W BożeCiało wbrew temu po co to święto jest poczułam, że Ciało i Krew Chrystusa tościema, oszustwo na szeroką skalę, bo ludzie potrzebują symbolu, czegośmistycznego, a tak naprawdę to wielka ściema. Nie ma czegoś takiego, to tylkootumanianie ludzi, którzy inaczej w Zmartwychwstanie nigdy by nie uwierzyli. Bosą jak niewierny Tomasz, który musi dotknąć. A jak dotknąć boskości? Od tejpory nie byłam do komunii, bo po co? Jaki to ma sens? Cała wiara została,odrzuciłam ten jeden składnik.
Drugiegolistopada miałam dyżur. Kilka osób chciało iść do kościoła, w tym dwie nawózku. Kolega sam sobie by nie poradził, a że była niedziela, poszłam z nim,żeby załatwić od razu kościół. Przed mszą usłyszałam, że jeszcze będzieadoracja Najświętszego Sakramentu. Panika, bo ja nie chcę, bo to ściema, bo janie dam rady…
Nadszedłczas komunii. Stałam koło tych ludzi, którzy tak ufnie podchodzili do ołtarza,pomogłam wstać Andrzejowi, który pokazał na obraz Jezusa i na opłatek, uśmiechnąłsię… Usiadłam i łzy stanęły mi w oczach. Na Adoracji prawie, że się spłakałam.Bo ksiądz to tak pięknie wyjaśnił. Wszystko wskoczyło na swoje miejsce. Totakie proste. Takie jasne i oczywiste…
Taka wiara,to Dar, taki prawdziwy. Dotyk Boga. Bo oni wierzą i ufają całym sobą. Mimowielu braków i przeciwności. I kto tak naprawdę jest szczęśliwy?...
Gdzieś po drodze się z Nim rozminęłam, rzadziej chodzę do kościoła, obraziłam się czy jak? Nie wiem, wiem tylko, że prawda jest taka, że kiedy nie jestem w kościele i kiedy nie mówię do Niego mam duże wyrzuty sumienia. Sprowadziłam Go do własnych potrzeb i żądań. Jak to mówią jak trwoga to do Boga. I wiem, że ludzie, których życie w jakichś sposób doświadczyło mają więcej ufności i wiary niż my zdrowi, nam Bóg przestaje być potrzebny po załatwieniu spraw o które się modlimy, a ludziom, którzy siedzą na wózku czy w inny spośób są dotknięci przez los mają tyle radośći i szczęścia w oczach i tyle nadziei w Niego. Oni mają rację ja ....nie
OdpowiedzUsuńDlaczego tak sadzisz ? mam na temat poczatek Twojej notki zastanawia mnie fakt dlaczego tak myslisz a nie inaczej no nic pewnie to zostanie Twoja tajemnica pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeraz to wydaje się takie błahe, wtedy nie było. Jak można jeść ciało kogoś? Kanibalizm. Zwykłe oszustwo, by zapewnić ludziom mistyczne połączenie z Bogiem. Bo co może dać kawałek opłatka? Nic. To tylko złudzenie, żeby oszukać ludzi, że mają w sobie Boga, a to nie tak, przecież On nie wchodzi w nas przez żołądek. Wydawało mi się to głupie, nielogiczne... Już nie pamiętam... Sporo tego było, te głównie.
OdpowiedzUsuńChyba każda strona ma trochę racji. Bo czasem sił na wiarę brakuje...
OdpowiedzUsuńTrudno nie wierzyc w nic ... z bogiem troche na opak jestem, ale rozumiem, ze wiara bardzo wielu ludziom potrafi pomoc przetrwac ciezkie chwile, byc moze nawet zrozumiec jaki w tym sens?
OdpowiedzUsuńszczęściem jest żyć w zgodzie ze sobą.jeśli ktoś wierzy tak od serca-dla niego największym szczęściem jest Sakrament.Jesli ktoś nie wierzy, na pewno inaczej postrzega "szczęście boże".pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTu nie musi być zrozumienia... Tu jest po prostu czysta miłość i uwielbienie...
OdpowiedzUsuńDla nich szczęściem jest też, że ksiądz ich pochwali....
OdpowiedzUsuńMiłośc Boga jest taka wielka i niezmierzona. Czasem ludzie wątpią, ale ważne, by wracać. Czasem jest cięzko uwierzyć, bo siedzi się w tym kościele i nie wie się po co tam sie w ogóle jest, jednak warto naprawdę warto... Ja byłam na rekolekcjach, to było coś cudownego. Chciałabym to przeżyć jeszcze raz... Pozdrawiam (maturzystka2009)
OdpowiedzUsuńdobrze przeszkolony ksiądz ma to do siebie, że "pięknie wyjaśnia" i wszystko "wskakuje na swoje miejsce"... to tak działa właśnie... tak ma działać... :P :)))
OdpowiedzUsuńOwszem, dobrze przeszkolony wyjaśnia, ale zapominasz, że wskakuje naprawdę jak z tym przeszkoleniem idzie jeszcze powołanie w parze.
OdpowiedzUsuńPowroty są cenne, ale taka stała wiara jaką mają oni chyba cenniejsza.
OdpowiedzUsuń