środa, 2 kwietnia 2008

Żyję

"Minuta ciszy po umarłych czasem do późnej nocy trwa..."

.........


Jestem w końcu w stanie usiąść przed komputerem i coś napisać. Znów chorowałam ostatnie dwa dni i to ścięło mnie z nóg. Skomentuję to tylko jednym zdaniem: ja nie przeżyję porannych mdłości jak takowe się pojawią.

Ta Agnieszka niedawno robiła porządek w zaniedbanym kącie. Ja tą decyzję podjęłam w niedzielę i też zostawiłam za sobą pracę, o której niedawno pisałam. Dość miałam wysłuchiwania pretensji pod moim adresem, tonem obniżającym moje poczucie wartości z komentarzem, że to dla mojego dobra. Jestem dorosła i wiem, co jest dla mnie dobre. Atmosfera w firmie nie była. Absolutnie nie wolno tak traktować ludzi,szczególnie jak się ma w stosunku do nich dalekosiężne plany. Odeszłam, plany się skończyły. Muszą znaleźć sobie kogoś innego kto da sobą pomiatać. Tak to ludzie potrafią zniechęcić do czegoś, co się lubi. Zastanawiam się tylko jaki w tym jest cel. Przecież doprowadzają do odejść tym sposobem, dokładnie jedna osoba doprowadza. Choć patrząc na całość to sporo ludzi w to idzie, daje się zakuć w kierat i jak w obrazek patrzy się w babę, która się wykłóca o rzeczy od nich niezależne.

8 komentarzy:

  1. Witaj Aniolku. Gratuluje ci sprawnych porzadkow. Moja rada: jesli chcesz poczuc sie lepiej wynotuj za co jestes wdzieczna tej pracy. Pomoze ci to zmienic nastawienie i nie zalac sie zolcia do konca. Najwazniejsze to ze znasz swoja wartosc! Nie warto klekac na kolanach tylko dlatego ze ktos nas stawia w takiej pozycji. Pamietaj, po pierwsze szacunek do siebie. Jestem z Toba, sciskam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :) Jestem wdzięczna za doświadczenie, za nowe znajomości, za podniesienie wiary w to, że mogę, za radość, którą mi sprawiła.

    OdpowiedzUsuń
  3. no i tak ma być... nikt Ci łachy nie robi... najemnik to brzmi dumnie, pracodawca to nie pan feudalny, on jest tylko klientem, któremu sprzedajesz swój czas, umiejętności itd... do czasu znalezienia następnego klienta poradzisz sobie przecież, nawet żyjąc nieco skromniej... buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  4. No jasne :) cenić się trzeba, za to też dostaje się pensję przecież, a raczej dzięki temu :) miłego wieczorku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. no....jak pieknie, od razu inaczej prawda? W ten sposob zamieniasz czarna negatywna energie na ta blekitna, pozytywna, ktora wykorzystasz na wizualizacje nowej, lepszej pracy! hahahhahah, tak to dziala Aniolku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiem, że tak działa, od początku tak na to patrzyłam, w sensie plusów, dlatego podjęłam się tej pracy :) A teraz mam plusów jeszcze więcej bo stres mi odszedł i jestem ogólnie lepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  7. oj ja to jestem doskonałym przykładem na to, ze pomiatac soba nie dam... chociaz nie zawsze jest to dobre...

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba jednak zawsze, bo jak raz się pozwoli, to będzie się pozwalało zawsze. A to nie o to chodzi. Choć czasem trudniej jest przez to.

    OdpowiedzUsuń