Rok temu odstawiłam leki. Początkowa delirka zamieniła się w radość, że nie muszę ich brać, pamiętać. Potem jeszcze większa radość, bo zaszłam w ciążę i bez leków zawsze bezpieczniej. Ataki się zdarzały, ale do opanowania. Nadal się zdarzają. Takiej przerwy nigdy nie miałam. Jestem z siebie dumna. Tak po prostu. I z utęsknieniem czekam na kolejne rocznice, by móc w końcu kiedyś powiedzieć, że to było tak dawno, że nie pamiętam kiedy.
Obiecana notka jutro :) Rocznica zobowiązuje do upamiętnienia.
Oj chyba muszę cofnąć się wstecz, bo nie wiem jakie leki itp. Ale trzymam kciuki, żeby zdrowie dopisywało!
OdpowiedzUsuńOby tych rocznic było jak najwięcej
OdpowiedzUsuńI oby tak już zostało najlepiej:) Takich rocznic jak najwięcej!
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńW skrócie: jestem sercowcem i przez 17 lat byłam na lekach, by serce chwilami mi nie biło 240 na minutę
OdpowiedzUsuń