poniedziałek, 22 czerwca 2009

Czekanie urlopowe

Czekam na urlop. Czekam jak na wybawienie. Jeszcze troszkę, naprawdę niewiele. Wskaźnik pokazuje 40 dni, faktycznie jest 29 dni pracy. I upragniony sierpień. Jezioro Rożnowskie, spokój, cisza...
Cały sierpień mój. I pierwszy dzień września ;)))

10 komentarzy:

  1. A ja dopiero ostatni weekend września:( bu:(

    OdpowiedzUsuń
  2. a My nad morze...

    OdpowiedzUsuń
  3. ~nigu.blog.onet.pl23 czerwca 2009 21:07

    A ja od dziś mam trzy dni, poleżę odpocznę, a prawdziwy urlop dopiero 20-31 lipca i potem pod koniec sierpnia

    OdpowiedzUsuń
  4. :( Szkoda, ale może uda się coś wygospodarować?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś nie lubię morza... Wolę góry niż leżenie plackiem

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam przymusowo cały sierpień :P Gdyby nie to też już bym wzięła

    OdpowiedzUsuń
  7. nawet jakbyśmy chcieli to leżeć plackiem nie będziemy, bo z Dzieckiem jedziemy... My góry mamy wtedy kiedy chcemy - rodzina Męża tam mieszka

    OdpowiedzUsuń
  8. No teraz to leżenia na pewno nie będziecie mieć. Z Krakowa w góry to niedaleko tak czy inaczej, nad morzem mam rodzinę, a jednak to góry kocham miłością pierwszą i nieskończoną

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja w tym roku o poważnym urlopie raczej nie mam co myśleć. Ale mam nadzieję, że na 2-3 dni jakoś wymknę się dla relaksu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Relaks planuję 5 lipca - jadę w góry chyba, a potem 11 na imprezie u przyjaciółki. A urlop mam narzucony, stąd taki długi

    OdpowiedzUsuń