czwartek, 4 czerwca 2009

Zbiorowa psychoza

            Zablokowaneulice, po czterech policjantów na każdej przecznicy. Poczułam się przez tozaniepokojona i zagrożona, a nie bezpieczna. Kolumny eskortowane przez masępolicjantów, samochody, motocykle, opancerzone wozy i helikoptery. Dzień przedwielkim boom sprzątano wszystkie ulice, prawie, że szczoteczkami do zębów.Sadzono kwiatki w dawno zapomnianych skrzynkach, koszono trawę gdzie się dało.Nawet odwiecznie odrapany Kleparz doczekał się odmalowania. A wszystko todlatego, że do Królewskiego Miasta zjechały oficjele, by uczcić coś, cozdarzyło się dwadzieścia lat temu. Czy tylko mnie się wydawało, że rzecz miałamiejsce w Gdańsku, a nie w Krakowie? To jak i czemu i po co się pytam? Bowładza boi się stoczniowców, którym na dwudziestolecie „obalenia komunizmu”(piszę w cudzysłowiu, bo obaleniem tego nazwać się nie da) zafundowanozwolnienia z pracy z nadzieją na powrót. Gorzka pigułka. Mała skaza na pięknieodpicowanym mieście gotowym na przyjazd policji z całej okolicy i paruważniaków w markowych garniturach za cenę wyższą niż pensje Stoczniowców.

            Świętujmy,cieszmy się i radujmy. Bo mamy wolne państwo, z wolnym rynkiem. Jesteśmyobdarzeni wolną wolą. I zawsze możemy jeszcze trawę na zielono pomalować.

12 komentarzy:

  1. szkoda, że nie zrobili tego dnia dniem wolnym od pracy... przynajmniej ludzie by na tym skorzystali... my właśnie dlatego, że Kraków "najechali" kisiliśmy się w domu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, ja świętowałam pod foliami.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Poczułam się przez to zaniepokojona i zagrożona, a nie bezpieczna."ale to nie ty masz czuć się bezpieczna, tylko Ci wszyscy politycy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ~nigu.blog.onet.pl5 czerwca 2009 10:06

    Co by tu .........a tam

    OdpowiedzUsuń
  5. to święto jakieś mamy? to co się wtedy robi, oprócz tego, że się nie robi?... bo nie robić, to nie robię, ale i tak mam urlop, wtedy się nie robi, chyba, że ma się fuchę... czyli jestem dobrym obywatelem, bo świętowałem /choć nie porządnym, bo taki chodzi do kościoła/. choć nadal nie wiem, co świętowałem i czy dobrze świętowałem :))))...

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam absolutną niechęć do kolejnych dni wolnych od pracy, więc dobrze chociaż, że tego nie zrobili

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie zamierzałam świętować i tego nie robiłam.

    OdpowiedzUsuń
  8. W sumie racja :P Mnie mogli odstrzelić, jakby co...

    OdpowiedzUsuń
  9. Najlepszy komentarz

    OdpowiedzUsuń
  10. Świętem to to raczej nie było.. Konkluzja jest bardziej ogólna. A jak trzeba było świętować to ja jestem złym obywatelem i jestem z tego dumna :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Z naszym państwem to jest jednak głębsza sprawa... wg. mnie zawaliły pierwsze rządy które bardzo chciały na sposób brytyjski i amerykański od razu wolny rynek wprowadzić, ucięły dotacje dla przedsiębiorstw (które przecież płaciły duże podatki, więc można powiedzieć ze skarb państwa i tak miał z tego zyski, no i dawały prace), przedsiębiorstwa na początku lat 90tych po padały, pozaciągały pożyczki w bankach, zrobił się bodaj w 93 kryzys w sektorze bankowym bo nie mogli tego spłacić... równocześnie pootwierali granice... 91 sztucznie wypracowali nadwyżkę budżetową... potem bezmyślnie prywatyzowali... Już nie wspomnę o tym że co rząd to inna doktryna ekonomiczna i nie ma ciągłości... A co jest teraz? Dalej nie myślą o człowieku i państwie tylko o sobie. No i mamy to co mamy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Władza zawsze myśli tylko o sobie, niezależnie od roku czy sytuacji ekonomicznej.

    OdpowiedzUsuń