystkiego, bo "w jedzeniu jest chemia"... Faktycznie, jest, ale przecież tak można wybierać i przyrządzać posiłki, żeby było jej jak najmniej:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakby tej chemii miało nie być wcale to A) poszłoby masę kasy i to nie do końca na pewne rzeczy B) nie wolno byłoby niczego tknąć, bo nawet woda ma jakąś chemię, szczególnie ta w dużych miastach

    OdpowiedzUsuń
  11. sevgili@amorki.pl3 marca 2012 23:33

    Ale ty wyrodna matka jesteś! Nic nie dbasz o swoją Maleńką! A później nie będzie biedulka miała alergii, będzie z tego powodu miała depresję, syndrom odrzucenia i będziesz z nią chodzić do psychoanalityka... :) Witaj wśród innych normalnych! Moja kuzynka miała odwrotnie. W ciąży nic nie wolno, bo chemia i szkodzi, w okresie karmienia nic nie wolno, bo chemia i szkodzi, a teraz [jej synek ma 4 lata] częściej są u lekarza niż na placu zabaw - alergie na wszystko co możliwe, każdy wirus to mały od razu chory...

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo mądra notka notka :) ja w ciąży też jem wszystko co mi podchodzi :) a za pół roku jak będę i o ile będę karmić (a mam taką ogromna nadzieję) też nie mam zamiaru odmawiać sobie wszystkiego. Nic dziecku nie zaszkodzi jeśli jest zdrowe i oczywiście jedzone przez mamę z umiarem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jesteś niesamowita :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Biję się w pierś, że aż dudni, a że mi urosły, to ma na czym dudnić, ale wstyd mi jakoś nie jest i poprawy nie obiecuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak? A czemuż to?

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdrowe, niezdrowe, pytanie, co teraz jest zdrowe. Wystarczy patrzeć na dziecko, jak się już urodzi, czy mu nie szkodzi i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  17. 54 years old Research Assistant III Alic Becerra, hailing from Madoc enjoys watching movies like "Christmas Toy, The" and Video gaming. Took a trip to Kalwaria Zebrzydowska: Pilgrimage Park and drives a Ferrari 400 Superamerica. Strona glowna

    OdpowiedzUsuń