wtorek, 30 czerwca 2009

Znowu próbuję

            Namówionaprzez mojego Osobistego Mężczyznę posłałam powieść, ach jak to dumnie brzmi, nakonkurs. Nie chciałam. Ale nie żałuję. Będzie co będzie, choć nagroda by sięprzydała. Nie ze względów twórczych, a finansowych.

Na weekend planujemy góry albogorące źródła. W zależności od pogody wyjdzie wersja zadaszona lub nie. Wyszłamdziś na słońce, żeby chwycić złota choć symbolicznie, to zaszło… Wiedziałam,żem brzydka, ale nie wiedziałam, że aż tak, by słońce straszyć.

Zaczęłam podejmować pewne krokiprzed obroną. Mianowicie wzięłam wolne w pracy. Reszta… Nawet nie wiemdokładnie jakie są pytania… I jakoś mi to lata. Nie pierwsza obrona, zdam.

Wczoraj jako kobietasamowystarczalna przyniosłam sobie róże do pokoju. Dziś dostałam pięknybukiecik z róż, stokrotek, dalii i takich żółtych stokrotek. Aż miło. Został wpracy, żeby nie umarł po drodze.

9 komentarzy:

  1. ~znalezcdroge.blog.onet.pl1 lipca 2009 00:17

    Osobiści Mężczyźni nieraz mają niesamowity dar udzielania trafnych rad... ;) trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie tak... zawsze dawaj sobie to, co najlepsze... brzmi, jak z reklamy... no i co z tego? :P :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiedziałem, że w między czasie napisałaś powieść. Jest szansa na lekturę? Jeśli chodzi o słońce to może nie Ty, a ja. Też wyszedłem na słońce i może uciekło przeze mnie, za co przepraszam ;-) A na koniec przyznam, że uwielbiam minę dziewczyny jak dostaje kwiaty bez okazji... od tak, bo jest ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. zapalka_na_zakrecie@op.pl2 lipca 2009 13:16

    Trzymam kciuki za wygraną w konkursie .. :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie zawsze, ale może w tym wypadku zmuszenie się opłaci...

    OdpowiedzUsuń
  6. To, co najlepsze to ja wolę brać od innych ;) nie jestem zwolenniczką robótek ręcznych :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Szansy na przeczytanie nie ma, bo "dzieło" jest kiepskie.Nie lubię dostawać kwiatów, szkoda mi ich zawsze, bo umierają szybciej niż na łodydze w ziemi. Dlatego od Osobistego dostaję czekoladki. A podopieczni, no cóż, chcą więc mnie jest miło :)

    OdpowiedzUsuń